Niby pojawia się tam motyw mniejszości i stosunku policji do nich. Wyeksponowany jest też wątek czarnej sąsiadki Dahmera, która wielokrotnie zgłaszała policji, że z jego mieszkania wydobywa się smród i słychać krzyki, ale była notorycznie ignorowana. To jednak nie ofiary, nie sąsiedzi i nie śledczy są w centrum zainteresowania twórców serialu, ale sam Dahmer. W kolejnych odcinkach poznajemy jego historię, widzimy, z jakimi problemami się mierzył, dorastając. I tu nasuwa się pytanie: czy tak okrutny morderca zasługuje na tyle czasu ekranowego? Po trzech obejrzanych odcinkach przyznam, że czuję się zmęczona i nie mam ochoty dalej brnąć w historię Dahmera.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS