A A+ A++

Średnio o 1000 zł, od 1 listopada, wzrosną diety radnych miejskich. To efekt podniesienia krotności kwoty bazowej oraz zapisów w miejskiej uchwale, w której wysokość diety określona jest procentowo. Zapisy w uchwale powodują to, że podwyżki rajców będę tu z tzw. automatu. Warto też przypomnieć, że na początku obecnej kadencji w 2018 roku radni podnieśli sobie diety o 30%. Teraz wzrośnie im o kolejne 60%.

Podwyżki, które „generuje” miejska uchwała opisaliśmy tutaj.

Choć kwoty robią wrażenie, to jest w radzie miasta grupa radnych, która uważa, że te podwyżki są grubą przesadą. Radni klubu PiS (  A. Bartoszewicz, R. Karaś,  Ł. Cegiełka) złożyli wczoraj projekt uchwały „sprowadzającej” diety do poziomu sprzed podwyżki.

Jak mówią, tak wysoko ustalone diety są niemoralne. Niektórzy radni, mówią też o szacunku do publicznych pieniędzy.

— Ełczanin, który pracuje na etacie, aby otrzymać pensję w wysokości naszej diety, musi codziennie pracować 8 godzin — mówi Ireneusz Dzienisiewicz. Radny na sesji i komisjach pojawia się zaledwie kilka razy w miesiącu. Musimy dawać przykład szacunku do publicznego pieniądza. Poprę propozycję kolegów z rady w kwestii pozostawienia diet na poziomie sprzed podwyżki.

Obniżenie diet nie podoba się Piotrowi Karpieni oraz niektórym radnym z Dobra Wspólnego.

Już dziś pojawiła się informacja, że Dobro Wspólne, jak twierdzą radni opozycyjni, „szantażuje”. Jak się nie wycofacie z uchwały obniżającej diety to my obniżymy, jeszcze bardziej, o kolejne 1000 zł — miał powiedzieć na konwencie Przewodniczący klubu Dobro Wspólne Bogusław Wisowaty.

— Powiedziałem tak, ale niedosłownie — tłumaczy Bogusław Wisowaty. Chodzi o to, że ten zamysł (obniżenie-red.) jest populistyczny. Więc trzeba się zastanowić, czy nie trzeba pójść jeszcze o krok dalej. Jest tyle możliwości wsparcia organizacji – kto uważa, że mu te pieniądze się nie należą to powinien je po prostu przekazać na cele charytatywne. Osobiście uważam, że radny to funkcja społeczna. Wspieram bardzo dużo organizacji i często są to kwoty, które są wyższe niż moja dieta — dodaje.

Przeciwko obniżeniu jest też radny klubu Polska 2050 Piotr Karpienia.

Podchodzę do tego, jak przedsiębiorca — mówi radny. Jeżeli dieta jest rekompensatą utraconych kosztów, to ja swoją godzinę pracy wyceniam średnio na min. 100 zł. Myślę, że miesięcznie poświęcam więcej niż 20 godzin na pracę na rzecz samorządu.

Natomiast Adam Dobkowski z klubu KOL nie wie jeszcze, jak zagłosuje.

Z racji tego, że akcja obniżenia diet nie podoba się pewnej grupie radnych, ci postanowili sabotować wniosek radnych PiSu. Nieoficjalne mówi się, że wniosek o jeszcze niższe diety ma złożyć klub DW i radny Hubert Górski. Pojawiło się „zjawisko” diety nawet w kwocie 500 zł. Ci, którzy zarzucają populizm radnym PiSu sami zaczęli tą drogą podążać. Na sesji październikowej może być wiec zabawnie, ale musimy pamiętać, że wszystko to dla naszego dobra. 😉

Warto przypomnieć o tym, że niektórzy radni dorabiają też w komisji alkoholowej. O tym pisaliśmy tutaj.

Gdyby obniżka diet została przegłosowana to na konto radnych i tak wpłyną spore kwoty w listopadzie. Oprócz „starej” diety ich portfele zasili jeszcze kwota z wyrównania. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że projekt PiSu poprze 11 radnych. Czy tak będzie — czas pokaże?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGościcino. Potrącenie w rejonie przejścia dla pieszych
Następny artykułStrażak pomoże zamontować czujkę tlenku węgla