A A+ A++

Żużel. Falubaz przypieczętował spadek Unii? Pawlicki pogrążył dawny klub

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
zdjęcie autora artykułu

NovyHotel Falubaz Zielona Góra nie miał większych problemów z pokonaniem Fogo Unii Leszno w niedzielnym meczu PGE Ekstraligi. Najbardziej utytułowany klub żużlowy w Polsce znajduje się w coraz gorszej sytuacji i jest o krok od spadku z elity.

W tym artykule dowiesz się o:

Fogo Unia Leszno
PGE Ekstraliga
NovyHotel Falubaz Zielona Góra

To był mecz o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Przed niedzielną potyczką NovyHotel Falubaz Zielona Góra i Fogo Unię Leszno w ligowej tabeli dzieliły tylko dwa “oczka”. Remis w pierwszym spotkaniu dodatkowo faworyzował zielonogórzan, którzy mieli w zasięgu ręki punkt bonusowy. Przyjezdni byli jednak podbudowani ostatnim zwycięstwem nad KS Apatorem Toruń i powrotem do składu Janusza Kołodzieja.

Jeśli ktoś liczył na zacięty pojedynek, już po pierwszej serii startów mógł być rozczarowany. Gospodarze od początku nadawali ton rywalizacji i po czterech gonitwach prowadzili 17:7. Leszczynianie mogli mieć pretensje do siebie, bo chociażby w trzecim biegu Janusz Kołodziej i Grzegorz Zengota przez moment prowadzili podwójnie, by przegrać 2:4 z Piotrem Pawlickim i Janem Kvechem.

Po tym wyścigu zagotowało się między Zengotą a Kvechem. Czech bezpardonowo potraktował zawodnika Fogo Unii, na co ten odpowiedział już po przekroczeniu mety i zajechał rywalowi drogę do parku maszyn. Doprowadziło to do niegroźnej wywrotki Kvecha. – Dla mnie to psychicznie słaby zawodnik, który nie umie przegrywać – takimi słowami zachowanie Zengoty podsumował Kvech w Canal+ Sport.

ZOBACZ WIDEO: Orlen Oil Motor jest zbyt silny? “Oglądaliśmy i było nam przykro”

“Bykom” z Leszna brakowało argumentów i dobrze spasowanego sprzętu. Do połowy zawodów tylko Ben Cook miał na swoim koncie indywidualne zwycięstwo. Sytuacji nie był w stanie uratować nawet Nazar Parnicki. Młody Ukrainiec został desygnowany do boju po raz pierwszy w dziewiątym wyścigu, ale nie zdobył punktów.

Można nawet zaryzykować tezę, że Fogo Unia Leszno przegrała niedzielny mecz… jeszcze przed jego rozpoczęciem. Z perspektywy czasu za błąd należy uznać desygnowanie do startu Bartosza Smektały. “Byki” mogłyby więcej ugrać na zastępstwie zawodnika za Andrzeja Lebiediewa.

Za to NovyHotel Falubaz Zielona Góra zmobilizował się na najważniejszy mecz sezonu. Piotr Pawlicki nawet po przegranych startach potrafił ogrywać rywali na dystansie, bardzo dobrze prezentował się Rasmus Jensen, a cenne punkty dorzucali Jarosław Hampel i Przemysław Pawlicki. Efekt? Po dziesięciu wyścigach gospodarze prowadzili 38:22 i byli o krok od zwycięstwa.

Sygnał do odrabiania strat dali Cook i Kołodziej, wygrywając podwójnie wyścig numer jedenaście. Był to jednak chwilowy zryw gości. Chwilę później kapitan Fogo Unii nie poradził sobie z Krzysztofem Sadurskim, zaś w trzynastej odsłonie wieczoru proste błędy popełnił Zengota i spadł z pierwszego miejsca na ostatnie. Tym samym już przed wyścigami nominowanymi był znany zwycięzca tego pojedynku – NovyHotel Falubaz prowadził 46:32.

Skończyło się na 53:37 dla gospodarzy i po niedzielnym meczu zielonogórzanie są bliscy utrzymania wśród najlepszych. Za to sytuacja drużyny z Leszna wygląda fatalnie. “Byki” tracą pięć punktów do rywala z Zielonej Góry i ewentualne zwycięstwa na własnym torze z grudziądzkim GKM-em i wrocławską Spartą mogą nie wystarczyć, aby pozostać w PGE Ekstralidze. Kluczowy będzie pojedynek z gorzowską Stalą na zakończenie fazy zasadniczej, ale w nim Fogo Unia na pewno faworytem nie będzie.

Punktacja:

NovyHotel Falubaz Zielona Góra – 53 pkt.
9. Jarosław Hampel – 9+3 (2*,2*,1*,1,3)
10. Rasmus Jensen – 12+1 (3,3,2,3,1*)
11. Przemysław Pawlicki – 7 (3,0,3,0,1)
12. Jan Kvech – 5+1 (1,2,2*,0)
13. Piotr Pawlicki – 12 (3,3,3,1,2)
14. Oskar Hurysz – 3 (3,0,0)
15. Krzysztof Sadurski – 5+1 (2*,0,3)
16. Eryk Farański – NS

Fogo Unia Leszno – 37 pkt.
1. Bartosz Smektała – 2+1 (1,1*,-,-)
2. Janusz Kołodziej – 11+1 (2,2,3,2*,2,-)
3. Ben Cook – 13 (0,3,2,3,2,3)
4. Keynan Rew – 6+1 (2,1,1*,-,2)
5. Grzegorz Zengota – 2 (0,1,1,0,-)
6. Antoni Mencel – 2+1 (1,1*,0,0)
7. Hubert Jabłoński – 1+1 (0,-,1*,0)
8. Nazar Parnicki – 0 (0,0)

Bieg po biegu:
1. (62,26) Prz. Pawlicki, Hampel, Smektała, Cook – 5:1 – (5:1)
2. (61,86) Hurysz, Sadurski, Mencel, Jabłoński – 5:1 – (10:2)
3. (61,32) Pi. Pawlicki, Kołodziej, Kvech, Zengota – 4:2 – (14:4)
4. (62,02) Jensen, Rew, Mencel, Hurysz – 3:3 – (17:7)
5. (62,71) Cook, Kvech, Rew, Prz. Pawlicki – 2:4 – (19:11)
6. (61,98) Pi. Pawlicki, Kołodziej, Smektała, Sadurski – 3:3 – (22:14)
7. (62,07) Jensen, Hampel, Zengota, Mencel – 5:1 – (27:15)
8. (62,48) Pi. Pawlicki, Cook, Rew, Hurysz – 3:3 – (30:18)
9. (61,81) Kołodziej, Jensen, Hampel, Parnicki – 3:3 – (33:21)
10. (62,59) Prz. Pawlicki, Kvech, Zengota, Mencel – 5:1 – (38:22)
11. (61,98) Cook, Kołodziej, Hampel, Kvech – 1:5 – (39:27)
12. (62,76) Sadurski, Kołodziej, Jabłoński, Prz. Pawlicki – 3:3 – (42:30)
13. (62,53) Jensen, Cook, Pi. Pawlicki, Zengota – 4:2 – (46:32)
14. (62,24) Hampel, Rew, Prz. Pawlicki, Jabłoński – 4:2 – (50:34)
15. (62,17) Cook, Pi. Pawlicki, Jensen, Parnicki – 3:3 – (53:37)

Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Maciej Głód 
Zestaw startowy: I
NCD: 61,32 s – Piotr Pawlicki w biegu 3.
Wynik dwumeczu: 98:82 dla NovyHotel Falubazu, który zdobył bonus.

Follow @Kuczer13

Czytaj także:
– Wiara, wiara była w Apatorze! Na Motoarenie nastąpił kres wspaniałej serii Motoru!
– Gwiazda polskiej ligi podjęła decyzję. To w tym klubie spędzi kolejny sezon!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty

Kup bilet na TAURON SEC w Chorzowie

KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland – Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKlimaty disco w Jankowicach (WIDEO,ZDJĘCIA)
Następny artykułRyzykowna gra trenera w walce o złoto