A A+ A++
Udanie II rundę zmagań w 1 Polskiej Lidze Fustalu rozpoczął lider tabeli Eurobus Przemyśl. Powiedzieć, że beniaminek pojechał do pięknej hali „Globus” w Lublinie jak po swoje, to lekkie nadużycie, ale już, że pewnie sięgnął po dziewiąty (!) w tym sezonie komplet punktów – tak.
fot. Paweł Dziedzic
W Lublinie zabrakło ważnego gracza w talii Roberta Kurosza, czyli Arkadiusza Gila (z lewej), który doznał urazu w sparingu na… trawie.


Z każdym kolejnym meczem ekipie Roberta Kurosza będzie pod górkę. Oklepane powiedzenie „bij mistrza” wciąż nie przeszło do lamusa. Od zawsze mobilizacja na przodownika tabeli w zespole rywala (jakikolwiek on by nie był) jest i będzie chyba większa niż w „normalnym” pojedynku. Przemyślanie, grając po taką presją jak na razie czują się jak ryba w wodzie.

Dość długo był bezbramkowy remis. Ani jedna, ani druga ekipa nie chciały zaryzykować. Goście skrupulatnie czekali na pomyłkę lublinian i doczekali się po 12 minutach gry. Z prawego skrzydła mocno w pole bramkowe zagrał kapitan Eurobusu Łukasz Rudnicki, piłka odbiła się od Macieja Ostrowskiego i wpadła do bramki. Od tego momentu prym wiódł beniaminek. Drugiego gola wypracował Mateusz Wanat. Wrodzona zdolność do dryblingi i tzw. małej gry pomogła mu w minięciu jak tyczki slalomowe dwóch graczy i dokładnym obsłużeniu Sebastiana Pawlaka, który bez problemów umieścił piłkę w siatce. Na półtorej minuty przed zejściem do szatni popularny „Smoła” mógł podwyższyć wynik, ale przegrał pojedynek sam na sam z Adrianem Parzyszkiem. Co się odwlecze… Przemyślanie w kapitalnym stylu zakończyli I połowę, stawiając lublinian w absolutnie niekomfortowej sytuacji. Zabawa gospodarzy na sekundy przed finałem zakończyła się przechwytem Arkadiusza Wielgosza i zdobyciem trzeciej bramki na sekundę przed zejściem do szatni.

Drugie 20 minut lublinianie wygrali 2:1. Ale nie było momentu, w którym komplet punktów dla Eurobusu był zagrożony. Gospodarze dwa trafienia, jakie zapisali na swoim koncie, zawdzięczają nieuwadze przemyślan. Pierwszy raz tuż przed upływem 28. min gry, kiedy w defensywie został sam… M. Wanat, a doświadczony grający trener miejscowych Łukasz Mietlicki skorzystał z prezentu. Po raz drugi na nieco ponad 4 minuty przed końcem. Przemyślanie wychodzili z kontrą, ale akcja został przerwana. Pozostawiony sam sobie Hrihorij Zanko nie miał szans w konfrontacji z ładnie rozegraną trójkową akcją, którą sfinalizował Grzegorz Fularski.

Wówczas jednak było już 1:4… Czwarta bramka dla beniaminka była ozdobą tego pojedynku. Jakub Chrupcała zagrał z autu do Kamila Bały, który jakby od niechcenie przyjął piłkę, zszedł do środka i ponad 10 m kapitalnie przymierzył w samo okienko lubelskiej bramki. Gol – futsalowe parkiety świata!

AZS UMCS Lublin – Eurobus Przemyśl 2:4 (0:3)
Bramki: 0:1 Maciej Ostrowski 12:36 min (samobójcza), 0:2 Pawlak 17:02 min, 0:3 Wielgosz 19:59 min, 1:3 Mietlicki 27:56 min, 1:4 Bała 30:51 min, 2:4 Fularski 35:48 min.
AZS UMCS Lublin: Parzyszek – Ławicki, Maciej Ostrowski, Mietlicki, Wankiewicz oraz Brzeziński (b), Misztal, Fularski, Pęcak, Wojtaszek, Marcin Ostrowski, Godyński.
Eurobus: Kuźma – Zanko, Rudnicki, Pawlak, Wanat oraz Koltok (b), Wielgosz, Bała, Londono Silva, Demski, Kiełbasa, Chrupcała, Oleniak.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNasze Wilkowyje: SKĄD MAM WIEDZIEĆ CO MYŚLĘ?
Następny artykułNauseda: Nasze narody tęskniły za wolnością, dziś jej bronią