A A+ A++

Osoby bez większej wiedzy na temat motoryzacji i rozeznania rynku mogą kupić zupełnie nieświadomie auto z silnikiem 1.6 FSI, ponieważ słyszały, że ten czy inny model z benzynowym 1.6 jest bardzo dobry. Różnią się jednak i to bardzo. FSI oznacza bezpośredni wtrysk benzyny, a więc pewne kłopoty. Lepiej pozbyć się takiego auta. Czy potem będzie się żałować?

Jeśli faktycznie zakup taki będzie nieświadomy, uznany za błąd, to nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest czego żałować. Szczególnie jeśli w zamiarze był montaż instalacji autogazu. Do FSI — ze względu na wtrysk bezpośredni — nie poleca się LPG i sam odradzam montaż. Jeśli auto miało jeździć więcej niż ok. 10 tys. km rocznie, najlepiej poszukać mu nowego właściciela i kupić inny samochód.

Ale niekoniecznie trzeba się od razu poddawać, bo w odróżnieniu od silnika 1.6 8V/MPI jednostka 1.6 FSI też ma swoje zalety. Konkretnie to lepsza dynamika i niższe zużycie paliwa (ok. 0,5-1,0 l/100 km mniej od MPI). Dodatkowo łączono go z 6-biegową skrzynią ręczną (wersja 115 KM), co sprzyja jeździe w trasie.

Od 2001 r., kiedy ten motor powstał, miał 110 KM, ale już w roku 2003 pojawiła się odmiana 115-konna (czasami podaje się 116 KM). Silniki te różnią się też konstrukcją napędu rozrządu, bo wraz ze wzrostem mocy pasek zastąpiono łańcuchem. Jest to jeden z elementów najbardziej problematycznych w tym silniku, ponieważ z przebiegiem się rozciąga, a stosowanie niewłaściwego oleju (co w zasadzie jest normą) przyspiesza destrukcję nastawnika i koła zmiennych faz rozrządu, napinacza i łańcucha. Choć zasadniczo dopuszcza się nawet lepkość 10W-40, to w praktyce powinno to być maksimum 5W-30. Kompletny napęd rozrządu to wydatek rzędu 800-1400 zł (zależnie od wersji silnika).

Podobnie jest z benzyną – teoretycznie można korzystać z Pb95, ale producent zalecał Pb98. Jeśli jeszcze dodatkowo paliwo było niskiej jakości, to nagar w silniku (kolejna typowa przypadłość) jest gwarantowany i już po 50-80 tys. km powoduje problemy z pracą jednostki. Czyszczenie silnika to koszt rzędu 500-1500 zł, zależnie od metody i wielkości zanieczyszczeń.

Trzeci klasyk to usterka czujnika tlenków azotu. Cena tego urządzenia to bagatela 2000-2500 zł, więc nie dziwi, że najczęściej stosowany sposób naprawy to elektroniczne wyłączenie systemu oczyszczania NOx. I te trzy opisane wyżej problemy w zasadzie nie są niczym szczególnym dla silników z bezpośrednim wtryskiem benzyny, ale kiedy mówimy np. o 20-letnim aucie, które kosztowało ok. 10 tys. zł, to już są sporym problemem.

Oczywiście nie zawsze będzie tak, że wszystko się popsuje, ale należy się z tym liczyć. Jeśli kupiliście auto od pierwszego właściciela z Niemiec, który właściwie je serwisował lub świadomego użytkownika w Polsce, to są szanse, że motor posłuży długo. Bo poza wspomnianymi problemami FSI nie ma ich wiele i jest to koniec końców równie trwały motor co MPI.

Zakup samochodu z 1.6 FSI ma sens, jeśli cena jest wyraźnie niższa niż innej wersji, ale u handlarzy nie ma co na to liczyć. Co więcej, można od nich usłyszeć, że to dobry silnik i nie ma co czytać głupot w internecie.

Zalety silnika 1.6 FSI:

  • 6-biegowa skrzynia manualna

Wady silnika 1.6 FSI:

  • Duża podatność na drogie usterki
  • Wysokie wymagania eksploatacyjne (paliwo Pb98, czyszczenie z nagaru)
  • Wysokie wymagania serwisowe (olej 0W-30 wysokiej klasy, regularne kontrole łańcucha)
  • Praktycznie brak możliwości korzystania z autogazu
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKompletne zaskoczenie. Serial Netfliksa zdeklasował “Wiedźmina” i “Wikingów”
Następny artykułRosja tworzy strefę zakazu lotów nad Donbasem