Pod tym kątem zbudowano nowe struktury klubowe z prezesem Martą Daniewską i dyrektorem sportowym Marcinem Żewłakowem na czele oraz skład. Wykonanie tego zadania powierzono trenerowi Markowi Saganowskiemu. A dotrzymania terminu oczekują: większościowy udziałowiec klubu, znany biznesmen Zbigniew Jakubas, rada nadzorcza oraz gmina Lublin. Taką też deklarację usłyszeli kibice. Jest to zadanie wykonalne, trzeba jednak przeskoczyć dwa szczeble, czyli najpierw awansować do I ligi, a potem do najwyższej klasy. Wydaje się, że czasu jest wystarczająco dużo, ale też nie można za bardzo go marnować przez – że tak powiem – zasiedzenie, bo jak wiadomo, jest on zasobem nieodnawialnym. Tak więc w tym sezonie celem drużyny jest wejście do I ligi. Wprawdzie na razie Motor gra ze zmiennym szczęściem, ale jak mówił pewien klasyk – nieważne, jak zaczynasz, ważne, jak kończysz. A wracając do historii, to w przypadku zrealizowania tego długofalowego zadania, w co zresztą wierzę, byłby to trzeci w dziejach klubu awans do piłkarskiej elity. Przypomnę, że 17 sierpnia minęło 41 lat od debiutu Motoru w ekstraklasie, czyli ówczesnej I lidze. Na inaugurację rozgrywek prowadzeni przez trenera Bronisława Waligórę lublinianie zremisowali u siebie z Zagłębiem Sosnowiec 1:1. W kadrze tamtej drużyny było siedmiu wychowanków Motoru i czterech piłkarzy z regionu, a grali wówczas – i to nie “ogony” – m.in. Waldemar Fiuta, Roman Dębiński, Dariusz Opolski, Janusz Przybyła, Waldemar Wiater czy Krzysztof Wójtowicz. Czasy się jednak zmieniają i dziś w dobie globalizacji taka budowa zespołu jest nie do pomyślenia. Nie oznacza to jednak wcale, że młodzieży nie trzeba szkolić, a wręcz przeciwnie, bo przecież tych, co teraz grają, ktoś kiedyś zastąpić musi, a temu ma m.in. służyć właśnie powstająca Lubelska Akademia Futbolu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS