A A+ A++

O czym chciałabyś, by pomyśleli po przeczytaniu „Wybornego trupa”?

Jest tam kilka poziomów do refleksji. Możesz zastanowić się nad tym, jak odnosimy się do zwierząt. Czy zakładamy, że nie posiadają uczuć, więc można je uprzedmiatawiać i zabijać bez skrupułów, czy też uznajemy, że mają swoje prawa i powinniśmy je szanować. Opisuję świat, w którym jedni ludzie traktują drugich jak ssaki hodowlane, odmawiając im praw człowieka. To nie jest takie odległe myślenie. W naszej rzeczywistości istnieją zwierzęta, które humanizujemy, i ludzie, których animalizujemy i zamieniamy w produkty. Bo czym, jak nie uzwierzęceniem człowieka, jest handel ludźmi czy współczesne niewolnictwo? Innym poziomem analizy może być dziki kapitalizm. Zawsze zaznaczam, że moja krytyka kapitalizmu nie oznacza, że ​​popieram komunizm czy jakikolwiek inny „izm”. Interesuje mnie, jak ten ustrój ulepszyć. We współczesnym kapitalizmie człowiek zbyt często staje się produktem. Tak naprawdę to już zjadamy się nawzajem.

CZYTAJ TEŻ: Olga Tokarczuk: Kultura to też biznes, często większy niż kopalnie i stocznie

Tak właśnie mówi jeden z twoich bohaterów, a nawet więcej: że zawsze się pożeraliśmy – jeśli nie dosłownie, to symbolicznie.

Są na to konkretne przykłady, także współczesne: kobiety przetrzymywane siłą w domach publicznych są gwałcone i używane do bezpośredniego zaspokojenia potrzeb, jak artykuły konsumpcyjne. Podobnie dzieje się w przypadku prostytucji dziecięcej i pracy niewolniczej. Wszystko zaczyna się od odmawiania komuś praw i przekonywania, że druga osoba stanowi zagrożenie. W następstwie myślenia, że ktoś nie jest mi równy, stanowi coś w rodzaju podczłowieka, dochodzę do wniosku, że mogę go zgwałcić czy zabić. Tak system uczy nas racjonalizować okrucieństwo. Pretekstem do innej refleksji może być to, że bohater powieści dostaje w prezencie kobietę okaleczoną usunięciem strun głosowych. Okrutnie i raz na zawsze odebrano jej głos. Pomyślmy, czy w dzisiejszym świecie nie robi się tego kobietom? Czyż nie ucisza się nas metaforycznie albo dosłownie, jak w Iranie i Afganistanie?

Nawet w rozwiniętych krajach Zachodu.

Owszem. Przywołam bliski mi przykład w dziedzinie literatury. Jeszcze do niedawna kobiety musiały publikować pod męskim pseudonimem. W przeciwnym razie wydawcy je ignorowali. Nawet teraz, gdy mamy całą falę pisarek, które zdobywają nagrody i są tłumaczone na wiele języków, zarabiają zaledwie ułamek tego, co ich koledzy pisarze. Gdybyśmy chcieli zadośćuczynić pisarkom, przynajmniej przez następne sto lat powinniśmy czytać tylko literaturę, która wyszła spod pióra kobiet. Jeśli mielibyśmy postępować w myśl tej samej patriarchalnej logiki, według której działał dotychczas świat, to powinniśmy zaprzestać publikowania literatury pisanej przez mężczyzn, aż proporcje się wyrównają. To wszystko są formy uciszania kobiet. Nie mówiąc już o tych dosłownych – kobietobójstwach, które w Ameryce Łacińskiej są niemal na porządku dziennym. W Brazylii w wyniku przemocy ze względu na płeć kobieta ­ginie co trzy godziny, w Meksyku – co sześć, w Argentynie – co 48 godzin.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNie tylko kiszenie. Taką sałatkę robię na zimę z kapustą, idealna do kotletów
Następny artykułMotocyklista stracił kończynę. Makabryczny wypadek w Zachodniopomorskiem