A A+ A++

Drugi chiński balon szpiegowski leci nad Ameryką Łacińską – poinformował w piątek wieczorem czasu lokalnego rzecznik Pentagonu. Pierwszy taki obiekt wykryto wcześniej w tym tygodniu w amerykańskiej przestrzeni powietrznej. Z powodu „balonowego incydentu” Antony Blinken przełożył swoją zaplanowaną na 5-6 lutego wizytę w Pekinie.

Antony Blinken ostro krytykuje Chiny

Szef amerykańskiej dyplomacji ostro skrytykował działania Chin w związku z wykrytym w przestrzeni powietrznej USA chińskim balonem szpiegowskim.

To nieodpowiedzialne” i „niedopuszczalne

— powiedział w piątek Antony Blinken, który wcześniej przełożył swoją zaplanowaną na 5-6 lutego wizytę w Pekinie.

Na konferencji prasowej po spotkaniu ministrem spraw zagranicznych Korei Południowej, Blinken poinformował, że w rozmowie telefonicznej przekazał szefowi chińskiej Centralnej Komisji Spraw Zagranicznych Wang Yi, że incydent w przeddzień jego podróży do Pekinu był „nieodpowiedzialnym czynem” ze strony Chin.

Antony Blinken powiedział, że teraz najwyższym priorytetem jest usunięcie balonu z przestrzeni powietrznej USA. Nie sprecyzował jednak, w jaki sposób.

Drugi balon nad Ameryką Łacińską!

Pentagon ponformował, że w piątek wieczorem czasu lokalnego nad Ameryką Łacińską pokazał się drugi chiński balon. Pierwszy taki obiekt wykryto wcześniej w tym tygodniu w amerykańskiej przestrzeni powietrznej.

Uważamy, że to kolejny chiński balon

— podkreślił rzecznik Pentagonu Pat Ryder. Nie podał jednak jego dokładnej lokalizacji.

Według urzędników Pentagonu ruch balonu nie jest zewnętrznie kierowany, jednak możliwe jest zdalne włączanie i wyłączanie aparatury szpiegowskiej.

Nalot chińskich obiektów na USA skomentował również departament prasowy Białego Domu.

Obecność chińskiego balonu szpiegowskiego w naszej przestrzeni powietrznej jest pogwałceniem suwerenności

— powiedziała w piątek rzeczniczka Karine Jean-Pierre.

Chiny ubolewają

Władze Chin w piątek wyraziły ubolewanie z powodu incydentu, twierdząc że balon służy celom naukowym i meteorologicznym i że zboczył z kursu przez przypadek ze względu na wiatr.

Ekspert o chińskich balonach

Być może nigdy się nie dowiemy, czy chiński balon wykryty nad terytorium USA służył do szpiegowania, jak sądzi Pentagon, czy badania pogody, jak twierdzą władze ChRL

— ocenił w piątek w rozmowie z PAP dr Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).

Analityk odniósł się do incydentu, który według źródeł w Departamencie Stanu USA doprowadził do przełożenia na nieokreślony termin planowanej na niedzielę i poniedziałek wizyty sekretarza stanu Antony’ego Blinkena w Chinach.

Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre, którą cytuje agencja Reutera, powiedziała dziennikarzom, że „warunki nie są odpowiednie”, by Blinken odwiedził Chiny, a „obecność tego balonu w naszej przestrzeni powietrznej jest wyraźnym naruszeniem suwerenności” i „jest nie do zaakceptowania”.

Pentagon określił obiekt, śledzony od kilku dni nad USA, jako chiński balon zwiadowczy. Chińskie MSZ twierdzi natomiast, że jest to statek powietrzny służący do badań, głównie meteorologicznych, który z powodu wiatru niezamierzenie zboczył z kursu.

Według dr. Bogusza prawdopodobnie nigdy nie będziemy mieli co do tego 100-procentowej pewności. „Jednak jeżeli ten +zagubiony balon meteorologiczny+ bezpiecznie okrąży Ziemię i wyląduje w Chinach lub na jakimś przyjaznym Chinom terytorium, jak Rosja, to raczej będziemy mogli z dużą pewnością powiedzieć, że nie był to zwykły balon do badania pogody” – ocenił analityk OSW.

Z tego, co rozumiem, balon w USA zaobserwowano z ziemi, więc Pentagon nie mógł dłużej milczeć. Amerykańscy wojskowi przyznali, że nie był to pierwszy raz, więc jeżeli poprzednie tego typu incydenty przeszły bez reakcji Waszyngtonu, to Pekin mógł uznać, że kolejna taka „rutynowa” operacja nie wpłynie na relacje

— dodał ekspert.

To oczywiście wszystko spekulacje

— zaznaczył dr Bogusz.

Rozmowy odwołane

Wizyta sekretarza stanu USA w Chinach miała być kontynuacją dialogu podjętego w listopadzie przez przywódców obu krajów, Joe Bidena i Xi Jinpinga, w kuluarach szczytu G20 na indonezyjskiej wyspie Bali. Szefowie państw uzgodnili tam wznowienie części mechanizmów dialogu zawieszonych wcześniej przez Pekin w odwecie za wizytę ówczesnej spikerki Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi na Tajwanie.

Eksperci nie spodziewali się jednak, że dialog ten przyniesie jakikolwiek przełom w napiętych relacjach między dwiema największymi gospodarkami świata. Obie strony spierają się o szeroki wachlarz spraw, od kwestii handlowych i technologicznych, przez prawa człowieka, status Tajwanu i autonomię Hongkongu po pogłębiającą się współpracę Chin z Rosją oraz rosnącą aktywność wojskową Pekinu na okolicznych morzach.

Moim zdaniem nie było podczas G20 żadnego przełomu w stosunkach chińsko-amerykańskich. Co najwyżej obydwie strony próbują zapobiec niekontrolowanemu rozpadowi relacji, a niekoniecznie chcą je ratować

— ocenił dr Bogusz.

Jego zdaniem dialog będzie kontynuowany, ponieważ obydwu stronom zależy obecnie na kontrolowaniu sytuacji i ani Pekin, ani Waszyngton nie są gotowe na konfrontację, więc wrócą do rozmów prędzej czy później.

Nie oczekuję jednak odwrotu od rywalizacji, a co najwyżej ustabilizowania relacji w krótkiej lub średniej perspektywie czasowej

— dodał analityk OSW.

mam/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBroń Radom vs Star Starachowice (zdjęcia)
Następny artykuł„Kręci mnie bezpieczeństwo na stoku” w Świątkowej Wielkiej