Zapytany o reformy UE ekspert odpowiada, że nie wszyscy Niemcy podzielają zmiany przegłosowane przez europejski parlament.
Niemieccy politycy powiązali sprawę reformy Unii ze sprawą rozszerzenia – o Mołdawię, Bałkany Zachodnie, Ukrainę. Może w przyszłości Gruzję. To jest ich warunek – bez reformy nie zgodzą się na rozszerzenie. Druga sprawa, Niemcy zawsze chowają się za Francuzami, jeśli chodzi o integrację europejską. Francuzi prezentują bardziej radykalne projekty, Niemcy tylko czekają na to, co się wydarzy…
Ekspert jest zdania, że Niemcom zależy na tym, by Amerykanie pozostali na terenie Europy.
Cała rozmowa z dr. Piotrem Andrzejwskim:
Roman Wawrzyniak: Gospodarka Niemiec spada do innej ligi. Coraz większe znaczenie mają gospodarki azjatyckie, USA i dopiero Europa. Czy Polsce opłaca się zmienić lokomotywę niemiecką na inną? To jeden z wątków. Co odpowiedzieli uczestnicy?
Piotr Andrzejewski: Pamiętam odpowiedź – nie potrzebujemy żadnej nowej lokomotywy, Niemcy już lokomotywą dla Polski nie są. Cykle koniunkturalne niemieckie i polskie, pomimo dużej wymiany handlowej – jednak nasz rozwój nie jest do końca zależny od niemieckiej. Jest wpływ, ale to nie jest obszar, który dla nas generuje duży wzrost. Polscy przedsiębiorcy są bardziej elastyczni, szybciej dostosowują się do realiów, są bardziej ucyfrowieni. Problemy niemieckiej gospodarki – dla niektórych podwykonawców to problem, ale z drugiej strony od wielu lat obserwujemy zjawisko, że jeżeli ubożeje niemiecki konsument, to zaczyna szukać alternatyw – tańszych produktów i bardzo często wybiera polskie – to szansa dla części polskich przedsiębiorców. Stagnacja w Niemczech jest dla nas i wyzwaniem, i dużą szansą.
Polscy przedsiębiorcy są sami dla siebie lokomotywami?
Sytuacja jest bardziej złożona. Polska przez kolejne kryzysy przechodzi relatywnie suchą stopą, ale straty, które są w Niemczech są równoważone ekspansywną działalnością polskich przedsiębiorców i trzeba się pokłonić i pochwalić.
W Niemczech jest afera dotycząca kreatywnej księgowości w państwowym budżecie. Może to rozsadzić tamtejszą koalicję, mogą być przedwczesne wybory. Czy to może mieć wpływ na nasze relacje?
Niemcy powołały szereg funduszy pozabudżetowych na czas covid, a potem przeniosły pieniądze na fundusz transformacji klimatycznej i Trybunał Konstytucyjny niemiecki to zakwestionował. Opozycja (CDU) liczy na szybsze wybory, partia przygotowuje się do tego, chociaż wydaje się, że koalicja trzech partii będzie się bronić. Czy to ma znaczenie dla naszych relacji? Nie. Współpraca polsko-niemiecka jedzie na autopilocie, niezależnie od relacji politycznych. Rozwój gospodarczy i tak postępuje, coraz intensywnie. Między czwartym a piątym miejscem jesteśmy jeśli chodzi o partnerów gospodarczych Niemiec, doganiając Francję. To osiągnięcie ogromne.
Zapowiedzi polskiego wzrostu PKB są wyższe niż gospodarki Niemiec. Co mówili o tym goście?
W przypadku Niemiec nie mamy zapowiedzi wzrostu. Długofalowe prognozy zaprezentowane przez prof. Agnieszkę Ziomek są takie, że w latach 2025-2028 możemy spodziewać się ponad 3-procentowego wzrostu PKB. O tym Niemcy mogą pomarzyć. Wpadli w inflację połączoną ze stagnacją. Z tego trudno się wykaraskać bez ofiar gospodarczych.
Była też kwestia poruszana nowych traktatów w UE. Ponoć u samych Niemców nie wszyscy są zwolennikami.
Z pewnością Niemcy nie są zwolennikami tego, co w pełni zostało przegłosowane w PE, bardziej radykalnej unifikacji, ale częściowo tak. Niemieccy politycy powiązali sprawę reformy Unii ze sprawą rozszerzenia – o Mołdawię, Bałkany Zachodnie, Ukrainę. To jest ich warunek – bez reformy nie zgodzą się na rozszerzenie. Druga sprawa, Niemcy zawsze chowają się za Francuzami jeśli chodzi o integrację europejską. Francuzi prezentują bardziej radykalne projekty, Niemcy tylko czekają na to, co się wydarzy. Część tematów może być wystawiona na spalenie.
Tak było w przypadku lasów. Kwestia bezpieczeństwa. W Rosji słychać groźby, że kolejnymi celami Putina mogą być państwa bałtyckie, czy Polska. Czy Niemcy zdają sobie z tego sprawę, czy liczą na szybkie zakończenie wojny i powrót do interesów z Rosją?
Część elit zdaje sobie z tego sprawę (z zagrożeń). Jak ma wyglądać architektura bezpieczeństwa? Na razie konsensus jest taki, że system bezpieczeństwa europejskiego ma być budowany przeciw Rosji, nie z Rosją.
Pytanie czy z USA? Mówi się o wyrzuceniu Amerykanów z Europy.
Niemcy stawiają na Amerykanów, trzymają się jak dziecko spódnicy, bez decyzji USA sami nie podejmują niczego innego. Wykonanie jest powolne, np. jeśli chodzi o dozbrojenie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS