A A+ A++

Tajlandia nie należy do największych sił w kobiecej siatkówce, ale to zespół, który potrafi napsuć krwi każdemu. Dzisiaj jednak Polki absolutnie nie przestraszyły się rywalek z Azji. Wygrały z nimi w trzech setach i po dwóch meczach mistrzostw świata wciąż są niepokonane. Choć wielkie wyzwania w tym turnieju oczywiście dopiero nadejdą. 

Dzisiejszy mecz był o tyle istotny, że mógł praktycznie zapewnić Polkom wyjście z grupy. Jak pokazywała historia: przypadki, w których zespół po wygraniu dwóch meczów nie meldował się w kolejnej fazie mistrzostw świata, były niezwykle rzadkie. Dlatego choć Biało-Czerwone miały na horyzoncie jeszcze mecze z Turcją czy Dominikaną, wiedziały, że zwycięstwo z Tajkami będzie bardzo ważne w kontekście ich losów na tym turnieju.

Inna sprawa, że rywalki z Azji wcale nie mogły być skazywane na pożarcie. Dość powiedzieć, że w parę dni temu pokonały… właśnie Turcję, w pięciu setach. A więc zespół typowany nawet do zdobycia medalu mistrzostw globu.

Trzeba jednak przyznać, że ekipa Stefano Lavariniego weszła w dzisiejsze spotkanie znakomicie.

Co za początek!

Zanim się obejrzeliśmy, polskie siatkarki prowadziły już… 8:1 w pierwszym secie. Potem reprezentacja Tajlandii się nieco przebudziła, zaliczyła parę udanych ataków. Ale to nasz zespół wciąż miał inicjatywę. Znakomicie funkcjonował przede wszystkim blok Polek – udało nam się zafundować Tajkom kilka naprawdę potężnych „czap”, dobrze graliśmy też tak zwanym wyblokiem. Wiedzieliśmy jednak, że w kobiecej siatkówce kilka punktów przewagi nie waży aż tyle ile w męskiej. Dlatego Biało-Czerwone musiały mieć się na baczności przed dobrze grającymi w obronie rywalkami.

No i faktycznie – dokładnie to zrobiły, nie straciły koncentracji. Pierwszego seta wygrały 25:17. Pochwalić należało przede wszystkim Magdę Stysiak, pokazującą bardzo wysoką skuteczność (aż 11 punktów w inaugurującej odsłonie!).

Orlen baner

Drugą partię Tajlandia rozpoczęła się znacznie lepiej, wyszła na prowadzenie 8:4. Z czasem jednak wyszedł „brak mocy” w ataku tej drużyny. Nasze rywalki miały olbrzymi problem z kończeniem akcji, co dawało nam wiele okazji do kontrataków. Coraz lepiej funkcjonował też serwis Polek, w którym błyszczała przede wszystkim Olivia Różański. Tym samym obraz gry kompletnie się zmienił. Drugiego seta wygraliśmy w równie dobrym stylu co pierwszego, 25:17!

Kompletny mecz

Polki w ostatniej partii nie spowolniły. Elementy, które świetnie działały wcześniej – jak blok – dalej zaskakiwały rywalki. Tajlandia, która jeszcze w pierwszym meczu MŚ pokonała niezwykle mocną Turcję, po prostu nie miała z nami szans. Polski zespół z dużą łatwością zamknął wtorkowe spotkanie, po udanym ataku po bloku Zuzanny Góreckiej (znowu 25:17).

Taki występ buduje optymizm przed kolejnymi meczami mistrzostw świata. Nasze siatkarki grają zdecydowanie lepiej, niż wielu oczekiwało przed startem turnieju. Choć trzeba pamiętać: to, co najważniejsze, wciąż przed kadrą Stefano Lavariniego.

Polka – Tajlandia 3:0 (25:17, 25:17, 25:17)

Fot. Newspix.pl

Czytaj więcej o reprezentacji Polski siatkarek:

– Siatkarki przeszły próbę charakteru. Polska-Chorwacja 3:1

–  Na jaki wynik stać Polki na mistrzostwach świata?

– Joanna Wołosz: Moim celem są igrzyska olimpijskie [WYWIAD]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrezydenci zagrali w piłkę [FOTO]
Następny artykułPolski blok zatrzymał Tajlandię. Drugie zwycięstwo siatkarek na mistrzostwach świata