A A+ A++

O przykrej sytuacji, jaka spotkała panią Agnieszkę, pisaliśmy już na łamach “Wyborczej”. W białostockiej spółce Lech – to spółka gminna zajmująca się gospodarką odpadami – kupiła sześć ton nawozu Kompośniaczek. Kiedy przyjechał do niej i zaczęła go używać, okazało się, że kompost zanieczyszczony jest potłuczonym szkłem oraz kawałkami plastikowych worków na śmieci. Efekt jest taki, że dziś w ogrodzie ma odpady między roślinami.

Ekologia. Kompost certyfikowany 

Zwróciła się już do spółki Lech. Później również do “Wyborczej”. Obecnie trwa wymiana korespondencji. Spółka Lech uważa, że z kompostem wszystko jest… w najlepszym porządku! 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWojna w Ukrainie. SBU: rosyjscy żołnierze gotowi są zabić zmuszających ich do ataków generałów
Następny artykułPosłowi Konfederacji nie podoba się, że Polska wysłała nowoczesną broń na Ukrainę