A A+ A++

Bartłomiej Derdzikowski: Czy spodziewał się pan zwolnienia z Widzewa?

Enkeleid Dobi: Trener od pierwszego dnia wie, że prędzej czy później go zwolnią. Nigdy nie wie jednak, kiedy i w jaki sposób. Dowiaduje się później.

Ma pan żal, że stało się to teraz?

– Gdy zaczynałem pracę w Widzewie, to postawiono przede mną cel. Miałem do wykonania misję, czyli awans do ekstraklasy. Przykro mi, że ta misja została mi teraz odebrana, chociaż cały czas jest szansa, by ją wypełnić. Do samego Widzewa nie mam żalu. Dziękuję za piękne dni tutaj. Za pracę. Za zwycięstwa. Ale najbardziej za porażki, bo to największa szkoła. Zwycięstwa niczego nie uczą. Uczą porażki. Bywały trudne chwile, ale wiele się nauczyłem. Jestem wdzięczny drużynie za współpracę, także wszystkim, których tu spotkałem. To był niesamowity czas i wspaniała nauka. Będę też pamiętał kibiców, którzy są wspaniali, ale też dużo krytykują. To normalna rzecz i nie obrażam się. Już wiele razy mówiłem, że Widzew to wielki klub i zasługuje, by znów być wielki. Ale na szybko nie da rady. Najpierw trzeba awansować do ekstraklasy i to wciąż może się udać. Nie wątpiłem w zespół. Spytał pan na początku, czy spodziewałem się zwolnienia. Nie zdecydowały o tym sprawy sportowe, ale inne rzeczy. Ale klub oczywiście ma prawo do takiej decyzji.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWiadomo, kto stoi za oskarżeniami wobec prof. Maksymowicza
Następny artykułMaseczki pod nosem albo pod brodą. Nie tylko klienci sklepów lekceważą obostrzenia