Na środę między pierwszą i drugą rywalizacją na Silverstone, Ferrari zaplanowało swój dzień filmowy. Biorąc pod uwagę słabą formę tegorocznych bolidów, pojawiły się spekulacje, że włoska stajnia wykorzysta zajęcia na przetestowanie kolejnych poprawek. Zespoły nierzadko właśnie w takim celu organizują dzień filmowy, mimo że dystans ograniczony jest do 100 km, a w użyciu muszą być specjalne opony demonstracyjne Pirelli.
Binotto spytany wprost czy celem dnia filmowego jest pilne sprawdzenie przygotowanych aktualizacji, odpowiedział: – To na nasze potrzeby komercyjne. Dzień filmowy wiąże się z bardzo ograniczonymi jazdami. Przygotowania do kolejnego wyścigu trwają w fabryce i w symulatorze.
Na ponowną sugestię stacji RTL, iż w środę SF1000 zyska poprawki, szef zespołu odparł: – To nieprawda. Jedynym celem jest dzień filmowy. Nie będzie żadnych nowych części. Wiemy co musimy poprawić i ciężko nad tym pracujemy w Maranello. Prawda jest jednak taka, że przepisy nam tego nie ułatwiają.
– Silnik jest praktycznie zamrożony na ten sezon, więc możemy działać jedynie w obrębie trybów jego pracy, sposobie jego użycia, a nie nad całą jednostką. W przypadku aerodynamiki ogranicza nas czas przeznaczony na badania w tunelu. Nasi pracownicy mają jasno określone cele, więc pozwólmy im pracować i zobaczymy – zakończył Mattia Binotto.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS