Jedną z głównych przyczyn eksplozji był nieprawidłowo przeprowadzony manewr lądowania. Prototyp rakiety Starship SN9 po udanym locie na docelową wysokość 10 kilometrów, z dużą prędkością wracał na ziemię. W tym czasie powinien zostać spionizowany, aby bezpiecznie osiąść na lądowisku. Niestety silniki nie zapewniły wystarczającego ciągu, by to zrobić. Dlatego rakieta z ogromną siłą uderzyła o ziemię, gdzie doszło do eksplozji i jej całkowitego zniszczenia.
Lądowanie i pionizowanie rakiety jest niezwykle trudnym manewrem, co przyznał sam Elon Musk. Miliarder na Twitterze napisał “byliśmy zbyt głupi”. Odnosiło się to do decyzji o odpaleniu tylko dwóch silników Raptor podczas lądowania. Warto jednak zaznaczyć, że z przyjętych założeń wynika, że rakieta wymaga jedynie dwóch silników Raport, aby bezpiecznie wylądować. Założenie nie uwzględnia jednak nieprzewidzianej awarii jednego z nich.
Eksperci uważają, że uruchomienie wszystkich trzech silników Raptor w prototypie SN9 przy zbliżaniu się do ziemi, pomogłoby w uniknięciu eksplozji podczas lotu testowego we wtorek 2 lutego.
Elon Musk odpowiedział na jedno z pytań zadanych mu na Twitterze. Przyznał, że test poszedł nie po jego myśli. Napisał: “to było głupie z naszej strony, że nie uruchomiliśmy trzech silników”. Miliarder uważa jednak, że tego błędu można uniknąć podczas testu SN10.
Inżynierowie SpaceX dokładnie analizują każdy start prototypów Starship. Dzięki temu gromadzą niezbędne informacje od ulepszania i zwiększania bezpieczeństwa swoich rozwiązań. Jest to niezwykle ważne, aby z pomyślnością zrealizować ambitny plan lotów załogowych na Marsa.
Zobacz też: Pierwsze takie zdjęcia księżyca Jowisza. Europa na niezwykle szczegółowym zbliżeniu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS