Egzaminy planowo miały się odbyć w kwietniu. Podobnie jak matury, ze względu na epidemię koronawirusa zostały przełożone na czerwiec – termin wyznaczono na 16-18 czerwca. I tak samo jak maturzyści, ósmoklasiści muszą liczyć się z reżimem sanitarnym. Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Edukacji Narodowej i Głównego Inspektoratu Sanitarnego młodzież musi wejść na teren szkoły w maseczkach. Mogą je zdjąć dopiero po zajęciu miejsca w ławce. Do budynku wchodzą po uprzedniej dezynfekcji dłoni, zachowując dystans, a ich ławki są oddalone od siebie o 1,5 metra. Przynoszą własne długopisy i inne przybory oraz maksymalnie półlitrową butelkę wody.
W tym roku w całej Polsce do egzaminów podchodzi ponad 347,7 tys. absolwentów podstawówek (9250 w Lubuskiem).
W kargowskiej SP w ławkach zasiadło 59 uczniów z trzech klas. Grupy przed wejściem zbierały się w trzech osobnych miejscach. – Został zachowany dystans. Do szkoły weszli przez salę gimnastyczną. W przygotowanym pomieszczeniu pozostawili swoje rzeczy. Wszystko poszło sprawnie. Zarówno we wtorek, jak i w środę – mówi dyrektor szkoły, Zbigniew Michalski i dodaje, że w trakcie testu dyżur pełniła pielęgniarka. Na terenie placówki przygotowano izolatorium dla osób, których zdrowie może wskazywać na zakażenie COVID-19.
Na pierwszy ogień język polski. Czas trwania: 120 minut. W tym roku uczniowie nie musieli pisać rozprawki. Do wyboru mieli opowiadanie albo przemówienie. Z kolei w części z czytania ze zrozumieniem czekało na nich “Quo vadis” Henryka Sienkiewicza. Zdaniem Beaty Molendy, polonistki ze szkoły w Kargowej, test nie był trudny.
– Nie było niespodzianek. Formy, które pojawiły się w arkuszu, nie były uczniom nieznane. Niestety, wielu uczniów osiąga słabe wyniki. Dlaczego? Być może wynika to z tego, że nie czytają poleceń do końca. Gdy widzą, że wszystko jest jasne i znane, to jakoś pójdzie. Trudno jednoznacznie wywnioskować powody. Wiedzą, że do większości szkół i tak się dostaną. Mało kto jest ambitny. A punkty to jedyne, co interesuje lepsze szkoły ponadpodstawowe – tłumaczy.
W środę ósmoklasiści napisali egzamin z matematyki. Mieli 100 minut na rozwiązanie od 19 do 23 zadań. Były zadania typu prawda – fałsz oraz wielokrotnego wyboru. Połowę punktów mogli uzyskać za zadania otwarte. W arkuszu znalazły się m.in. pytania o pierwiastki i ułamki czy z geometrii. Sławomir Molenda, matematyk z kargowskiej SP, egzamin ocenia jako “przeciętnie trudny”.
– Były zadania trudniejsze i łatwiejsze. Jak zawsze. Takie, w których trzeba było pogłówkować, ale i takie, gdzie wystarczyły podstawowe umiejętności matematyczne – mówi i wskazuje na te, które mogły sprawić problem. – Jedno z zadań widziałem przed laty na rejonowym konkursie matematycznym. Chodzi o zadanie nr 5.
Egzaminy ósmoklasisty 2020. Zadanie nr 5 z arkuszu z matematyki Fot. CKE
– Domyślam się, że lepsi uczniowie poradzili sobie z nim bez problemu. Niektórzy mogli zapomnieć, by policzyć długość pociągu i obliczyli tylko długość drogi. A w długości drogi należy uwzględnić długość tego pociągu. To było podchwytliwe – wyjaśnia Molenda i dodaje, że pozostałe zadania zamknięte należały do dość prostych. – Natomiast wśród zadań otwartych było jedno polegające na udowodnieniu. A wiem, że tego typu zadań uczniowie zazwyczaj nie lubią – dodaje.
A jak oceniają egzaminy młodzi kargowianie? Julia Kaczmarek wybrała opowiadanie. – Egzamin z języka polskiego nie wydawał mi się trudny. Mimo że było “Quo vadis”. Pytania były raczej proste i niezbyt skomplikowane.
Jej koleżanka Karolina Karacz po napisaniu testu z polskiego też była zadowolona. – Spodziewałam się “Opowieści wigilijnej”, ale było „Quo vadis”. Nie przejmowałam się tym, bardzo dobrze pamiętałam tę lekturę. Najbardziej ucieszyłam się z ostatniego zadania. Bez zastanowienia wybrałam opowiadanie, ponieważ mogłam w nim wykazać wiedzę o lekturze oraz swoją kreatywność – komentuje Karolina. – “Quo vadis” to superlektura”. Cieszyłem się, że była właśnie ona – dodaje Jakub Juchno.
Jak było w środę? Problemem był nie egzamin, a coś innego. – Zadania z matematyki jako tako nie były trudne. Ich inność polegała na tym, kiedy i w jakiej sytuacji odbywały się egzaminy. Cały ten koronawirus spowodował mniejszy lub większy stres. Przez to byliśmy bardziej roztargnieni – przekonuje Nikodem Curzydło.
W czwartek absolwenci podstawówek zmierzą się z językami obcymi. Będzie to trzeci i ostatni test, który ich czeka.
CZYTAJ TEŻ: Szkoła ćwiczeń, czyli poligon dla nauczycieli w SP nr 18
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS