Gdy w 2015 roku obóz polityczny Jarosława Kaczyńskiego zdobył władzę, miał przeciwko sobie wszystkich: trzy największe polskie telewizje, wszystkie mainstreamowe portale internetowe, popkulturowe media i zagranicę. Pięć lat wcześniej szef PiS stracił wszystkich najmocniejszych ludzi swojego środowiska – w kwadrans, w rosyjskim błocie i smoleńskiej mgle. Tak wiele trzeba było budować od zera, w dodatku z mało lojalnymi Kluzik-Rostkowskimi czy Poncyljuszami za plecami.
Dziś opozycja, kilka partii politycznych ze znacznym majątkiem, większością mediów po swojej stronie, szefową Komisji Europejskiej mającą nadzieję na zwycięstwo Tuska, potężnymi fundacjami i instytucjami międzynarodowymi, musi barować się o kształt list, o to czy pójdą razem, osobno, kto dostanie jedynki, muszą wzywać do jednoczenia się od względnie konserwatywnego PSLowca po tęczowego Trzaskowskiego, by jako tako, co najwyżej „mieć szansę” na zwycięstwo.
Osiem lat temu PiS poszedł do wyborów z przystawkami, Zjednoczona Prawica była po prostu programem PiS plus – tak jak dzisiaj Koalicja Obywatelska to Platforma z przyprawami w postaci partii Lubnauer czy grupki Nowackiej. Ale Koalicja Obywatelska samotnie nie byłaby w stanie partii Kaczyńskiego rzucić nawet rękawicy do stóp, choć przecież tabuny celebrytów, aktorów, utytułowanych ćwierćinteligentów, sędziów i Bóg wie jakich jeszcze autorytetów III RP pcha antyPiSowski wózek tytłając się w błocie chamstwa, wulgaryzmów i żółci.
Przyszło zatem tych tysiąc atletów, każdy zjadł tu tysiąc kotletów, a i tak muszą łkać i piszczeć o wspólną listę wyborczą – co za polityczna żenada, tani teatrzyk uliczny, zamtuz z emerytowanymi sexworkerkami.
Przecież przez osiem lat to można stworzyć partię od nowa, można stworzyć sieć think-tanków i opracować program na wszystkie dziedziny życia, przeprowadzić dziesiątki akcji społecznych, napisać całą bibliotekę ustaw, można było ułożyć nową opowieść o Polsce. A oni co robili? Mielili te same slogany o autorytaryzmie, łamaniu Konstytucji (Hołownia dał nowy wątek – łzy nad ustawą zasadniczą), wszczynali burdy uliczne od puczu po Strajk Kobiet, powtórzyli półtora miliona razy że PiS jest zły, szczuje, rujnuje kraj i że już jutro będzie krach finansowy – toż to są najbardziej chybieni eksperci kontynentu!
Powtórzmy to jeszcze raz: PiS z przystawkami miażdżąco wygrał wybory w 2015 roku, mając przeciwko sobie 90% mediów. Platforma Obywatelska z przystawkami po ośmiu latach pracy nie może dobić do wyniku Zjednoczonej Prawicy mając po swojej stronie Czerską, Wiertniczą i niemieckie media.
Jeśli opozycja po raz kolejny przegra wybory, wydłużając rządy PiS do lat już dwunastu, to w końcu Berlin i Bruksela, z niektórymi gabinetami Kremla, wściekną się na tych niedorajdów i zakręcą kurek ze swoim poparciem, szukając zupełnie nowych zawodników. To może być jeden z powodów, dla którego Szymon Hołownia odzyskał nieco wiatru w żaglach i zaczął stawiać na samodzielność, a nie tańcowanie z Tuskiem. Niejeden decydent w luksusowym gabinecie europejskich stolic zirytowany jest swoją klientelą nad Wisłą, bo ileż można inwestować w tak źle rokujących politykierów?
ZOBACZ TAKŻE JAK ROSYJSKIE MEDIA UCIESZYŁY SIĘ Z WYPOWIEDZI SIKORSKIEGO:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS