A A+ A++

Ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii Wadym Prystajko oznajmił, że nad Dniepr trafi nie czternaście czołgów podstawowych Challenger 2 – jak wcześniej zapowiadano – ale dwadzieścia osiem. Ma to być pokłosie wizyty, którą Wołodymyr Zełenski złożył w Wielkiej Brytanii w ubiegłym miesiącu.

Premier Rishi Sunak po raz pierwszy obiecał dostawy czołgów w styczniu tego roku. Ukraina otrzyma najpewniej egzemplarze, które wyłączono z programu modernizacji czołgów do standardu Challenger 3. Takich wozów jest w Wielkiej Brytanii blisko osiemdziesiąt, co pozwalało mieć nadzieję, że na czternastu się nie skończy. Prawdopodobnie na dwudziestu czterech także nie.

Kiedy Wielka Brytania ogłosiła, iż przekaże Ukrainie Challengery, wystarczyło kolejne dziesięć dni, aby pojawiły się deklaracje dostaw Leopardów 2, a później także Abramsów. Niezależnie od tego, czy Londyn naprawdę dał impuls sojusznikom czy też po prostu zręcznie rozegrał przesądzoną już kwestię na gruncie PR-owym, faktem jest, że Sunak zapunktował w oczach Ukraińców i ich przyjaciół.

– Generalnie Wielka Brytania nie rozmawia z nami o nazwach platform, i to jest bardzo słuszne podejście – podkreślił Prystajko. – Nasi żołnierze dopiero się do tego przyzwyczajają. Wielka Brytania mówi o zdolnościach: co chcemy osiągnąć i jakie zadanie sobie stawiamy? Wtedy na podstawie komunikacji z partnerami określamy, jaki sprzęt i platformy są potrzebne do osiągnięcia tego rezultatu. A potem ich szukamy: kto je ma, ile, w jakim stanie.

Szkolenie pierwszych ukraińskich pancerniaków w Wielkiej Brytanii ruszyło już w styczniu. Wciąż jednak nie wiadomo, jak ma wyglądać przygotowanie zaplecza logistycznego, bez którego utrzymanie sprawności Challengerów będzie niemożliwe. W najgorszym scenariuszu po pierwszej większej usterce czy uszkodzeniu w walce czołg – a Challenger to dość egzotyczna konstrukcja, nawet armata jest inna, gwintowana, a nie gładkolufowa – będzie się nadawał tylko do kanibalizacji.

Ambasador mówił także o perspektywie wyposażenia ukraińskiego lotnictwa w brytyjskie samoloty bojowe. Na razie Brytyjczycy dają do zrozumienia, że dostawa Typhoonów wchodzi w grę jedynie w czasie pokoju.

– Aby przekazać tak skomplikowany sprzęt jak myśliwce odrzutowe i je obsługiwać, piloci i technicy muszą być wyszkoleni, muszą być określone cele i [zrozumienie] gdzie, skąd, kto go używa i jak w wojnie wielowektorowej – stwierdził Prystajko. – Wymaga to współpracy wielu sojuszników. Wielka Brytania stopniowe buduje konsensus.

Więcej optymizmu wykazał minister obrony Ołeksij Reznikow, który nie dość, że wierzy w otrzymanie samolotów bojowych w trakcie wojny, to jeszcze przewiduje, że będzie to więcej niż jeden typ.

– W koalicji czołgowej głównym zwierzęciem w zoo jest Leopard z Niemiec. Mamy też Challengery, Abramsy, czołgi lekkie z Francji, ale głównym czołgiem jest Leopard – mówił Reznikow. – Jestem pewny, że będziemy mieć dwa do trzech typów myśliwców odrzutowych i że będzie jeden główny „ptak”. Będzie to zależało od tego, który z nich będzie najlepszy dla Ukrainy pod kątem naszych lotnisk, naszych techników, utrzymania.

Podwieszanie pocisku manewrującego Storm Shadowa pod skrzydłem RAF-owskiego Typhoona.
(Cpl Steve Buckley RAF / UK MoD Crown Copyright 2021)

W praktyce miano „głównego ptaka” może przypaść jednej z dwóch konstrukcji: Fighting Falconowi albo Gripenowi (z mocnym wskazaniem na maszynę amerykańską). Jakiś czas temu wydawało się, że na pierwszy ogień mogą pójść francuskie Mirage’e 2000C RDI, ale sprawa umilkła równie szybko jak wcześniej wskoczyła na tapet.

Wczoraj pojawiły się informacje o dwóch ukraińskich pilotach, którzy obecnie przechodzą w Stanach Zjednoczonych swoisty egzamin sprawdzający, ile czasu zajęłoby przeszkolenie lotników Powitrianych Sył na zachodnie samoloty bojowe. Obaj piloci przebywają w Davis–Monthan Air Force Base, gdzie są oceniani na symulatorach. Możliwe, że do tej dwójki wkrótce dołączą kolejni, ponieważ tamtejsze władze zgodziły się na przyjęcie dziesięciu. Amerykanie podkreślają jednak, iż na razie nie jest to program szkoleniowy, chodzi jedynie o ewaluację.

Podstawową zaletą F-16 jest jego powszechność. Na rynku jest dostępnych wiele egzemplarzy wycofanych ze służby niedawno (na rzecz F-35), a więc w dobrym stanie. Co więcej, były one regularnie modernizowane i wykorzystywane przez państwa o wysokiej kulturze technicznej, więc nie ma obaw o ich kondycję. Kraje te mogłyby również wziąć na siebie część „ogona” logistycznego, na przykład zapewnić części zamienne, jeśli mają jeszcze niewykorzystane zapasy.

Para F-16 z 18. Eskadry Agresorów nad Alaską.
(US Air Force / Staff Sgt. Christopher Boitz)

Podsekretarz obrony Colin Kahl stwierdził, że na razie nie zapadła decyzja o przekazaniu Ukrainie F-16 – ani amerykańskich, ani żadnych innych. Harmonogram potencjalnych dostaw miałby zaś według Kahla trwać tyle samo co harmonogram szkolenia, czyli mniej więcej osiemnaście miesięcy, w związku z czym nie ma sensu szkolić pilotów i techników na zapas. Panuje wszakże zasadnicza zgoda, iż piloci z odpowiednim doświadczeniem mogliby przejść szkolenie w czasie poniżej dziewięciu miesięcy.

O Gripenie pisaliśmy wielokrotnie. Jego największą zaletą jest to, że maszynę i wyposażenie obsługi naziemnej zaprojektowano pod kątem działania z lotnisk polowych oraz obsługi przez powołanych rezerwistów i żołnierzy służby zasadniczej. W teorii Gripen jest więc najprostszy do nauczenia się i nie wymaga dużego zaplecza logistycznego. Czyniłoby go to idealnym kandydatem do wprowadzenia do służby „na już”. Spekulacje podsycił w styczniu tweet Reznikowa z rysunkiem gryfa. Po szwedzku grip/gripen znaczy właśnie ‘gryf’.

Zobacz też: KAI pokazało projekt elektrycznego samolotu szkolno-treningowego Sorigae

Stuart Bingham / MOD

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułИтоги 04.03: Танковый завод и евроинтеграция
Następny artykułUEFA robi czystki. Sześć klubów wyrzuconych z rozgrywek. Wśród nich mistrz kraju