Do sprawdzania prac komisje przystąpiły dopiero w niedzielę. Powód? Koronawirus. Testy musiały przejść 24-godzinną kwarantannę.
W sobotę 26 września 2020 r. o godz. 11.00 na terenie całego kraju po raz 15 przeprowadzono państwowe egzaminy wstępne na aplikacje prawnicze: adwokac-ką, radcowską i notarialną. Egzamin w czasie zarazy przebiegł bez komplikacji.
Bez szatni, ale z maską
Egzamin przeprowadzono w reżimie sanitarnym. Przed wejściem do gmachów, w których test pisali kandydaci, odbywała się obowiązkowa dezynfekcja rąk. Do chwili zajęcia miejsca przy wyznaczonym stoliku każdy prawnik musiał mieć na twarzy maseczkę lub przyłbicę. Musiał ją też założyć za każdym razem, gdy opuszczał swe miejsce. Wolno mu ją było zdjąć jedynie podczas rozwiązywania testu.
Czytaj także:
W tym roku przed wejściem na teren hal nie było tłoku tak charakterystycznego podczas poprzednich egzaminów. Zadbano o to, by zdający wchodzili w mniejszych grupach – co dziesięć minut po pięć osób. Nie działały szatnie, więc nie było też miejsca, w którym gromadziliby się zdający.
W Warszawie w halach EXPO przy ul. Prądzyńskiego test pisali przyszli radcowie prawni. Przed egzaminem u kandydatów widać było zdenerwowanie. – Mam mętlik w głowie, nic nie wiem – denerwowała się Anna, absolwentka wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego sprzed dwóch lat. Ostatni rok pracowała w kancelarii prawnej specjalizującej się w prawie rodzinnym, głównie rozwodach. – Jeśli trafię na pytania z prawa rodzinnego, dam sobie radę – twierdziła. Nie ukrywała, że obawia się prawa gospodarczego i handlowego.
– Uczyłam się solidnie przez cztery miesiące – mówi Małgorzata, tegoroczna absolwentka wydziału prawa na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. – To powinno wystarczyć. Jeśli nie wyjdzie, spróbuję za rok – zapewnia.
Mateusz, który startuje do zawodu radcy prawnego po raz trzeci, jest pewny, że zdał. – Test był dużo łatwiejszy niż rok temu – uważa i zapewnia, że wie, co mówi, bo rok temu zabrakło mu 5 pkt, by zdać. Towarzysząca mu koleżanka – Małgorzata, absolwenta UW – była innego zdania. Na gorąco twierdziła, że może jej zabraknąć kilku punktów.
Przyszli adwokaci pisali test w Nadarzynie na terenie hal Ptak Warsaw Expo. Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan warszawskich adwokatów, mówi „Rzeczpospolitej”, że egzamin przebiegł bez zakłóceń. – Zdawało w sumie 950 kandydatów podzielonych na osiem komisji – informuje. Nie chce oceniać stopnia trudności egzaminu, bo twierdzi, że to sprawa indywidualna. Jej słowa potwierdzać mogą dwie opinie usłyszane od kandydatów na przyszłych adwoka-tów. Michał jest absolwentem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Gdy opadły emocje po teście, późnym wieczorem powiedział „Rz”, że wszystko przeliczył i powinien zgromadzić 135 pkt. Jego dziewczyna Anna, także kandydatka do korporacji adwokatów, naliczyła 99 pkt. – Liczyłam chyba 30 razy i nie chce wyjść inaczej. Mam nadzieję, że się mylę – mówi z nadzieją.
Włodzimierz Chróścik, wicedziekan warszawskich radców prawnych, mówi „Rz”, że egzamin przebiegł bez zakłóceń. – Nie było żadnych wykluczeń – informu-je. Tuż po egzaminie zabezpieczone w specjalnych kopertach prace trafiły na 24-godzinną kwarantannę. Ich sprawdzanie rozpoczęto w niedzielę po godz. 15. Pierwsze wyniki mogą się pojawić wieczorem w niedzielę, reszta będzie spływała w poniedziałek.
Iwona Kujawa, dyrektor Departamentu Zawodów Prawniczych w Ministerstwie Sprawiedliwości, jest zadowolona z przebiegu egzaminu. Pewne zamieszanie miało miejsce w piątek w Gdańsku.
Niespodzianka nad morzem
– Hala Ergo Arena, … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS