A A+ A++

Ostatnią rzeczą, którą w komentowaniu powinno się robić, to mówienie o tym, co partie powinny zrobić. Wszyscyśmy jedynie teoretykami, gdy zaś prawdziwy polityk przekracza próg gabinetu, w którym ma coś ustalić wszelkie podręczniki, poradniki, wszelcy klasycy myśli europejskiej znaczą tyle co instrukcja obsługi karabinu podczas ostrzału artyleryjskiego.

Więc się nie powinno.

Nie jest jednak żadną tajemnicą, że Polska nie ma ciągłości, nie tylko instytucjonalnej, że budujemy tak wiele niejako od zera, wymyślając państwo na nowo, sprzątając po PRLu, Balcerowiczach i Kiszczakach, ale nie mamy nawet zgody co do podstawowych założeń politycznych.

Przykłady nieciągłości

PiS chce wzmacniać IPN, IPN chce likwidacji pamiątek po komunizmie, opozycja chce likwidacji IPN.

Platforma redukowała armię, PiS chce rozbudowywać armię, lewica chce pokoju na świecie i chłopców w spódniczkach.

Platforma Obywatelska do 2014 roku była prorosyjska (Kaczyńskiego oskarżano o rusofobię), teraz jest antyrosyjska, ale proniemiecka, a PiS wpływy niemieckie chce równoważyć sojuszami w UE.

Radek Sikorski chce Partnerstwa Wschodniego, Andrzej Duda Trójmorza.

Platforma – „a ch.j z tą Polską wschodnią”, PiS – via Carpatia.

PiS chce polskiej tradycji, Platforma – w przerwie pomiędzy Tuskowym całowaniem chleba a pogwarkami z prawie katolickim Hołownią – chce opiłowywać „katolików”.

Zwariować można – co kilka lat bowiem, Polska w dużej mierze jest resetowana jak stary komputer, na którym ponownie trzeba zainstalować oprogramowanie, w dodatku inne niż poprzednie.

O ciągłości polityki jak to w przypadku Niemiec (zwłaszcza dotyczącej dyplomacji), która trwa dekady, czy Rosji, która trwa wieki, można tylko pomarzyć.

Jak w dawnej Hiszpanii..

Do kondycji XIX wiecznej Hiszpanii naprawdę nam niewiele brakuje, Hiszpanii, w której wybuchały wojny domowe i zamachy stanu, by na przemian ustanawiać monarchię jednej dynastii, drugiej dynastii, dyktaturę i republikę, monarchię – i tak w kółko aż do generała Franco.

Problem z tą chwiejnością jest jednak większy – nie leżymy na półwyspie, tylko w środku Europy, nie graniczymy z Morzem Śródziemnym i Atlantykiem, tylko z Niemcami i Rosją.

Kremlosceptycyzm

I tutaj pojawia się dziwnie wyjątkowe okienko możliwości. Wszystkie partie – poza Konfederacją – jednoznacznie odcinają się od relacji z Rosją. Jedni to robią zgodnie z prawdą, inni z lekką amnezją, ale jednak ten wymiar kremlosceptycyzmu jest powszechny. Oprócz Konfederacji, która skupia się na krytyce Andrzeja Dudy za życzenia dla Żydów z okazji Hanuki, przedstawiciele wszystkich partii mogliby śmiało ułożyć, nawet lapidarny, manifest, skierowany do zachodnich partnerów, z informacją o swoich podejrzeniach wobec restytucji wschodniego imperium.

Gdy 11 lat temu Jarosław Kaczyński napisał list do zachodnich polityków właśnie w sprawie Rosji, Radek Sikorski drwił, ze prezes PiS „jest na proszkach”.

Dziś nikt by nie drwił. Jasny dokument utrudniłby partiom polityczną woltę w przyszłości, a nade wszystko pokazał, że problem moskiewski uważa się za coś więcej niż pretekst do pałkarstwa politycznego, ale realne zagrożenie.

Inaczej znowu – przy zmianie koniunktury międzynarodowej i nowym werdykcie polskich wyborców, doczekamy się resetu w kraju i budowania polityki od nowa.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMikołaj z kłami i pazurami rozpoczyna świąteczny czas
Następny artykułPołowa ludzi w Polsce w pełni zaszczepiona. Jak wypada Toruń i region?