Przedwojenna Polska – usytuowana między dwiema nieprzyjaznymi potęgami, Niemcami i Związkiem Sowieckim – znajdowała się w skrajnie niekorzystnej sytuacji geopolitycznej. Polskie władze starały się prowadzić zrównoważoną politykę, zachowując równych dystans do obu sąsiadów i nie wiążąc się z interesami żadnego z mocarstw.
Linia polskiej dyplomacji zakładała utrzymanie jak najlepszych relacji z III Rzeszą i Związkiem Sowieckim. Zarazem jednak wykluczała zawieranie sojuszu z którymkolwiek z tych państw.
Pokój miały gwarantować formalne porozumienia: pakt o nieagresji z Sowietami podpisany w 1932 roku (a w 1934 roku przedłużony do 1945 roku) oraz polsko-niemiecki układ o niestosowaniu przemocy ze stycznia 1934 roku.
Zgodnie z przyjętym kursem Warszawa unikała publicznej krytyki niebezpiecznych posunięć nowych niemieckich władz.
Kiedy w marcu 1935 roku kanclerz Adolf Hitler zdecydował o pogwałceniu postanowień traktatu wersalskiego i wprowadził powszechny obowiązek służby wojskowej, główny architekt polskiej polityki zagranicznej, minister Józef Beck, zareagował powściągliwe i nie zgłosił żadnych otwartych zastrzeżeń.
Gestów wzajemnej życzliwości między krajami było wówczas dość dużo, a oficjalne komunikaty polskiego MSZ na temat zachodniego sąsiada utrzymywano w przyjaznym tonie. Beckowi z tego powodu przypięto nawet łatkę germanofila. Szefowi polskiej dyplomacji niechętna była zwłaszcza Francja, forsująca projekt współpracy z ZSRR mającej stanowić przeciwwagę dla nadmiernych ambicji terytorialnych Niemiec.
______________________________
Przeczytaj również na łamach portalu WielkaHistoria.pl o tym jak Niemcy 100 lat temu zamierzali rzucić Polskę na kolana. Sądzili, że sami oddamy im część terytorium.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS