Kilka dni temu Miley Cyrus oświadczyła, że rezygnuje z koncertowania i pozdrowiła fanów ze swoich “niekończących się letnich wakacji”. Gwiazda wyznała, że podjęła taką decyzję, ponieważ trasy wiążą się z wykańczającymi podróżami, przesiadywaniem w garderobach i spaniem w busach, a to “nie byłoby dla niej najlepsze w tej chwili”.
W jednym z ostatnich wywiadów Doda przyznała, że w pełni rozumie takie postanowienie, ponieważ również jej zdaniem życie w trasie jest wycieńczające. Sama zresztą jakiś czas temu podjęła podobną decyzję.
– Nie koncertuje od trzech lat. Właśnie po 20 latach takiego życia zrobiliśmy sobie przerwę i ostatnio właśnie gadaliśmy z moim managerem: jak cudownie, że ta przerwa nastała, że każdy z nas mógł sobie pożyć, zatęsknić za tym życiem, bo to jest bardzo pozornie fajne, lekkie, ciekawe. Tak naprawdę jest czasami upiorne i bardzo uporczywe – przyznała Rabczewska w rozmowie z Plejadą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Celebrytka opowiedziała też o tym, jakie stawia warunki organizatorom swoich koncertów. Okazuje się, że to nie garderoba, a zakwaterowanie jest dla niej kluczowe. W umowach zawsze to podkreśla.
– Akurat ta garderoba nie jest tak ważna, jak hotele, w których śpię. Ja w ogóle nie śpię w hotelach. Od paru lat na festiwalach śpię w wynajmowanych pokojach, apartamentach, które muszą być bardzo ciche, które są obklejone taśmami, żeby było bardzo ciemno. Nienawidzę hoteli – przyznała Doda.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS