A A+ A++

Mający w głowie niespodziewane odpadnięcie z Ligi Mistrzów mistrzowie Polski zagrali w Opolu bez bramkarza Andreasa Wolffa i rozgrywającego Igora Karacicia. Od początku szansę dostali natomiast ci, którzy ostatnio mniej czasu spędzali na parkiecie.

– Chcemy się nauczyć, zobaczyć, w jakim miejscu jesteśmy – mówił przed spotkaniem dla TVP Sport trener Gwardii, były reprezentant Polski Rafał Kuptel.

Niemal cała pierwsza połowa była w miarę wyrównana. Gospodarze szukali szansy, by sprawić niespodziankę, ale gdy tylko kielczanie mocniej przycisnęli, widać było różnicę.

W drugiej części dominacja kielczan nie podlegała już dyskusji. Mistrzowie Polski błyskawicznie zdobyli wysoką przewagę, po kwadransie gry prowadzili już dziesięcioma golami. Niespodziewanie stracili jednak kilka bramek z rzędu, co bardzo nie spodobało się trenerowi Tałantowi Dujszebajewowi. Szkoleniowiec mistrzów Polski poprosił o czas i w kilku męskich słowach wyjaśnił swoim graczom, że oczekuje od nich zaangażowania w każdym meczu od pierwszej do ostatniej minuty.

Po meczu trener kielczan był jednak zadowolony ze swojej drużyny. – Z reakcji zespołu, który w Opolu walczył przez cały mecz, Przygotowania do tego spotkania były trudne. Długa podróż zaraz po porażce z Nantes, której nikt nie oczekiwał – stwierdził Tałant Dujszebajew. A skrzydłowy Arkadiusz Moryto dodał: – Trzeba było się skupić na tym spotkaniu, bo w Lidze Mistrzów sezon się już dla nas zakończył. Po środzie byliśmy trochę podłamani, ale została nam jeszcze liga i Puchar Polski. Nic innego nam nie pozostało jak dawać z siebie wszystko w każdym kolejnym meczu.

Kielecki zespół czeka teraz przerwa, jakiej dawno nie mieli. Zaplanowany na przyszły weekend pojedynek z Zagłębiem Lubin rozegrali już bowiem wcześniej (wygrali 44:23). Wszystko przez to, że w Hali Legionów rozgrywane teraz będą młodzieżowe mistrzostwa świata w boksie. Kolejne spotkanie mistrzowie Polski rozegrają w sobotę, 24 kwietnia. W 21. kolejce PGNiG Superligi zmierzą się w Kalisz z Energą.

Gwardia Opole – Łomża Vive Kielce 29:37 (15:19)

Gwardia: Malcher, Balcerek – Sosna, Stefani 2 (2 z rzutów karnych), Klimków 5, Fabianowicz, Jankowski 2, Morawski 1, Milewski 2, Mauer 5 (2), Kowalski 6, Zadura, Działakiewicz 5, Kawka 1, Kucharzyk. Kary: 6 minut.

Łomża Vive: Kornecki, Wałach – A. Dujszebajew 4, Fernandez 5 (1), Moryto 2, Karalek 3, Vujović 4 (3), Surgiel, Olejniczak 4, Tournat 3, Kaczor 1, Sićko 2, Gębala 6, Kulesz 3. Kary: 4 minuty. Czerwone kartki: Karalek (46. – brutalny faul), Sićko (59. – brutalny faul).

Sędziowali: Filip Fahner i Łukasz Kubis (Głogów). Mecz bez udziału publiczności.

Przebieg: I połowa: 2:0, 2:2, 3:2, 3:5, 5:5, 8:8, 8:10, 10:10, 10:12, 11:12, 11:14, 14:16, 14:18, 15:19; II połowa: 15:22, 16:24, 18:26, 20:27, 20:29, 22:30, 22:33, 26:33, 27:34, 27:36, 29:37.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTo była wojna! Michał Pasternak bez pasa federacji EFM
Następny artykułPrzyczyny katastrofy smoleńskiej. Odp Rafałowi Brodzie