A A+ A++
fot. Łukasz Krzywański

– Jeszcze nie mam umowy. Wszystko się może zdarzyć. Mogę zostać lub nie. Przez sytuację z wirusem wszystkie negocjacje zostały zawieszone – sami nie wiemy, co się wydarzy. Pan prezes słusznie wyszedł z założenia, że najpierw trzeba zamknąć poprzedni sezon, by myśleć o kolejnym. Do rozmów o następnych rozgrywkach wrócimy w najbliższych dniach – mówi w wywiadzie dla sport.tvp.pl Dawid Konarski, atakujący Jastrzębskiego Węgla.

Po której stronie pan stał w kontekście rozwiązywania lub obniżenia kontraktów z zawodnikami przez wcześniejsze zakończenie ligi?


Dawid Konarski:Obecna sytuacja to nie wina ani zawodników, ani klubu. Rozgrywki zostały zakończone. Prezes był z nami w kontakcie cały czas, jasno przedstawił sytuację. Mówił jak przebiegają spotkania wewnątrz ligi, klubów i innych drużyn. Z tego, co wiem, jesteśmy jednym z nielicznych zespołów, w których taki dialog istniał. Nie wolno patrzeć tylko na kontrakty i cięcia. Prawdziwą naturę człowieka poznaje się po tym, jak odnosi się do drugiej osoby. Trzeba rozmawiać i dojść do wolnych wniosków.

W piśmie napisaliście, że jesteście gotowi dokończyć sezon Ligi Mistrzów w późniejszym terminie. W maju kończą się kontrakty, część zawodników przejdzie do innych zespołów, będziecie po długiej przerwie od gry. Jak sobie to wyobrażacie?

– Wszyscy na tej sytuacji tracimy. Wyraziliśmy gotowość, bo to może być jedyny sposób, by sportowo zakończyć sezon. Najważniejsze jest teraz czekanie na decyzję CEV 7 kwietnia. Wydaje mi się, że jeśli cokolwiek mielibyśmy jeszcze grać, to w końcówce maja. Później zawodnicy będą mieli kontrakty w innych klubach. Zgłosiliśmy gotowość do gry, ponieważ mamy świadomość, że jeśli będziemy ubiegać się o „dziką kartę” w kolejnych rozgrywkach Ligi Mistrzów, będzie to dodatkowy argument za jej przyznaniem. Nikt nie będzie jednak walczył na siłę, jeśli warunki się nie poprawią. Póki co trenujemy w domach, ale jeżeli zamknięcie potrwa jeszcze miesiąc, rozgrywanie czegokolwiek będzie mijało się z celem.

Kiedy po raz ostatni rozmawiał pan z Vitalem Heynenem?

– Kilka dni temu.

Jaki jest plan?

– Na razie bazujemy na domysłach. Vital mówił, że dobrym pomysłem niezależnie od wszystkiego będzie spotkanie się na jednym czy dwóch zgrupowaniach w Spale. FIVB na ten moment mówi, że rozgrywki Ligi Narodów się odbędą. Mają wystartować około 20 sierpnia. Wydaje mi się, że większość siatkarzy z wielką chęcią weźmie udział w obozach i ewentualnym turnieju, ponieważ siedzenie przez półtora do dwóch miesięcy w domu może wykończyć każdego. Kiedyś w roku trudno było znaleźć łącznie trzy tygodnie wolnego. Teraz mamy na pewno ze dwa miesiące. Z wielką przyjemnością pojadę więc na Ligę Narodów (śmiech). Każda drużyna wystąpi pewnie w najmocniejszym składzie, więc FIVB będzie szczęśliwe. Organizacyjnie będzie to jednak duże wyzwanie – szczególnie w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa dla publiczności i zawodników.

Rok przerwy do igrzysk to dla pana plus czy minus?

– Ani minus, ani plus. Na pewno będzie to kolejny rok na trening. Zdrowotnie póki co daję radę i mam nadzieję, że te kilka miesięcy tego nie zmienią. Nie jestem jeszcze na tyle zaawansowany wiekowo, by ten czas robił różnicę.

Cały wywiad Sary Kalisz w serwisie sport.tvp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus. Leci transport medyczny z Chin zamówiony przez lubuską marszałek
Następny artykułWielkanocne ujecia…