A A+ A++

Żydzi stanowili najliczniejszą obok Polaków społeczność żyjącą w Krotoszynie. Rabin Heinrich Berger, zajmujący się historią krotoszyńskich Żydów, pisał na początku XX stulecia, iż gmina żydowska w naszym mieście funkcjonowała już pod koniec wieku XV. Niestety historyk ów nie przytoczył żadnych źródeł na uzasadnienie swojej tezy. Nie ma co prawda również dowodów na istnienie w Krotoszynie gminy żydowskiej w XVI w., niemniej ze względu na znaczną liczbę przedstawicieli tej społeczności w kolejnym stuleciu, możemy domniemywać, że gmina żydowska mogła pojawić się w Krotoszynie właśnie w XVI stuleciu.

Gminy żydowskie w I Rzeczpospolitej miały charakter dość autonomiczny. Do 1764 r. Żydzi posiadali nawet własny sejm zwany waadem (sejmem czterech ziem). Bezpośrednią władzę nad nimi sprawował monarcha za pośrednictwem wojewodów. Żydzi byli wyjęci spod jurysdykcji miejskiej, a w miastach prywatnych (jak Krotoszyn) byli wyłączeni spod kompetencji wojewodów na rzecz miejscowych właścicieli, nadających tejże społeczności przywileje. Krotoszyńscy Żydzi właśnie dzięki takim przywilejom mieli szeroki zakres swobód, a sama „dzielnica” żydowska położona była w pobliżu pałacu. Na czele gminy żydowskiej stał zarząd złożony z czterech starszych i pięciu przybocznych, których wybierano spośród bogatych mężczyzn o nieposzlakowanym charakterze. Każdy ze starszych urzędował przez kwartał. Gmina żydowska opłacała ponadto dwunastu urzędników, między innymi rabina, kantora i nauczyciela. Ten ostatni jednocześnie nadzorował szpital, a dom szkoły żydowskiej znajdował się w przy dzisiejszej ul. Garncarskiej. Gmina utrzymywała również własny cmentarz i świątynię.

W XVII w. w Krotoszynie osiedlała się coraz większa liczba Żydów. Wybudowano w tym czasie synagogę, a na przedmieściach zorganizowano cmentarz żydowski (dziś ul. Ostrowska). Nieistniejący już dziś kirkut powstał po 19 lipca 1638 r., kiedy to ówczesny dziedzic miasta – Jakub Hieronim Rozdrażewski, wydał przywilej zezwalający społeczności żydowskiej na zorganizowanie cmentarza. Jeden z najstarszych pochówków tej nekropolii został odnotowany w przytaczanej przez wspomnianego Bergera, a dziś zaginionej księdze zmarłych Żydów – pod rokiem 1639 zapisano pochówek Abrahama Kohena. Dość szybko zatem cmentarz zaczął być użytkowany. Warto nadmienić, że był on dość rozległy – obejmował obszar od ul. Sosnowej po ul. Głowackiego oraz od ul. Ostrowskiej niemal po plac szkolny.

Rozmiary cmentarza nie tylko były związane z żyjącą w mieście, coraz liczniejszą społecznością żydowską, ale także z faktem, że na krotoszyńskim kirkucie grzebano również bogatych przedstawicieli tej ludności z południowej Wielkopolski i Dolnego Śląska, między innymi ze Zdun, Leszna, Kępna, Ostrowa, Koźmina, Kobylina, a nawet Wrocławia. Jedyna znana nam i zachowana do dziś w całości stela nagrobna z tej nekropolii pochodzi z mogiły Jakoba Kaca – wrocławskiego szamesa z 1722 r. Macewę prezentujemy na parterze naszego muzeum.

Źródła historyczne wspominają, że po okresie „potopu” szwedzkiego, kiedy miasto dotknął wielki pożar oraz epidemia, ocalało w Krotoszynie jedynie przedmieście koźmińskie oraz 70 rodzin chrześcijańskich. Nie mamy niestety danych jak ta lokalna tragedia wpłynęła na społeczność żydowską, niemniej kolejny znaczny napływ tej ludności był prawdopodobnie związany z wygnaniem Żydów z Arcyksięstwa Austriackiego przez cesarza Leopolda I Habsburga w 1670 r. Wielu uciekinierów trafiło wówczas do Rzeczypospolitej, gdzie przyjął ich król Michał Korybut Wiśniowiecki. W 1673 r. Katarzyna Rozdrażewska – ówczesna pani na Krotoszynie – wydała przywilej, w którym zezwalała ludności żydowskiej między innymi na handel suknem, pod warunkiem uiszczenia przez gminę opłaty na rzecz cechu sukienniczego w wysokości 1 grzywy rocznie od każdego handlującego.

Zarówno Berger, jak i Kazimierz Krotoski są zgodni, że pod koniec XVII w., kiedy wyniszczone dobra krotoszyńskie przejmował Franciszek Zygmunt Gałecki, w mieście mogło mieszkać 1600-1700 Żydów, co stanowiło połowę jego mieszkańców. Wyliczenia te zostały sporządzone na podstawie rocznej liczby zgonów. Wg Bergera na początku XVIII w. w Krotoszynie miała działać również drukarnia żydowska, a jeden z jej właścicieli – Schabtei (zmarły w 1718 r.), był autorem komentarza do Biblii.

Po kilkunastoletnim okresie odbudowy miasta ziemię krotoszyńską dosięgnęła kolejna tragedia – epidemia spowodowana działaniami wojennymi, związanymi z wielką wojną północną. Przetoczyła się ona przez nasze okolice w latach 1708-1710 i zabrała według Józefa Łukaszewicza 1058 katolików i między 400 a 500 protestantów i Żydów – czyli łącznie niemal połowę mieszkańców miasta.

Z kolejnego upadku Krotoszyn podniósł Józef Potocki, który nabył miasto i jego okolice w roku 1725 r. Nowy dziedzic zajął się ponownym organizowaniem ziemi krotoszyńskiej, szczególnie pod kątem gospodarczym. Jeszcze na początku XVIII w. Żydzi mogli swobodnie nabywać domy w mieście, na co zresztą uskarżał się wizytator parafii w 1719 r. Potocki potwierdził to prawo w „Nowym Porządku Miejskim” z 1728 r. Żydzi nabywający nieruchomości musieli otrzymywać na to zgodę zwierzchności zamkowej, a ciekawostkę stanowi fakt, że zamieszkujący domy po katolikach byli zobowiązani do zakupu prochu do armat – wiwatówek, z których miejscowe Bractwo Strzeleckie oddawało salwy na Wielkanoc, Boże Ciało oraz podczas przyjazdu do miasta dziedzica.

Krotoszyńska synagoga podczas rozbiórki na fotografii z 1941 r

Dwa lata później wydano uzupełnienie tegoż „Porządku”, z którego pośrednio dowiadujemy się o potężnym zadłużeniu gminy żydowskiej. Właśnie ze względu na długi dziedzic miasta zakazał żydówkom noszenia szlachetnych kamieni, pereł, złota i srebra przez okres sześciu lat – aż spłacona zostanie większość długów. Zadłużenie Żydów u szlachty sięgało wówczas blisko 112 tys. talarów, z czego aż 58,6 tys. to dług w stosunku do samego dziedzica. Potocki zgadzał się na przyjmowanie do gminy nowych członków pod warunkiem, że ich majątek był większy niż 300 talarów lub gdy będą w stanie dowieść, że utrzymają się z pracy w rzemiośle.

Już w połowie XVIII stulecia liczba Żydów w mieście mogła osiągnąć stan sprzed epidemii z początku wieku. Spis z lat 1764-1765 ukazuje Krotoszyn jako miasto z najliczniejszą w województwie kaliskim gminą żydowską. Krotoszyn w tym czasie z tytułu pogłównego żydowskiego wniósł do skarbu państwa 3048 złp – dla porównania Kalisz 1404, Koźmin 542, Kobylin 278, Zduny 98 a Raszków 16. Ponieważ pogłówne wynosiło 2 złp od osoby powyżej pierwszego roku życia, dlatego można przyjąć, że w tym czasie w naszym mieście mieszkało około 1600 Żydów.

W II połowie XVIII w większość z nich mieszkała przy obecnej ul. Zdunowskiej, którą potocznie określano mianem ul. Żydowskiej (w części do obecnej ul. 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej). Nawiązywano w ten sposób do mieszkańców tejże dzielnicy, podobnie jak nawiązywała do nich nazwa potoku (żydowskiego) przepływającego w poprzek tego fragmentu miasta. Przy ul. Zdunowskiej znajdował się wówczas most, pod którym zamontowano stawidła zatrzymujące nieczystości. Żydzi mieli obowiązek czyszczenia i odszlamiania potoku oraz części rowu, który biegł od skrzyżowania dzisiejszych ul. Polnej, Kaliskiej i al. Powstańców Wlkp., a za kościołem farnym i probostwem wpadał do stawu Żabinek. Byli oni również zobowiązani do sprzątania śmieci i wynoszenia ich w koszach poza miasto, przy czym absolutnie zakazywano wrzucania ich do rowów miejskich. Ponadto zakazywano wietrzenia pościeli na ulicach.

W związku z wojnami śląskimi w połowie wieku XVIII, dobrze rozwijający się handel nieco podupadł. Związane to było między innymi z wysokimi cłami wywozowymi na pobliskich granicach – np. na bydło, którym to krotoszyński handel stał podczas jarmarków. Naturalną koleją rzeczy musiała pojawić się kontrabanda, której szlaki przebiegały w okolicy Chwaliszewa i Sulmierzyc. Oficjalnie pod koniec XVIII stulecia istniały w Krotoszynie tylko cztery kramy, choć de facto handlował każdy, kto miał co sprzedać. W żydowskiej części miasta kramów było dziesięć, a handlem zajmowali się prawie wszyscy Żydzi, powołując się na swoje autonomiczne przywileje. Największa sprzedaż w tym trudnym czasie miała miejsce we wtorki i piątki, czyli w dni targowe. Sporządzona tuż po drugim rozbiorze Pruska Indaganda z 1793 r. wspomina, że w jedynym murowanym budynku przy krotoszyńskim rynku (nie licząc ratusza), usytuowanym u wylotu ul. Zdunowskiej (Żydowskiej), znajdowały się 4 jatki rzeźnicze chrześcijańskie i 5 jatek żydowskich. Gmach ten należał do pałacu i posiadał wystawę (podcień) opartą na czterech filarach.

Plan krotoszyńskiej synagogi z 1940 r.

Drewniana zabudowa miasta sprzyjała bardzo częstym w XVIII w. pożarom. Największy z nich wybuchł 19 lipca 1774 r. w domu u zbiegu dzisiejszych ul. Woskowej i Zdunowskiej, który należał do Żyda o nazwisku Kiwa. Silny wiatr roznosił pożar po mieście i utrudniał walkę z żywiołem. W dzielnicy żydowskiej spłonęło wówczas 145 domów, a w centrum i na przedmieściu koźmińskim dalszych 161 oraz zabudowania gospodarczo-przemysłowe. Spłonęła także synagoga, a poważnym uszkodzeniom uległ ratusz i kościół farny.

Z tej katastrofy Krotoszyn podnosił się powoli i pod koniec XVIII w. nie osiągnął jeszcze liczebności z początków stulecia. Wyhamował wówczas również przyrost ludności żydowskiej. Wzmiankowana już Indaganda wyliczała, że w mieście miało wtedy mieszkać 3825 osób, z czego 2201 to chrześcijanie, a aż 1624 to Żydzi. Ciekawe lecz mało prawdopodobne są wyliczenia Holschego, przedstawione w jego statystyczno-geograficznym opisie Prus pod koniec XVIII stulecia. Autor wzmiankuje, że w Krotoszynie mieszkało aż 455 rodzin żydowskich, co przy zwyczajowym dla tego okresu przeliczniku 6 osób na rodzinę dawałoby nam olbrzymią liczbę 2730 osób.

Pruska Indaganda odnotowywała także, że pod koniec XVIII w. w gminie żydowskiej znajdowało się 51 krawców (40 według innego spisu, sporządzanego w tym samym okresie), 31 (21) kuśnierzy, 10 rzeźników, 10 kupców, 8 grabarzy, 6 muzykantów, 5 pasamoników, 3 księgarzy, 3 (1) introligatorów, 2 szklarzy, w jubilerów i wielu innych, najczęściej samotnie wykonujących rzadsze zawody. Warto tu nadmienić, że w 1725 r. w Krotoszynie praktykował również „niewierny” chirurg żydowski. Co ciekawe wśród rzemieślników nie odnotowano szewców.

Początek XIX w. to okres wielu wewnętrznych nieporozumień, również w gminie żydowskiej. Niejaki Menachem Löbl (były starszy gminy) nie chciał uznać kompetencji nowego Zarządu Bożnicy oraz nowo wybranego rabina. Gmina podzieliła się więc na dwa obozy, a spór trwał wiele lat. Rabin w odwecie obłożył Löbla klątwą, a ten z kolei wzniósł na nią zażalenie do sądu zamkowego. Sąd ten nakazał zniesienie klątwy i uznał ją za nieważną, ponieważ nowy rabin zapomniał o odnowieniu przywilejów. Obie strony odrzuciły propozycję ugody, wobec czego sąd zamkowy nakazał zawiesić rabina w czynnościach oraz aresztować starszych gminy i więzić ich o chlebie i wodzie tak długo, aż nie zastosują się do zarządzeń. Rabin na dłuższy czas wyjechał wtedy z miasta, a po powrocie uregulował sprawę z przywilejami i wniósł opłaty obniżone z 300 do 150 dukatów. Spór ostatecznie zakończył minister von Horn, nakazując rabinowi krajowemu we Wrocławiu zarządzenie zdjęcia klątwy.

Wnętrze krotoszyńskiej synagogi podczas rozbiórki na fotografii z lat 1940-1941

Mimo tych problemów Krotoszyn na początku XIX wieku nadal pozostawał atrakcyjny dla osiedlających się Żydów z południowej Wielkopolski i Dolnego Śląska. Mimo przeszkód prawnych, ograniczających politycznie i ekonomicznie ludność żydowską w państwie pruskim, liczba tej społeczności aż do 1848 r. rosła. Podobnie, mimo ograniczeń, Żydzi wiedli w mieście bezwzględny prymat finansowy. Ciosem dla gminy był kolejny wielki pożar w lipcu 1827 r., który strawił cały kwartał dzielnicy żydowskiej wraz ze szkołą i odbudowaną niespełna pół wieku wcześniej synagogą. Odbudowaną – już trzecią synagogę, określaną w historiografii jako „nową synagogę” otwarto we wrześniu 1846 r.

W tym czasie nadal działała w mieście drukarnia żydowska, która przeżywała swój rozkwit pod zarządem Bar Loebl Monascha. Prężny rozwój krotoszyńskich drukarzy hebrajskich rozsławiał Krotoszyn wśród rozsianej po Europie diaspory. Krotoszyn był również cenionym ośrodkiem nauki rabiniackiej, wśród działających tu rabinów wymienić należy Toiba i Hirscha Kohena (obaj zmarli w grudniu 1827 r.), Lesera Levima (zmarł w marcu 1826) oraz rabina dr. Dawida Joela, który kierował gminą w latach 60-tych XIX w. Dom rabina mieścił się po północnej stronie synagogi – między dzisiejszym placem po świątyni a ul. Piastowską. Istotną rolę dla rozwoju krotoszyńskiej gminy odgrywało wówczas „Stowarzyszenie do Zachowania Materialnych i Formalnych Interesów Tutejszej Gminy Żydowskiej”, w którym w połowie stulecia aktywnie działali kupcy: Louis Cohn, Abraham Sochaczewski i Rosenstein. Z Krotoszyna tego czasu pochodziło również kilku żydowskich uczonych, między innymi historyk Bruno Gebhardt, pedagog Henrietta Goldschmidt z d. Benas, rabin i tłumacz Isidor Kalisch, który wraz z rodziną wyemigrował do Stanów Zjednoczonych

Mimo wspomnianych już wcześniej ograniczeń prawnych bogata społeczność żydowska solidaryzowała się z żywiołem niemieckim. Zauważalne są coraz ściślejsze związki między ludnością niemiecką i żydowską. W 1845 r. powstała nawet Sparkasse – kasa oszczędnościowa o niemiecko-żydowskim kapitale i charakterze. Przykładem tego solidaryzmu, wymierzonego przeciw ludności polskiej, mogą być wydarzenia Wiosny Ludów z 1848 r., kiedy to ludność niemiecka i żydowska jawnie wystąpiła przeciwko polskim dążeniom niepodległościowym, obawiając się utraty swojej uprzywilejowanej pozycji. Szczególnie niechętna Polakom była właśnie ludność żydowska – współpracująca ściśle z pruską administracją i niekiedy dokonująca nawet fizycznych ataków na polskich działaczy patriotycznych.

Po wydaniu 6 kwietnia 1848 r. ustawy znoszącej wszelkie prawne i ekonomiczne ograniczenia dla ludności żydowskiej, rozpoczął się masowy odpływ mniej zamożnych Żydów, którzy przenosili się do lepiej rozwiniętych regionów Prus, a następnie Niemiec. W miejsce ludności żydowskiej zaczęła napływać ludność niemiecka – ewangelicka, faworyzowana przez władze. Bogaci Żydzi pozostali jednak w Krotoszynie, będąc elitą ekonomiczną miasta (stanowili większość najbogatszych mieszkańców), zarówno w kontekście kupiectwa, jak i rzemiosła, w którym opanowali najbardziej dochodowe zawody.

Rozbiórka krotoszyńskiej synagogi na fotografii z lat 1940-1941

Asymilacja społeczności żydowskiej w połowie XIX stulecia miała zatem dwa oblicza – z jednej strony najbogatsi Żydzi germanizowali się, korzystając ze stabilizacji gwarantowanej przez władze niemieckie, natomiast z drugiej strony biedniejsi wyjeżdżali w poszukiwaniu lepszych perspektyw. Tendencja ta utrzymywała się również po zjednoczeniu Niemiec – znacząca liczebnie i ekonomicznie społeczność skurczyła się do ledwie kilkuset osób na początku XX w. Jeszcze przed 1910 r. również bogaci przedstawiciele społeczności żydowskiej zaczęli opuszczać miasto, co przyczyniło się również do osłabienia żywiołu niemieckiego w Krotoszynie i zwiększyło znaczenie napływających ze wsi Polaków.

Mimo znacznego ubytku demograficznego społeczności żydowskiej, nadal dominowała ona ekonomicznie, choć należy zauważyć, że członkowie gminy nie organizowali się wewnętrznie. Jedynym zarejestrowanym żydowskim stowarzyszeniem był utworzony w latach osiemdziesiątych XIX w. Związek Kobiet Żydowskich (Jüdischer Frauenverein). Majętność tej nielicznej już społeczności pozwoliła jeszcze w 1894 r. gruntownie odnowić synagogę oraz wyposażyć ją w organy (koszt inwestycji wyniósł blisko 60 tys. marek). Nawet w przededniu wybuchu I wojny światowej Żydzi posiadali silną reprezentację w radzie miejskiej, w której zasiadali kupcy: Daniel i Louis Schlesinger, Levy, Katzenellenbogen. Niestety, wobec malejącej liczby dzieci żydowskich upadła szkoła – w 1905 r. uczęszczało do niej 26 chłopców oraz 12 dziewcząt i wewnątrz gminy zastanawiano się nad sensem jej utrzymywania. Znamienne są słowa dr. Bergera w zakończeniu „Historii Żydów w Krotoszynie. Rabin napisał tam „Nasza wielkość – na naszym cmentarzu”. Ostatnimi krotoszyńskimi rabinami byli: wspomniany już dr Joel (do 1882), dr Baneth (do 1895), dr Berger i przed samą wojną Cohn.

Po zwycięskim powstaniu wielkopolskim i odzyskaniu przez Polskę niepodległość Żydzi stanowili bardzo nieliczną grupę: 1,1% w roku 1921 i 0,5% dziesięć lat później. Społeczność ta cały czas opuszczała Krotoszyn i w roku 1939 było jej zaledwie 0,25%. Szczególnie znaczący odpływ, głownie bogatych Żydów, nastąpił w latach 1918-1920. Była to ludność kulturowo i ekonomicznie mocno związana z Niemcami, dlatego też emigrowała na Zachód. Pozostała na miejscu społeczność nadal korzystała z synagogi i cmentarza, nadal w dzielnicy żydowskiej znajdowała się szkoła i dom rabina, jednak Żydzi nie odgrywali już zasadniczej roli tak w życiu politycznym, jak i gospodarczym. Pod koniec okresu międzywojennego w Krotoszynie mieszkało już tylko kilka rodzin żydowskich – m.in. Bilscy, właściciele sklepu powroźniczego przy ratuszu.

Po zajęciu miasta przez wojska Niemieckie, władze okupacyjne wydały 26 października 1939 r. zarządzenie, zgodnie z którym wszyscy, nieliczni już wówczas, żydowscy mieszkańcy powiatu, mieli wyprowadzić się do Kalisza. Wraz z transportem Żydów z Kobylina opuścili Krotoszyn wspomniani Bilscy. Dwie rodziny (Jaraczewerów i Warszawskich), które odmówiły wykonania polecenia, wywieziono wg relacji Lilly Meier do obozu koncentracyjnego. Na przełomie 1940 i 1941 r. Niemcy zniszczyli synagogę, cmentarz katolicki przy kościółku  pw. św. św. Fabiana i Sebastiana oraz kirkut żydowski przy ul. Ostrowskiej. Zniszczono również niemal wszystkie polskie pomniki oraz kapliczki, krzyże przydrożne i figury w powiecie.

Przykładowi wybitni krotoszyńscy Żydzi

Macewy ze zlikwidowanego cmentarza władze okupacyjne niszczyły, a ich fragmenty wykorzystywały między innymi do budowy murków (np. przy kościele pw. św. św. Fabiana i Sebastiana i przy pałacu) lub chodników (np. przy ul. Fabrycznej). Fragmenty tychże płyt w podobnym celu wykorzystywane były również przez władze powojennej Polski. Trzeba w tym miejscu dodać, że podobny los spotkał płyty nagrobne z cmentarza parafialnego przy kościółku „św. Rocha” oraz z cmentarza ewangelickiego. Jedynym ocalałym i istniejącym do dziś elementem infrastruktury cmentarza żydowskiego jest fragment domu pogrzebowego – obecnie pełniący rolę budynku mieszkalnego przy ul. Głowackiego.

oprac. Piotr Mikołajczyk

Poniżej linki do dwuczęściowego materiału filmowego na temat krotoszyńskich Żydów:

– Część I

Część II

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStrategia Rozwoju Gminy Nowy Tomyśl na lata 2021-2030
Następny artykułDramatyczne historie ludzi pokrzywdzonych przez błędne opinie biegłych sądowych