A A+ A++

Jestem bardzo szczęśliwa, że jest Leszek. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, jak ważny może być w życiu Mateusza. Kiedy byliśmy jeszcze przed tą decyzją, wyjechaliśmy na długą podróż do Hiszpanii, by wszystko omówić. Rozmawialiśmy o kwestiach, które mogłyby w przyszłości być trudnym tematem do podjęcia. Pamiętam długi godziny rozmów, choć Mateusz nie był jeszcze nawet poczęty. Teraz jestem bardzo szczęśliwa, że Mateusz ma takiego tatę. Leszek jest zaangażowany i pokazuje mu świat od zupełnie innej strony niż my. To wzbogacające – dodaje Anna Strzałkowski, naukowczyni. I żona Marty.

„NIECH NAS ZOBACZĄ”

Zbliżamy się do 20-lecia kampanii „Niech nas zobaczą”, którą koordynowałam i która zmieniła bardzo dużo. Dla wielu osób to była pierwsza możliwość zobaczenia osób homoseksualnych w przestrzeni publicznej. Ta akcja mówiła: my tu jesteśmy! Billboardów nie było dużo, bo stać było nas na zaledwie 20 w całej Polsce, ale kiedy Młodzież Wszechpolska zniszczyła je w Krakowie, akcja zyskała wielki rozgłos i dzięki mediom była dyskutowana w całej Polsce – mówi Marta Abramowicz.

To byłą ogromna zmiana, że nagle zaczęto dyskutować, czy osoby homoseksualne mogą być w przestrzeni publicznej. Ruszyło jak lawina. Ludzie zaczęli o tym rozmawiać i się ujawniać. Bohaterowie tej kampanii występowali w różnych programach medialnych. To było jak kula śnieżna, rosło i zmieniało Polskę – dodaje pisarka.

Pamiętam, jak stałam pod jednym z takich plakatów i przez 15 minut płakałam. Dla mnie było to duże przeżycie, że widzę osoby LGBT trzymające się za rękę, że jesteśmy w przestrzeni publicznej. Mam pamięć emocji i nawet teraz czuję wzruszenie, kiedy o tym myślę – mówi Anna Strzałkowska.

Wtedy z pewnością nie byłam tak wyoutowana, jak teraz. Kiedy jednak widzimy inne osoby, które to zrobiły, to zyskujemy pewność, że my też możemy. Dla mnie to bardzo ważne, żeby być ujawnioną osobą na uczelni, na której pracuję, bo wiem, że daję siłę moim studentom i studentkom. Kiedy oni dokonują coming outu, mają pewność, że ani ode mnie, ani w przestrzeni uniwersytetu nie zaznają homofobii – dodaje.

ZNACZENIE COMING OUTU

Trzeba żyć w prawdzie i w zgodzie ze sobą. Nie wolno się ukrywać i ciągle odczuwać stresu, zastanawiając się, czy ktoś o nas wie, czy nie. Kiedy się ujawnimy, stres maleje. Oczywiście nie maleje całkowicie, bo ja nawet teraz się zastanawiam i czuję wiatr w oczy, ale jednocześnie spadł mi kamień z serca, że nie muszę okłamywać najbliższych i samej siebie. Nigdy nie chciałabym wrócić do czasu, kiedy byłam w ukryciu – mówi Strzałkowska.

Chciałabym odchodzić od pojęcia „coming out”. Mam nadzieję, że młodzi ludzie w Polsce będą mogli żyć w taki sposób, by nikt nie musiał zastanawiać się nad tym, czy powiedzieć coś o sobie. To powinna być naturalna informacja. Chciałabym, aby była to zwykła część naszej egzystencji, że pokazujemy, kim jesteśmy i nie budzi to żadnej sensacji – mówi Abramowicz.

ŻONY

Wzięłyśmy ślub w Anglii, w naszym ukochanym mieście – Liverpoolu. Liverpool umożliwił nam to bez większych formalności. Miałyśmy tam także piękne wesele. Po powrocie do kraju zrobiłyśmy także ogromne wesele dla wszystkich przyjaciół, znajomych i rodziny w Gdańsku. To było 12 lat temu i z rozrzewnieniem wspominam tamte chwile – mówi Strzałkowska.

Liczę na to, że weźmiemy jeszcze jeden ślub, na pięknym tarasie w Europejskim Centrum Solidarności, którego udzieli nam prezydentka Aleksandra Dulkiewicz. Tak to sobie wyobrażam – dodaje.

Mamy w Polsce kryzys praw człowieka, dzieje się tak dużo złego i ludzie to widzą, więc wahadło w końcu odchyli się w drugą stronę i wtedy bardzo szybko uchwalimy równość małżeńską. Mam nadzieję, że wszystkie osoby, które czekają na to w Polsce i nie chcą wyjeżdżać, będą miały możliwość i lawinowo posypią się śluby osób LGBT – podsumowuje.

KOŚCIÓŁ

Cały czas zastanawiam się nad apostazją i być może dokonam tego aktu, ale dla mnie obecność w Kościele i prowadzenie „Wiary i Tęczy”, czyli wspólnoty ekumenicznej, zrzeszającej wszystkie osoby wierzące LGBT, to droga do emancypacji. Jestem w Kościele, ale nie tylko w nim jestem, bo także bardzo mocno działam na rzecz zmiany społecznej, która dokonuje się w Kościele. Jeśli Kościół Katolicki w Polsce się nie zmieni, to nie zmieni się także społeczeństwo – mówi Anna Strzałkowska.

Piszę teraz książkę o Irlandii, o zmianie, jaka się tam dokonała. I o tym, co się tam zdarzyło, że z kraju ultrakatolickiego Irlandia stała się krajem, gdzie możliwe były referenda dotyczące przyznania kobiecie prawa do aborcji czy osobom LGBT prawa do małżeństw. Zgłębiam to i zastanawiam się, co musi stać się w Polsce, aby ludzie wstali z kolan, bo Irlandczycy z nich wstali, a Polacy wciąż klęczą przed księdzem i biskupem – dodaje Marta Abramowicz.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOtwarto nowy budynek szpitala w Wejherowie.
Następny artykułKtoś przywiązał psa do drzewa. Szukają właściciela