„Nie potrafię uczestniczyć we mszy świętej ze swoim dzieckiem, wszyscy patrzą i nawet zwrócą uwagę, jakie niewychowane dziecko. Rozdzielamy się z mężem, a miało być tak pięknie. Przecież Bóg jest taki dobry. Co teraz? Mam pomysł! Będę z tyłu kościoła albo w przedsionku, albo na dworze, ale co to za msza? Oddalam się duchowo, ale przecież wszyscy tak robią, jak mają małe dzieci.”
Czy rzeczywiście? A może jest inny sposób? Tak. Tak! Tak, jest!
Po pierwsze, dzieci są darem Boga i On nam pomoże w procesie wychowania, tylko trzeba ponieść ofiarę i się zaangażować. Od czasu do czasu wejść do pustego kościoła i podejść najbliżej jak się da i pokazać, gdzie mieszka Bóg, prawdziwy, dobry Bóg (nie bozia).
Po drugie, pokazać dziecku wszystko, co go interesuje i do czego służy nawet, jak ma parę miesięcy. Zamoczyć rączkę w wodzie święconej, pokazać tabernakulum, używając nazw „tych trudnych”, tłumaczyć wszystko powoli, kilkanaście razy i więcej.
Po trzecie, na mszy koniecznie być z przodu i jak będzie przeistoczenie to wziąć nawet paro-miesięczne dziecko blisko siebie do góry i pokazać Boga, można do uszka szeptem powiedzieć:
„Patrz. Patrz! Teraz tam jest Bóg, patrz jaki piękny.” Wtedy na czas przeistoczenia jest szansa, że dziecko się wyciszy bo ono widzi. To jest tajemnica.
Powiesz: „Ale, ja wtedy nie przeżyję przeistoczenia!”, nie martw się, dzieci szybko rosną i wrócisz do wyciszenia, a Twoje dziecko będzie miało więź z Tym Jedynym, Najważniejszym – z Miłością.
Zabawki, można zabrać dla maluszków do 2 – 3 lat, tylko takie, które są bardzo ciche, sprawdzają się małe pluszaki, sznureczki, gryzaczki, małe figurki i oczywiście KSIĄŻECZKI, mnóstwo książeczek, a szczególnie religijne.
Jedzenie, owszem, woda i chrupki kukurydziane niekiedy ratują życie rocznego dziecka, potem można dać bułeczki kawałek lub chlebka. W wieku 3 lat już dzieci wytrzymują całą mszę bez jedzenia i picia.
Ubiór taki, aby był wygodny dla dziecka. Niekiedy dzieci lubią być bez kurteczek, to pamiętać, żeby był polar ciepły pod spodem. Czapkę dla niemowlaków oczywiście zakładamy, natomiast już od półtorarocznego chłopca można wymagać ściągania czapki dla uszanowania miejsca świętego. Chyba, że w kościele jest ziąb to dziecko może mieć czapkę, ale staramy się już bez.
Mówią, że z dzieckiem dwuletnim jest najtrudniej. Można takiemu dziecku tłumaczyć całą mszę po kolei, co teraz będzie, żeby wiedziało i pokazywało w książeczce. Trochę jest to trudny czas dla rodzica, ale to naprawdę mija. Można dać książeczkę z naklejkami na czas kazania.
Dobrym zwyczajem jest pójście po mszy na lody, deser, uradować się z rodziną Panem Bogiem albo w domu zjeść kawałek ciasta, które mama upiecze. Taki czas świętowania, a potem dopiero obiad, żeby dziecko widziało, że jego trud dobrego zachowania i nawiązania relacji ma odniesienie w jego ziemskiej rodzinie. Wtedy takie dziecko będzie miało prawidłowy obraz Boga.
Ważne jest, aby zapytać dziecko w jakiej intencji dziś idziesz do kościoła, nawet te roczne. Za kogo dziś się będziemy modlić? I tutaj niech każdy członek rodziny powie swoją intencję. „Idziemy do Boga, bo dziś niedziela i podziękujemy mu za dobro, które nas spotkało w tym tygodniu i poprosimy o…..” i tu wymieniamy. Dzieci naprawdę wszystko rozumieją.
Nie wolno straszyć Bogiem. Wszyscy mogą się obrazić, ale Bóg jest wierny i kocha każdego dnia. Jest stały. On się nie obraża na nas. Nigdy. Bóg zawsze jest, nawet wtedy, kiedy my zrywamy z Nim więź, On trwa przy nas. On kocha.
Nie mówimy dziecku „bozia” tylko „Bóg”. Jak zawsze będą słowa: poprośmy Boga, podziękujmy Bogu, to ten Bóg stanie się bliski i dobry. Ten, do którego zawsze możemy pójść z wszystkimi sprawami. Stanie się dla nas prawdziwym dobrym Tatusiem.
Mówmy dziecku, dlaczego chodzimy w niedzielę do Kościoła, że chcemy się tam spotkać z najważniejszą osobą z Bogiem, który nas stworzył i kocha każdego dnia. Wtedy dziecko nasze będzie wiedziało, że jest ktoś, kto go bardziej kocha od mamy i taty, to jest Bóg, który kocha i cieszy się z jego obecności.
Dobrą praktyką jest przeczytanie przed mszą albo dzień wcześniej Ewangelii dzieciom i wytłumaczenie o czym będzie w Kościele.
Komunia święta, zabierajmy dziecko zawsze z sobą do błogosławieństwa kapłana, a jeśli nie możemy przystąpić do stołu pańskiego, to sami pobłogosławmy dziecko albo jak najszybciej skorzystajmy z sakramentu pojednania. Dobrym zwyczajem jest, jak mąż z żoną stoją koło siebie, to nawet jak się pokłócą, to na mszy dadzą sobie znak pokoju i będą mogli pójść do Komunii świętej.
Nie zapominajmy poprosić Boga o pomoc na mszy świętej, abyśmy ją dobrze całą rodziną przeżyli. Oddajmy nasze dzieci swoim aniołom stróżom, żeby nam w tym pomogli razem z Maryją.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS