Wątpliwości dotyczące RP20 pojawiły się już w drugiej połowie lutego, gdy samochód po raz pierwszy wyjechał na tor podczas testów w Barcelonie. Sprawie nadano tryb formalny po Grand Prix Styrii, gdy Renault złożyło pierwszy z trzech protestów. Zarzuty pod adresem ekipy z Silverstone skoncentrowano na wlotach powietrza do przednich hamulców, które zdaniem rywali są zbyt podobne do tych używanych w zeszłorocznym Mercedesie W10.
Niewykluczone, iż pierwsza weryfikacja nastąpi już w środę. Według nieoficjalnych informacji na ten dzień FIA zaplanowała posiedzenie w sprawie RP20. Możliwe jednak, że jutro nie zapadnie jeszcze żaden werdykt.
W międzyczasie do sporu włączyło się Ferrari. Przedstawiciele włoskiej stajni wystosowali do FIA oraz władz Formuły 1 list, prosząc o wyjaśnienie kluczowych punktów regulaminu. Podobnie jak Renault zwrócili uwagę na załącznik 6, zawierający regulacje dotyczące posiadania własności intelektualnej do konkretnych elementów samochodu oraz źródeł zewnętrznych.
W rozmowie z RaceFans angaż w sprawę potwierdził rzecznik Ferrari. Swoje poparcie dla działań wyjaśniających wyraził Zak Brown.
– Popieramy dotarcie do sedna całej sprawy związanej z kopiowaniem Mercedesa przez Racing Point – powiedział dyrektor generalny McLarena. – Uważamy, że jest to sprzeczne z duchem zasad. Nie mamy jednak szczegółów ani wglądu w wewnętrzne informacje. Jednak wydaje się, że nie idzie to w parze z założeniami Formuły 1.
– Jesteśmy bardzo zainteresowani wynikiem protestu Renault i podobnie jak Ferrari szukamy wyjaśnienia czy FIA uważa to za legalne. Myślę, że nie powinno takie być – przekazał Zak Brown.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS