Adam Ferency wywołał oburzenie swoim zachowaniem podczas spotkania w Świdnickim Ośrodku Kultury. Artysta zlekceważył fanów przychodząc na wydarzenie w stanie nietrzeźwości. Część uczestników opuściła salę przed zakończeniem spotkania. W końcu aktor zabrał głos w tej sprawie, tłumacząc swoje zachowanie… rządami PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Adam Ferency pijany na spotkaniu z fanami: „Nie lubię ludzi. Nie głosujcie na Kaczyńskiego”. Ludzie wychodzili z sali
Mam naturalny odruch wstydu, ale też pewnego zniechęcenia. Od sześciu lat paskudnie mi się żyje w Polsce. Widzę coraz więcej rzeczy, które mnie przerażają, które żywo przypominają końcówkę XVIII w. Nie jestem pewien, czy jacyś obcy nie mieszają w tym naszym polskim tyglu, czy może jesteśmy aż tak nierozumni? Jest mi z tym źle, próbuję jakoś sobie radzić. Nie zawsze się udaje. Skutek był widoczny na rzeczonym spotkaniu
— powiedział Ferency w rozmowie z portalem Onet.pl.
Czy to oznacza, że aktor ma problemy z alkoholem? I tym razem Ferency wprawia w osłupienie porównując uzależnienie z…. grypą.
To tak jakbyśmy złapali grypę. W Polsce strasznie ciężko jest ludzi przekonać, że alkoholizm to choroba. Wiem, że jak nazywam alkoholizm grypą, to tak jakbym go lekceważył. Ale jak widzę skutki polityki nastawionej na to, żeby ludzie się żarli, to już nie wiem, czy nie lepiej jest pić
— dywaguje Ferency.
Nie ma sprawy?
Wygląda jednak na to, że w fatalnym pod każdym względem spotkaniu Ferency dopatruje się plusów. I tu również pojawia się alkohol.
Na placu piwo piły dwie panie, które strasznie ucieszyły się, że mnie widzą. Też były na tym spotkaniu. Zapytałem, czy mogę się przysiąść, bardzo chętnie się zgodziły. Mówiły, że są tego zdania, co ja, ale że większość świdniczan jest innej opcji. Taką miałem przyjemnostkę na koniec
— relacjonuje aktor.
Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć zdrowia.
gah/Onet.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS