A A+ A++

Kamil Piątkowski może nie jest na starcie centralną postacią Red Bulla Salzburg, ale swoje szanse dostaje. Dziś zadebiutował w Lidze Mistrzów. Zabrało go co prawda w wyjściowej jedenastce, ale wszedł w 51. minucie meczu z Sewillą.

Jak wypadł? Niczego wielkiego nie zawalił, ale nie zrobił też niczego, o czym będzie mówił świat. Było mu dane wystąpić w szalonym meczu, bo do przerwy sędzia podyktował… aż cztery rzuty karne.

Salzburg może sobie pluć w brodę, bo trzy z nich były po jego stronie. Pierwszego zmarnował Adeyemi, drugiego wykorzystał Susić, ale pod koniec pierwszej odsłony meczu zmarnował kolejnego. Sewilla strzeliła oczywiście też po karnym – gola z jedenastki wpakował Rakitić.

Mecz skończył się wynikiem 1:1.

Fot. newspix.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOficjalne otwarcie placu targowego w Glinojecku już w środę
Następny artykułJedzą, piją i wychodzą z restauracji bez opłacenia rachunku. Policjanci szukają sprawców szalbierstwa