A A+ A++

W sobotę rano działacze pro-life weszli do dwóch klinik należących do aborcyjnego giganta Planned Parenthood w amerykańskiej Filadelfii. Ich zamiarem było prowadzenie akcji „Czerwona Róża na Ratunek” (Red Rose Rescue). Inicjatywa polega nie tyle na proteście, co na bezpośrednim oferowaniu pomocy kobietom przychodzącym do klinik aborcyjnych, aby zabić swoje dzieci.

Działacze, oferując wsparcie ciężarnym matkom, wręczają im czerwone róże, symbolizujące życie. Przy kwiatach znajdują się karteczki z napisem: „Zostałaś stworzona, by kochać i być kochaną. Twoja dobroć jest większa niż trudności, które napotykasz. Okoliczności w życiu się zmieniają. Nowe życie, jakkolwiek małe, niesie za sobą obietnicę niepowtarzalnej radości”. Na karteczkach znajdują się również numery telefonów do lokalnych ośrodków świadczących pomoc dla kobiet w ciąży.

Działacze pro-life wyprowadzeni przez policję

Gdy władze obu klinik aborcyjnych wezwały policję, „ratownicy” pro-life próbowali nawiązywać kontakt z kobietami, proponując im wsparcie duchowe i materialne. W momencie przybycia policji część z nich podjęła cichą modlitwę lub zaintonowała pieśni religijne. Wśród osób siłą wyprowadzonych przez funkcjonariuszy był o. Fidelis Moscinski ze Wspólnoty Franciszkańskich Braci Odnowy oraz kilka osób świeckich.

Akcja Red Rose Rescue wzorowana jest na działaniach kanadyjskiej działaczki pro-life Mary Wagner, która również uległa prześladowaniom ze strony lewicowych, pro-aborcyjnych władz, łącznie z osadzeniem w zakładzie karnym.

„Pozostaniemy solidarni z bezbronnymi ofiarami”

– Red Rose Rescue to akt dobroczynności dla kobiet, które z jakiegoś powodu czują, że muszą zabić swoje niewinne nienarodzone dzieci. Ci, którzy wzięli udział w akcji, byli gotowi podjąć ryzyko dla tych kobiet i ich dzieci. Wejdziemy znowu do tych samych miejsc, gdzie nienarodzone dzieci są uśmiercane i będziemy udzielać pomocy mamom. Jeśli nasza pomoc nie zostanie przyjęta – nie opuścimy ośrodków aborcyjnych, ale pozostaniemy solidarni z bezbronnymi ofiarami uciskanymi przez niesprawiedliwość aborcji – skomentowała działaczka Susan Johnson.

Organizacja Planned Parenthood jest czołowym graczem w amerykańskim przemyśle aborcyjnym. Jak twierdzą byłe pracowniczki, które przeszły na pozycje pro-life, kliniki często w nieuczciwy sposób nakłaniają kobiety do zabijania własnych dzieci (np. poprzez straszenie nielegalnych imigrantek deportacją w przypadku urodzenia dziecka). W tym roku głośno było również o przypadku satanistycznej sekty, której adepci cyklicznie dokonywali „rytuału aborcji” w „klinikach” Planned Parenthood.

Czytaj też:
USA: Katolicki uniwersytet finansuje “opiekę aborcyjną” dla studentów
Czytaj też:
USA: W Kalifornii po raz pierwszy ruszy Marsz Życia
Czytaj też:
Sataniści pozywają Teksas. Chcą wolności “rytuału aborcji”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyniki Lotto 28.08.2021. Padła główna wygrana!
Następny artykułChciał sprzedać buty, stracił 3000 złotych!