W poniedziałek Dorota Kania była gościem Wielkopolskiego Popołudnia w rządowym Radiu Poznań. Audycję zatytułowano: “Konkurencja panikuje i bije na alarm, bo boi się wprowadzanych zmian w polskim koncernie medialnym Polska Press. Dlaczego?”.
Dziennikarze dzwonili
Wawrzyniak poprosił Kanię, by odniosła się do raportu Centrum Monitoringu Wolności Prasy na temat sytuacji w Polska Press przed przejęciem przez Orlen.
– Po przejęciu wydawnictwa zapanowała narracja poprawna politycznie zgodna z wytycznymi Niemiec i UE. Gazeta zmieniła narrację na antypolską. Prawica zawsze była przedstawiana jako zaściankowa, nietolerancyjna, homofobiczna, faszystowska, Kościół jako siedlisko pedofilii, a opozycja była ukazywana w pozytywnym świetle – to relacja jednego z dziennikarzy z 20-letnim stażem – zaczął rozmowę Wawrzyniak.
Dorota Kania stwierdziła, że takie zarzuty wobec byłego kierownictwa Polska Press nie są jej obce. – Gdy zostałam redaktorem naczelnym, zaczęto do mnie dzwonić, pisano maile, SMS-y. Kontaktowałam się z członkami redakcji, dzwonili do mnie dziennikarze, że bardzo się cieszą, że Polska Press wróciła do Polski, że wiążą z tą zmianą duże nadzieje.
Dziennikarze, którzy mieli telefonować do Kani, opowiadali ponoć, że poprzedni właściciel traktował ich fatalnie. – Nie było podwyżek, ludzie byli masowo zwalniali. Tragedie ludzkie się wydarzały. Jeśli się komuś nie podobało, to nie mógł pracować. Tak wyglądał koncern za czasów poprzedniego właściciela, niemieckiego – powiedziała słuchaczom Radia Poznań.
Zmian miało nie być
Dziennikarz zapytał też, jak to ujął, “o jazgot, który wywołał nie tylko zakup koncernu przez Orlen, ale także zmiany, które Dorota Kania wprowadza”.
Nowa redaktorka naczelna Polska Press przyznała, że przechodząc do koncernu, zapowiedziała, że zmian nie będzie wprowadzać. – Kiedy porozmawiałam z dziennikarzami, uznałam, że są one konieczne. Ja nie przyszłam z założeniem, że będę zwalniała, rozwiązywała umowy. Te decyzje, które podejmuję, są niejako pokłosiem rozmów z dziennikarzami, którzy sami mówią, jak wyglądała praca, funkcjonowanie redakcji – tłumaczyła.
Chwilę później Kania zaznaczyła, że nikogo nie zwalnia. – Rozstajemy się za porozumieniem stron, które jest oczywiście owiane tajemnicą. Nie mogę mówić, na jakich warunkach odchodzą naczelni. Powiem tylko, że wśród tych zmian były propozycje pozostania w redakcji. Do tej pory tylko jedna osoba się na to zdecydowała – Szymon Kozica z oddziału w Zielonej Górze.
Kozica przestał być redaktorem naczelnym “Gazety Lubuskiej” i został szefem działu sport.
– Narracje, że kogoś zwalniamy, są ordynarnym kłamstwem. Zbieram wszystkie te wypowiedzi. Zobaczymy, co z nimi zrobimy – stwierdziła nowa naczelna Polska Press.
CZYTAJ TAKŻE: Tomasz Przybek, człowiek Karnowskich, na czele Polska Press
Kolejne zmiany naczelnych w Polska Press
Dorota Kania jeździ po Polsce i odwiedza wszystkie redakcje koncernu. Odwiedziny te wiążą się jednak z kolejnymi zmianami. Te w ostatnim czasie nastąpiły w “Gazecie Wrocławskiej”, co Kania potwierdziła na antenie Radia Poznań. Arkadiusz Franas żegna się z redakcją 1 czerwca za porozumieniem stron. Zastąpi go Alicja Giedroyć-Skiba związana z “Gazetą Polską”.
– Dostał propozycje pozostania redakcji. Żałuje, myślałam, że będziemy dalej pracować – stwierdziła Kania.
Do tej pory nie odwiedziła jeszcze Poznania. Kiedy to zrobi? Kania nie chce zdradzić.
– Są środowiska, które bardzo czekają na zmiany w tej gazecie (“Głos Wielkopolski” – przyp. red.) – dopytywał Roman Wawrzyniak.
– Pierwszy dowie się redaktor naczelny i prezes oddziału – powiedziała Kania.
Przypomnijmy, że Marek Rodwald, prezes “Głosu Wielkopolskiego”, złożył już kilka tygodni temu wypowiedzenie. W międzyczasie z poznańskiej redakcji odeszło wielu dziennikarzy i wydawców internetowych. Także Kamilla Placko-Wozińska, była naczelna “Głosu Wielkopolskiego”, będąca już na emeryturze, zrezygnowała z dalszej współpracy z dziennikiem.
“Rezygnuję, bo do niszczenia gazet przez spółkę Obajtek – Kania nie chcę się przykładać nawet w tak skromnym zakresie” – napisała na swoim Facebooku.
Duża obawa
Z kolei Dorota Kania zapewniła, że będzie dążyć, by “Głos Wielkopolski” wrócił do tradycji z lat 90. – By mieszkańcy dowiadywali się wszystkiego, by nie była tylko jedna opcja przedstawiana. Chcę, by Polska Press było najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce.
– Kto się boi nowego Polska Press najbardziej? – zapytał Wawrzyniak.
– Ci, którzy widzą zagrożenie. Zauważyłam, że tam, gdzie jest polski kapitał, zawsze jest duża obawa. Nie rozumiem tego – odpowiedziała Dorota Kania.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS