Diety mają sprawić, że człowiek będzie wyglądać lepiej i będzie się czuć lepiej. To znaczy efekt końcowy diety ma taki być. Wymyślono już ogromną ilość różnego rodzaju diet i opisano szczegółowo w ogromnej ilości książek.
Najgorsze w dietach są efekty jojo. Człowiek katuje się kilka tygodni, bo trwa dieta, a potem dieta się kończy i wraca waga i wraca wygląd – i na co to komu? A przecież mówią już nie tylko lekarze, że lepsze dla zdrowia zjeść to, co się lubi i nie narzucać sobie dodatkowego stresu. Czyli jak zjem placki ziemniaczane ze śmietaną (ciut za dużo kęsów, bo lubię) to będę zdrowszy, bo bardziej zadowolony, niż gdybym trzymał reżim dietowy i karmił się kaszą (której nie lubię). I wybierz sobie człowieku – rzuć monetą najlepiej, albo potestuj i zobacz, co się sprawdzi w twoim przypadku.
Istnieje jeszcze inny rodzaj diety. Chodzi o to czym się karmi nasz umysł – na jakiej diecie są nasze myśli? Zdumiewające jak wiele z tego wynika dla samopoczucia i zdrowia. Spora część stresu – ponoć największego niszczyciela ludzkiego zdrowia – wynika z myśli jakie chowamy w sobie. Tak samo jak decydujemy o tym, co i ile zjemy, tak samo decydujemy o tym jakim myślom pozwalamy siedzieć w naszych głowach. Apostoł Paweł przepisał Filipianom taką myślową dietę cud. Najpierw im mówi, aby o nic się nie martwili, tylko przedkładali swe prośby Bogu, dzięki temu doświadczą pokoju, który będzie strzegł ich serc i myśli, a potem mówi: “W końcu, bracia, rozmyślajcie o tym, co prawdziwe, szlachetne, sprawiedliwe, czyste, miłe, godne polecenia, może uchodzić za wzór i zasługuje na uznanie. Wprowadzajcie w życie to, czego nauczyliście się, co przejęliście, o czym usłyszeliście i co widzieliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami.” (Flp 4:8-9 eib)
Szymon Kołdys
[email protected]
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS