Turniej Czterech Skoczni organizowany jest wedle sprawdzonych reguł. Najpierw skoczkowie przystępują do kwalifikacji, które wyłaniają “dwójki” do konkursu głównego. Jego pierwsza seria odbywa się w systemie KO, a dalej przechodzą zwycięzcy ze swojej pary oraz pięciu tzw. “lucky loserów”, czyli przegrani z najlepszymi notami. Seria finałowa wyłania zwycięzcę zawodów (a w Bischofshofen dodatkowo poznajemy triumfatora całego cyklu).
Właśnie podczas pierwszej odsłony TCS na skoczni im. Paula Ausserleitnera doszło do drobnej wpadki, którą szybko wyłapali widzowie i internauci.
Wtopa podczas transmisji Turnieju Czterech Skoczni. Pomyłka została szybko wychwycona
Los i oddane próby w kwalifikacjach sprawiły, że w parze w konkursie w Austrii zmierzyli się Karl Geiger i Marius Lindvik. Rywalizację wygrał drugi z nich. Oddał skok na 134,5 metra. Niemiec wylądował o 3 metry bliżej.
Tuż po obu skokach panowie stanęli obok siebie, tuż przy wyznaczonych kolorami niebieskim oraz czerwonym planszach, i czekali na ostateczny werdykt. Właśnie w tym momencie doszło do pomyłki, bowiem zawodników podpisano na odwrót. Przy Norwegu widniało nazwisko Geigera, a przy Niemcu Lindvika. Nie umknęło to czujnemu oku widzów i internautów.
Faworytem do wygrania całego cyklu Turnieju Czterech Skoczni jest prowadzący w klasyfikacji generalnej zawodów Halvor Egner Granerud. Niewykluczone jednak, że szyki pokrzyżuje mu Dawid Kubacki, który traci do przeciwnika 23,3 pkt.
“Zanosi się na norweskie zwycięstwo, choć Dawid Kubacki skacze bardzo dobrze i wciąż może być pierwszy. Albo na przykład będziemy mieli taką sytuację, jak w 2006 roku, gdy mieliśmy dwóch zwycięzców – Janne Ahonena i Jakuba Jandę. Wcale nie trzeba aż tak dużo, żeby 23-punktowa przewaga, którą Halvor Egner Granerud ma nad Kubackim, zniknęła lub znacząco się zmniejszyła. Wystarczy jeden zły skok” – przewidywał w rozmowie z WP Sportowymi Faktami Sigurd Pettersen.
/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS