A A+ A++

Gaz ziemny od lat promowany jest jako alternatywne źródła energii, które ma zarówno pomóc w redukcji emisji gazów cieplarnianych, jak i zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza ze spalania paliw ropopochodnych czy węgla. Gaz jest też promowany jako czyste alternatywne paliwo dla samochodów. Czy w obliczu przyspieszających zmian klimatu to paliwo utrzyma swój status – pyta Rafał Bajczuk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych?

14 lipca Komisja Europejska przedstawi pakiet legislacyjny “Fit for 55”. Pakiet będzie zawierał rewizję 10 aktów prawnych, które regulują emisję CO2 w Unii Europejskiej. Celem tych zmian jest redukcja emisji w Unii Europejskiej o 55% w stosunku do 1990 roku. Jest to bardzo ambitny cel, zważywszy na to, że do 2019 roku, czyli w ciągu 29 lat kraje członkowskie wyemitowały 24% mniej CO2 niż w 1990 roku. W następnej perspektywie, czyli do 2030 roku będziemy musieli zredukować emisje ponad dwukrotnie szybciej.

O ile we wcześniejszych latach energetyka i przemysł były głównym źródłem emisji i na tych obszarach skupiała się największa uwaga prawodawców, to teraz transport jest największym problemem i oczkiem w głowie urzędników Komisji Europejskiej. Emisje transportowe w UE wciąż rosną i są dzisiaj o ponad 20% większe niż w 1990 roku. Wzrost ten był najszybszy w Polsce, gdzie w latach 1990 – 2017 zwiększyły się o 200%. 70% emisji transportowych pochodzi z samochodów.

Adobe Stock

Funkcjonująca od 2014 roku dyrektywa w sprawie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych (ang. AFID), miała w zamyśle wspierać rozwój pojazdów na biopaliwa, gaz ziemny, LPG, paliwa syntetyczne oraz wodór i energię elektryczną. Celem tej dyrektywa było zarówno zmniejszenie zależności Unii Europejskiej od importu ropy naftowej, jaki i redukcja emisji gazów cieplarnianych i poprawa jakości powietrza. Co udało się osiągnąć?

Dyrektywa niewątpliwie przyczyniła się do popularyzacji pojazdów elektrycznych. Sprzedaż samochodów elektrycznych, zarówno bateryjnych, jak i hybryd plug-in wzrosła z ok. 1,4% w 2017 roku do 10,5% w 2020 roku. W tym samym czasie udział samochodów zasilanych paliwami alternatywnymi (chodzi głównie o gaz ziemny i LPG) wzrósł z 1,7% do 2,1%. W 2020 roku zarejestrowano ok. 55 tyś. samochodów osobowych na gaz ziemny, ponadto to ok. 3200 autobusów (ok. 11%) i ok. 6800 ciężarówek (2,9%). Liczba zarejestrowanych samochodów elektrycznych przekroczyła w tym czasie milion sztuk. Liczba stacji do tankowania skompresowanego gazu ziemnego (CNG) wzrosła do 2020 roku do ok. 4000, a liczba stacji do tankowania gazu skroplonego (LNG) do ok. 400.

Dlaczego mimo zwiększającej się dostępności infrastruktury do tankowania pojazdów gazowych ich sprzedaż stoi w miejscu? Producenci stawiają na elektryfikację zarówno w segmencie samochodów osobowych i lekkich dostawczych, jak i ciężarowych. Największy w Europie producent ciężarówek Daimler Truck ogłosił niedawno, że planuje osiągnąć udział 60% pojazdów zeroemisyjnych (bateryjnych i wodorowych) w sprzedaży do 2030 roku.

Shutterstock

W obliczu przyspieszających zmian klimatu możliwe jest, że Komisja Europejska wykreśli gaz ziemny z listy paliw alternatywnych. Lobby gazowe chciałoby pozostawienia gazu na obecnym miejscu, ale branża motoryzacyjna popiera elektryfikację. W kwietniu br. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów (ACEA) wspólnie z organizacją pozarządową Transport & Environment wystosowało list otwarty do Komisji Europejskiej, gdzie domagało się budowy ładowarek dla samochodów ciężarowych – 11 tyś. sztuk do 2025 roku i 42 tyś. do 2030 roku. Dodatkowo obie organizacje domagają się budowy ok. 300 stacji do ładowania wodoru dla ciężarówe … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOdwiedziny w jastrzębskie szpitalu tylko w wyjątkowych sytuacjach
Następny artykułUS races to find safe haven for Afghan translators in Central Asia as troop withdrawal nears