Dzisiaj, 16 września (06:45)
– Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Nasza reprezentacja jest zdolna wygrywać z każdym i to na naszych warunkach. Wierzę w chłopaków i w to, że są w stanie nie tylko pokonać dziś Francję, ale też zdobyć mistrzostwo Europy – mówi w rozmowie z Interią Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki. Dziś w Berlinie półfinał koszykarskich mistrzostw Europy, Polska-Francja.
Zbigniew Czyż: Po sensacyjnym zwycięstwie reprezentacji Polski w ćwierćfinale mistrzostw Europy ze Słowenią dał pan radę choć na chwilę zasnąć?
Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki: To była noc wielkiej radości, ale nie pierwsza podczas tego EuroBasketu. Od początku mistrzostw bardzo wierzyłem w naszą drużynę. To jest dopiero połowa drogi, bo przed nami dwa bardzo ważne mecze. Idziemy w nich po swoje, idziemy spełniać marzenia. Po ostatnim meczu grupowym z Serbią, gdy zapewniliśmy sobie awans do 1/8 finału poszedłem do szatni zawodników i już wtedy powiedziałem im, że są mistrzami Europy. Mam nadzieję, że to wykrakałem (śmiech).
Jak dużo nerwów kosztowało spotkanie ze Słowenią? Po dwóch kwartach nasza reprezentacja prowadziła różnicą dziewiętnastu punktów, ale przed czwartą przewaga stopniała zaledwie do jednego. Końcówka meczu to był prawdziwy horror.
– Każde spotkanie kosztuje ogrom nerwów i stresu. Ale cóż mój stres. Jeżeli nasza reprezentacja ma wygrywać w taki sposób, to mogę się częściej denerwować i wszystko w taki sposób przeżywać. Postawa naszych koszykarzy jest warta takich emocji. Na przeżycie chwil takich jak te, na takie mecze czeka się całe życie. To jest coś nie do opisania. Są wielkie emocje i wielka radość.
Jak wyglądały pierwsze chwile w szatni koszykarzy po wyeliminowaniu aktualnych mistrzów Europy?
– Poszedłem do chłopaków, była ogromna radość. Nasza drużyna tworzy jeden wielki team spirit. Z każdym dniem, z każdym meczem zespół podoba się coraz bardziej. To jest niesamowita grupa zgranych ze sobą ludzi, którzy mają do siebie wiele szacunku. Oni doskonale wiedzą, po co przyjechali na te mistrzostwa i co chcą osiągnąć, na czele z kapitanem reprezentacji Mateuszem Ponitką. Mateusz rysuje i pokazuje pozostałym zawodnikom pewną ścieżkę, którą on jako lider drużyny sobie wyobraża.
Ze sportowego punktu widzenia trudno wytłumaczyć tak wielką, pozytywną metamorfozę reprezentacji. W czerwcu zakończyły się eliminacje do mistrzostw świata 2023, do których nie udało się wywalczyć awansu, po niespełna trzech miesiącach “Biało-Czerwoni” są w półfinale EuroBasketu.
– Trzeba pamiętać, że w eliminacjach mistrzostw świata brakowało nam kluczowych zawodników z różnych powodów. Były kontuzje i inne zdarzenia, które uniemożliwiały im występy.
Bohaterem reprezentacji Polski jest Mateusz Ponitka, który po opuszczeniu w marcu rosyjskiego Zenita Sankt Petersburg długo pozostawał bez klubu. Podczas mistrzostw Europy prezentuje się znakomicie, spodziewał się pan tego?
– Mateusz gra na poziomie NBA, co zresztą na konferencji pasowej po meczu ze Słowenią powiedział sam Luka Doncić. Dołączył do niego Aleksander Balcerowski, który w tym momencie prezentuje poziom Euroligi, a jestem przekonany, że już wkrótce poziom także najlepszej ligi świata. Olek tym momencie właściwie się już o NBA ociera. Także Michał Sokołowski gra świetnie, A.J. Slaughter to klasa sama w sobie. Nasza drużyna jest zbudowana z bardzo dobrych zawodników, którzy wiedzą, co chcą grać.
A odnośnie samego Mateusza Ponitki, to brak słów na to, co wyprawia na parkiecie i jak gra. Nie mam słów jak on się prezentuje na EuroBaskecie. Mogę dodać, że uwielbiam go jako człowieka. Jest niezwykle wartości … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS