A A+ A++

Podczas londyńskiego salonu przemysłu obronnego DSEI 2021 Milrem Robotics i Kongsberg poinformowały o pracach nad projektem lądowego bezzałogowego skrzydłowego – Nordic Robotic Wingman. Pojazd będzie promowany w krajach nordyckich, Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych jako spełniający wymagania przyszłego pola walki w zakresie współpracy maszyn załogowych i bezzałogowych, a przede wszystkim ograniczający straty ludzkie.

Na nowy wóz składa się uniwersalna modułowa platforma gąsienicowa z hybrydowym układem napędowym, będąca w istocie podwoziem bezzałogowca Type-X RCV (Robotic Combat Vehicle) produkowanego przez estońską spółkę Milrem Robotics, i system wieżowy rodziny Protector produkcji Kongsberga. Masa bojowa pojazdu będzie oscylować wokół 12 ton, zaś wymiary mają pozwolić na transport i desant lotniczy z pokładu samolotów transportowych C-130 Hercules oraz na transport na podwieszeniu pod ciężkimi śmigłowcami.

Nordic Robotic Wingman może być uzbrojony w armatę kalibru do 50 milimetrów. Będzie to wyjściem naprzeciw zmieniającemu się polu walki, w szczególności konieczności przebijania mocniejszego pancerza pojazdów. Wyposażenie w przeciwpancerne pociski kierowane, na przykład Spike’i, Javeliny czy MMP, ma umożliwić skuteczną walkę z czołgami przeciwnika. Docelowa konfiguracja modułu bojowego zależeć będzie od życzeń potencjalnego klienta.

Rodzina modułów uzbrojenia Protector.
(Kongsberg)

Ponadto wozy tego rodzaju będą wykonywać zadania ogólnego wsparcia ogniowego pododdziałów pancernych i zmechanizowanych, a w kolejce stoją także rozpoznanie pola walki, mapowanie terenu w celu wykrycia stanowisk przeciwnika, a może nawet wskazywanie celów dla artylerii i niszczenie wrogich stanowisk artyleryjskich. Aby wzmocnić świadomość sytuacyjną, Nordic Robotic Wingman otrzyma drona na uwięzi (połączonego za pomocą kabla), co ma również wpłynąć na zwiększenie bezpieczeństwa żołnierzy.

Aby właściwie wypełniał stawiane przed nim zadania, lojalny skrzydłowy będzie mógł korzystać z inteligentnych funkcji wspomagających poruszanie się, w szczególności follow-on umożliwiającej poruszanie się za określonym obiektem. Pojazd będzie mógł wykrywać przeszkody terenowe, nawigować według punktów orientacyjnych, korzystać z algorytmów i elementów sztucznej inteligencji. Funkcja Indirect Drive będzie asystować podczas jazdy z dużą prędkością. Otwarta architektura i modułowa budowa mają zapewnić znaczny potencjał modyfikacyjny i modernizacyjny.

Platforma Type-X bez wieży.
(Milrem Robotics)

Nordic Robotic Wingman wyglądem przypomina klasyczny czołg, ale obniżony profil i zmniejszona kubatura mają zapewnić trudniejszą wykrywalność dla oka ludzkiego (uzbrojonego bądź nieuzbrojonego) z dużych odległości. Pojazd ma charakteryzować się też obniżoną sygnaturą cieplną, co utrudni wykrycie w paśmie podczerwieni.

Jeśli rozwój będzie postępował bez przeszkód, może powstać cała rodzina pojazdów bezzałogowych, które odgrywać będą rolę służebną wobec załogowych odpowiedników. Obok niszczyciela czołgów mogą powstać moździerze samobieżne, nośniki uzbrojenia przeciwlotniczego, a także wersja transportowa do przewozu żołnierzy i ekwipunku.

Manned Unmanned Teaming (MUM-T)

Projekty lądowego bezzałogowego skrzydłowego stanowiącego eskortę maszyn załogowych na polu walki nie są niczym nowym. Nordic Robotic Wingman będzie europejskim odpowiednikiem pojazdów powstających w Stanach Zjednoczonych w ramach programu, którego celem jest opracowanie całej rodziny zdalnie sterowanych pojazdów w trzech kategoriach wagowych (lekkich, średnich i ciężkich) – Robotic Combat Vehicle.

RCV zakłada budowę rodzinny pojazdów bezzałogowych realizujących różne zadania, od których zależeć będzie przewożone wyposażenie i uzbrojenie. Program stanowi część większego przedsięwzięcia o kryptonimie Manned Unmanned Teaming (MUM-T), zakładającego ścisłą współpracę platform załogowo-bezzałogowych.

RCV-L.
(QinetiQ)

W Camp Grayling w stanie Michigan trwają testy mające zakończyć się jeszcze we wrześniu. Biorą w nich udział pojazdy dwóch pierwszych kategorii wagowych: RCV-L i RCV-M, zaś ciągle niegotowy jest najcięższy RCV-H. Nadzór nad próbami sprawuje Dowództwo do spraw Rozwoju Zdolności Bojowych Wojsk Lądowych i interdyscyplinarny zespół Next Generation Combat Vehicle Cross-Functional Team z Dowództwa Przyszłościowego wojsk lądowych.

Rodzina sprawdzonych pojazdów bezzałogowych – saperskich, zwiadowczych czy bojowych zaprojektowanych do niszczenia celów o różnym opancerzeniu – będzie stanowić istotny element bitwy lądowej prowadzonej przez US Army. W zamyśle Dowództwa Przyszłościowego mają one stanowić istotny czynnik obniżający liczbę ofiar w konflikcie. Podczas misji zwiadowczych uzbrojone drony jako pierwsze zetkną się z przeciwnikiem, zdobędą wiedzę na temat jego liczebności, rozmieszczenia oraz wytypują cele dla pojazdów załogowych, a nadto same będą mogły razić przeciwnika.

Rosja dotrzymuje kroku

W obszarze bezzałogowych pojazdów lądowych za Zachodem, ale bardzo blisko, próbuje kroczyć Rosja, rozwijająca rodzinę pojazdów Uran. Najbardziej rozwiniętą konstrukcją jest Uran-9, z uwagi na bardzo silne uzbrojenie określany nawet mianem miniczołgu. Rzecz jasna, w zakresie osłonności balistycznej odbiega od klasycznego czołgu, nie ma również armaty czołgowej. Podstawową broną jest działko automatyczne 2A72 kalibru 30 milimetrów, z którym sprzężono karabin maszynowy PKTM, a uzupełniają je cztery wyrzutnie pocisków przeciwpancernych 9M120-1 Ataka i dwanaście rakietowych „miotaczy ognia” PDM-A Szmiel-M.

Zarówno Uran-9, jak i robot rozpoznawczo-bojowy Nieriechta były intensywnie testowane podczas ćwiczeń „Zapad-2021”. Niestety Rosjanie ujawnili tylko szczątkowe informacje na temat sposobu ich użycia, ale wiadomo, że po raz pierwszy roboty działały w zintegrowanych formacjach z ludźmi. Według informacji ministerstwa obrony Uran-9 niszczył cele pozorowane za pomocą zarówno działka, jak i pocisków rakietowych z odległości do 5 tysięcy metrów, a także zademonstrował zdolność współpracy z dronami rozpoznawczo-uderzeniowymi Orion.

Z komunikatu wynika, że Uran-9 użyty był w ramach wsparcia obrony zajmowanej pozycji i do osłony przemieszczających się pododdziałów. Przyszłość pokaże, w jakim stopniu Rosjanie będą dążyć do powierzenia Uranom roli bezzałogowych skrzydłowych dla czołgów. Nie można jednak nie zauważyć odmiennej filozofii przyświecającej obu platformom, mimo ich zbliżonej masy (10–12 ton). Nordic Robotic Wingman pod względem uzbrojenia będzie należał do tej samej klasy co większość nowo powstających bojowych wozów piechoty. Uran-9 jest zaś raczej bezzałogowym odpowiednikiem wozów wsparcia czołgów Tierminator i dysponuje podobnie wszechstronnym pakietem uzbrojenia.

Zobacz też: Kolejna chińska dywizja myśliwska (być może) otrzymała myśliwce J-20

Milrem/Kongsberg

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Piątek z drogówką”: na tym rondzie ciągle dochodzi do wypadków i kolizji
Następny artykułPowrót Tuska miał odmienić Platformę. Ale w PO bez zmian. Szykuje się druga dekada Grupińskiego