Porażka piłkarzy ręcznych MKS-u po rzutach karnych. W 10. kolejce Ligi Centralnej wielunianie zremisowali w Łodzi z Anilaną 26:26. Serię karnych miejscowi wygrali 4:3.
Pojedynek w Łodzi lepiej zaczęła przedostatnia w tabeli Anilana, która po pięciu minutach wyszła na prowadzenie 3:1. Potem przewaga urosła nawet do trzech trafień, jednak w drugim kwadransie zdecydowanie skuteczniejsi byli wielunianie i w połowie pojedynku prowadzili 15:14. W drugiej odsłonie zespół z Łodzi prowadził tylko raz. W kilku momentach emkaesiacy mieli dwie bramki „na plusie”, ale w samej końcówce zabrakło im skuteczności przy rzucie karnym. Po chwili, przy stanie 26:26, Artur Bożek rzucił bramkę – tak przynajmniej się wydawało – jednak sędziowie uznali, że piłka nie minęła linii. O zwycięstwie decydowały zatem rzuty karne, które celniej wykonywali miejscowi.
Patrząc na wideo, bramka była. Sędziowie nie zauważyli. Nie zdobyliśmy trzech punktów. Przegraliśmy po rzutach karnych. Trudny mecz, bo to derby. Wiadomo, że wszystkie mecze Ligi Centralnej są dość trudne, a jeszcze derby województwa łódzkiego to dodatkowo inny gatunek meczu. Nam zabrakło trochę szczęścia, ale też zimnej krwi, żeby wygrać ten mecz. Na pewno szkoda, ale też Łódź miała 5 sekund do końca i też mogła nam rzucić bramkę.
– komentował Grzegorz Garbacz, trener MKS-u. Jego zespół zajmuje 5. miejsce w tabeli. W sobotę podejmie SRS Przemyśl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS