A A+ A++

fot. Klaudia Piwowarczyk

Max-Schmeling-Halle, w której mecze domowe rozgrywa Berlin Recycling Volleys, to obiekt, który przed kilkoma laty gościł dwa bardzo ważne wydarzenia dla polskiej siatkówki. W 2015 roku odbył się tu turniej finałowy Ligi Mistrzów, w którym po raz pierwszy w historii udział wzięły dwie polskie drużyny, a Asseco Resovia Rzeszów zakończyła go ze srebrnym medalem. Kilka miesięcy później, w styczniu 2016 roku, reprezentacja Polski walczyła tam w kwalifikacjach olimpijskich. W meczu ostatniej szansy po dramatycznym pięciosetowym boju pokonała gospodarzy i pozostała w grze o igrzyska. W obu imprezach brał udział nasz kapitan, Dawid Konarski.

Z tych zawodników, którzy znajdą się w składzie meczowym naszej drużyny na spotkanie z BR Volleys, masz największe doświadczenie, jeśli chodzi o grę w tej hali. Jak ją wspominasz? Grałeś tu w kilku meczach, które przejdą do historii polskiej siatkówki.


Dawid Konarski: Na pewno. Wspomnienia są w sumie wesołe, choć kwalifikacje olimpijskie zakończyliśmy na trzecim miejscu, ale później przez Japonię, po dwudziestu paru spotkaniach, awansowaliśmy na igrzyska, więc na pewno się to fajnie kojarzy. Pamiętam, że był taki moment na początku czwartego seta, że już pomału żegnaliśmy się z Rio de Janeiro, bo reprezentacja Niemiec grała lepiej od nas. Ostatecznie to my jednak wygraliśmy po tie-breaku, w którym było kilka naprawdę spektakularnych akcji, które chyba na zawsze zostaną w pamięci polskich kibiców siatkówki. No i Final Four Ligi Mistrzów, gdy dwa polskie kluby zmierzyły się w półfinale. Wygraliśmy z PGE Skrą 3:0, ale w finale musieliśmy uznać wyższość Zenitu Kazań, więc jakiś medal też się stąd przywiozło. Hala jak najbardziej przyjemna, mam nadzieję, że będzie dużo ludzi. Zresztą jestem przekonany, że tak będzie, bo tutaj raczej trybuny się wypełniają, więc będzie fajny mecz.

Jeśli chodzi o tamte wspomnienia i to, co teraz zastałeś, dostrzegasz jakieś różnice? Może temperatura?

Już tak dobrze nie pamiętam, bo to było dosyć dawno temu, ale tak, jest dosyć chłodno. Parkiet jest taki, jak był, poskładany z kosteczek. Nie wiem, czy był wymieniony, może jest nowszy, może nie, ale wzór został taki sam. Wszystko jest podobnie. Nie pamiętam, czy wtedy były oświetlone trybuny, czy też było tam tak ciemno, pamięć już nie ta… Ale hala fajna do gry, tak jak wspomniałem, więc wierzę, że zagramy tu dobrą siatkówkę.

Patrzycie na te wszystkie możliwe układy drabinki, czy na razie celem są trzy punkty, a na to, co to przyniesie, będziecie patrzeć dopiero po meczu?

Na pewno musimy wygrać, żeby wiedzieć, że mamy to drugie miejsce. Później zobaczymy, jak los nas poukłada. Nie wszystko od nas zależy, bo przed nami jest Halkbank i jeśli wygra swoje spotkanie, to nasz wynik nie będzie miał znaczenia w kontekście pierwszego miejsca w grupie. Będziemy chcieli zwyciężyć na zakończenie, zrewanżować się za porażkę u siebie i z 13 punktami przystąpić do ustawienia w drabince.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBędzie się działo … 25 stycznia – 31 stycznia
Następny artykuł“Politico”: Decyzja Scholza ws. czołgów to zwycięstwo Polski