– Budynek Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu, czy nam się podoba czy nie, jest ruiną. I nie boję się tego publicznie powiedzieć. Gmach ten stoi na przegniłych fundamentach. Trzeba się modlić, żeby nie zawalił się całkowicie – przestrzega Marian Kokoszka (PiS), wiceprzewodniczący Rady Miasta.
Obiekt Samorządowego Centrum Kultury powstał we wczesnym PRL-u, bo w 1953 r. W swej historii był wielokrotnie remontowany. Niewiele to – jak się okazuje – dało. Fatalny stan SCK widać m.in. w niższych kondygnacjach, gdzie królują grzyb i wilgoć, gdzie dodatkowo nie ma tam wentylacji.
Czy remont SCK ma sens?
Zdaniem Joanny Kruszyńskiej, dyrektor SCK, budynek jest nie tyle zniszczony, co po prostu za mały. – Wybudowano go w 1953 r. dla 16 tys. mieszkańców, dziś jest ich ponad 60 tys. Mamy ok. 46 grup, nie licząc pozostałej działalności – mówiła. – Radzimy sobie jak możemy, np. wynajmując sale czy przenosząc się czasowo, ale bez wsparcia ten gmach długo nie przetrwa. A oczekiwania wobec nas są bardzo duże.
Joanna Kruszyńska te słowa wypowiedziała ponad dwa lata temu. Dziś, jak się okazuje, jest jeszcze gorzej. – Dom Kultury, czy nam się podoba czy nie, jest ruiną. Stoi na przegniłych fundamentach. I trzeba się modlić, żeby nie zawalił całkowicie – przestrzega Marian Kokoszka, wiceprzewodniczący Rady Miasta. – W kolejnych latach, jako samorząd, będziemy musieli pochylić się nad modernizacją tego obiektu
Tylko czy, jeśli obiekt rzeczywiście stoi na przegniłych fundamentach, remont ma sens? Czy może w tej sytuacji nie lepszym rozwiązaniem byłoby wyburzenie gmachu i budowa nowej siedziby SCK?
Czytaj również
Symbole Mielca w ruinie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS