To był szalony wyścig Formuły 1! Wszystko za sprawą pogody. O poranku opady na Silverstone były tak intensywne, że trzeba było przerwać zawody Formuły 3. Rywalizacja w GP Wielkiej Brytanii rozpoczynała się po intensywnej ulewie, na wyraźnie wilgotnym asfalcie i z prognozami powrotu opadów w ciągu kilkunastu minutowy.

Kierowcy F1 ustawili się na polach startowych na oponach przejściowych, ale po okrążeniu formującym część stawki zmieniła decyzję. Po gładkie ogumienie na suchą nawierzchnię sięgnęli m.in. George Russell i Charles Leclerc. Dla kierowców Mercedesa i Ferrari wiązało się to z utratą wywalczonych w sobotę pozycji startowych i rozpoczynaniem wyścigu z alei serwisowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki

– Ostatni sektor jest zbyt mokry, aby zakładać slipki – oceniał Oscar Piastri. Lider McLarena przegrał moment startowy z Maxem Verstappenem, ale w trudnych warunkach obaj kierowcy dyktowali tempo i znacząco odjeżdżali rywalom. Sytuację unormowała wirtualna neutralizacja, bo na poboczu po incydencie z pierwszego okrążenia znalazł się Liam Lawson.

Ledwo wróciliśmy do ścigania, a bolid rozbił Gabriel Bortoleto. Oznaczało to kolejny wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa. Krótko po wznowieniu wyścigu doszło do zmiany lidera – Piastri bez żadnych problemów wyprzedził Verstappena. – Pada, fantastycznie! – skomentował gorzko Russell, który jako jeden z nielicznych jechał na oponach typu slick.

Chwilę później na drugie miejsce wskoczył Lando Norris, który wykorzystał fakt, że Max Verstappen na moment wypadł na pobocze. Tyle że pit-stop Brytyjczyka przedłużył się, dzięki czemu lider Red Bull Racing powrócił na drugą lokatę.

W tym czasie na Silverstone zaczęło lać. – To są warunki na opony w pełni deszczowe – meldował Lewis Hamilton. Za to Charles Leclerc ściął jeden z zakrętów i przejechał kilkaset metrów przez trawę. – Dostałem wodą w wizjer, nic nie widziałem – stwierdził kierowca Ferrari. W takich warunkach rozbił się Isack Hadjar, co poskutkowało kolejnym samochodem bezpieczeństwa.

Gdy neutralizacja dobiegała końca, bezmyślnie zachował się Piastri. Australijczyk zbyt mocno wyhamował bolid, najprawdopodobniej chcąc podpuścić Verstappena. Sędziowie dopatrzyli się złamania regulaminu u kierowcy McLarena i przyznali mu 10 s kary. Biorąc pod uwagę jego niewielką przewagę nad Norrisem, było to równoznaczne z utratą niemal pewnego zwycięstwa.

Również Verstappen zagotował się w tej sytuacji. Holender szybko zwolnił, aby oddać pierwszą pozycję Piastriemu, a gdy na torze pojawiły się zielone flagi, kierowca Red Bulla ruszył zbyt gwałtownie i wykręcił “bączka”. Spadł przez to na dziesiątą lokatę.

Tor z czasem zaczął przesychać i na dziesięć okrążeń przed metą kierowcy sięgnęli po slicki. Lando Norris przy okazji pit-stopu, zgodnie z planem, wyprzedził Oscara Piastriego. Za to w walce o podium liczyli się Lewis Hamilton i Nico Hulkenberg. Górą z tego pojedynku wyszedł Niemiec, który w końcu – po ponad dekadzie startów w F1 – doczekał się wizyty na “pudle”.

F1 – GP Wielkiej Brytanii – wyścig – wyniki: