Elektryczny skuter BMW CE 04 [TEST, WRAŻENIA Z JAZDY, OPINIA, DANE TECHNICZNE]

Koleś stojący na czerwonym świetle z zaskoczeniem spojrzał na mnie, gdy bezszelestnie podjechałem do niego na BMW CE 04. Jego uwagę przykuła pomarańczowa przednia szyba, przypominająca podkładkę do laptopa. Znacznie lepiej niż kierownika chroni ona ogromny, bo 10,25-calowy wyświetlacz TFT. Być może reszta przedniej owiewki kojarzyła się gościowi ze skuterami, jednak im bardziej jego wzrok wędrował w kierunku tyłu, tym większe robiły się jego oczy. Wśród milionów skuterów jeżdżących po drogach całego świata ten wyróżnia się długą i niską sylwetką oraz elektrycznym napędem. Olbrzymi rozstaw osi i futurystyczne pełne koła, przy czym szczególnie dobrze jest wyeksponowane tylne, podparte jednoramiennym wahaczem – czegoś takiego świat jeszcze nie widział.

Światło zmienia się na zielone. Odkręcam gaz i beemka błyskawicznie wystrzeliwuje do przodu. Po 2,6 s od startu na liczniku mam 50 km/h. Kop tego skutera jest niesamowity, zwłaszcza w trybie Dynamic. Elektryczny silnik, którego korzenie sięgają jednego z samochodów BMW, generuje moment obrotowy o wartości 62 Nm i, co najważniejsze, robi to już od najniższych obrotów. Wszystko jedno, czy postawisz na CE 04 w wersji otwartej o mocy 42 KM, czy też na skuter na prawo jazdy kategorii A1 z mocą zdławioną do 15 KM, maksymalna prędkość w obu przypadkach wynosi 120 km/h.

Fabryka obiecuje, że BMW CE 04 pokona na jednym ładowaniu dystans 130 km. W mieście to wystarczy, o dalszym wyjeździe zapomnij.

Identyczna jest także pojemność akumulatora – 60,6 Ah. Składa się on z 40 cel litowo-jonowych i ze względu na masę umieszczono go nisko, tuż pod podłogą. W trybie Dynamic CE 04 na jednym ładowaniu powinna przejechać dystans 130 km. Po 65 km komputer pokazał, że do całkowitego rozładowania pozostało jeszcze 50 km. Czyli jest szansa, że fabryka za bardzo nie kłamie, choć jest jeden mały haczyk. Takie wyniki da się osiągnąć wyłącznie podczas jazdy w mieście, bo wtedy przez większość czasu podróżujesz z niewielkimi prędkościami. Jeśli do pracy dojeżdżasz obwodnicą, zasięg może się skrócić. Ale czy do jazdy po mieście potrzebujesz więcej niż wspomniane 130 km? Według raportu o miejskiej mobilności, Europejczycy jeżdżący jednośladami pokonują dziennie dystans od 6 do 19 km. To oznacza, że na jednym ładowaniu CE 04 może jeździć nawet tydzień.

Zobacz również: test prostego skutera elektrycznego Askoll NGS3

BMW/Markus Jahn

Potężny wyświetlacz o przekątnej 10,25 cala wyświetla m.in. dane nawigacji ze sparowanego z nim smartfona.

Podczas testu cały czas jeździłem w trybie Dynamic, przy czym w ogóle nie przejmowałem się zużyciem prądu, co bardzo mi pasowało. Jeśli ci się nie spieszy, zawsze możesz włączyć tryb Eco (do wyboru są jeszcze Rain i Road) i wykorzystać możliwość odzyskiwania energii podczas hamowania.

Zaletą elektrycznego skutera jest to, że do jego naładowania wystarczy zwykłe gniazdko. Beemka ma ładowarkę zamontowaną na stałe, a jedno „tankowanie” do pełna z gniazdka trwa 4 godziny i 20 minut. Czas ten możesz skrócić, stosując szybką ładowarkę o mocy do 6,9 kW. Wtedy ten proces trwa 1 godzinę i 40 minut. Jeżdżąc elektrykiem, musisz zmienić przyzwyczajenie dotyczące „tankowania”. Wykorzystujesz do tego każdą chwilę, gniazdko w swoim garażu podczas parkowania w nocy albo doładowanie podczas pracy lub zakupów. Przypomina to bardziej ładowanie smartfona niż tankowanie klasycznego motocykla.

BMW/Markus Jahn

CE 04 ma Kompaktową budowę. Pakiet akumulatorów ukryto pod podłogą, silnik także znajduje się nisko – tuż przed tylnym kołem.

Kanapa elektrycznej beemki robi wrażenie. Jest długa, cienka i może być wyposażona w opcję podgrzewania.

Co mnie najbardziej zaskoczyło w ważącym 231 kg BMW CE 04? To, że mimo iż skuter waży więcej niż BMW F 800 GS, prowadzi się go łatwo i przyjemnie. Dzięki temu zdecydowana zmiana pasa ruchu nie jest problemem: skuter składa się poręcznie mimo sporego rozstawu osi wynoszącego 1675 mm.

Jak wspominałem, akumulator mieści się pod podłogą, a silnik wraz ze sterownikiem umieszczono pod kanapą. 15-calowe koła są dobrym posunięciem, ponieważ żadne nierówności nie wyprowadzają beemki z równowagi. Podczas jazdy po leżącej na wzgórzach Barcelonie skuter zrobił ma mnie bardzo dobre wrażenie. Był bardzo dynamiczny i wystarczająco mocny, by nie tracić tempa na podjazdach. Do dobrego odbioru z pewnością przyczyniły się także superprzyczepne opony Pirelli Diablo Rosso Scooter. A gdy trzeba zwolnić, możesz zaufać dobrym hamulcom wyposażonym w ABS i to nie byle jaki, bo z opcją na zakręty.

Zobacz również: a może skuter na trzech kołach? Test Yamaha Tricity 300.

Choć jazda BMW CE 04 była przyjemnością, pod całym dniu naszły mnie mieszane uczucia. Cena 55 000 zł to prawie tyle, ile kosztuje topowy spalinowy TMax Yamahy i więcej niż kosztuje większość maksiskuterów na rynku, a przecież CE 04 nie daje w zamian wiele więcej od nich. Chyba że zero­emisyjność za kilka lat stanie się przepustką uprawniającą do wjazdu do centrów dużych miast. Wtedy nastanie czas BMW CE 04.

BMW/Markus Jahn

A nie wygląda… Nietypowemu wyglądowi tego skutera towarzyszy duża wygoda. Dotyczy to całej załogi.

BMW CE 04 – motoopinia

BMW CE 04 jest zaproszeniem do przesiadki na elektryczne skutery. Czy ludzie dadzą się namówić? Pewne jest to, że jazda CE 04 daje sporo radości, i to z powodu znakomitych osiągów, ale też dobrego prowadzenia. A to, że skuter mocno wyróżnia się na ulicy… Przecież o gustach się nie dyskutuje.

BMW CE 04 (2022) – dane techniczne