Czterech chętnych na budowę ronda

Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich ogłosił przetarg na budowę ronda które ma powstać na skrzyżowaniu al. Wojska Polskiego i ulic Działkowej oraz Emancypantek. Do postępowania zgłosiło się czterech chętnych.

Wielu kierowców zaznacza, że rozwiązanie komunikacyjne, które stworzono na al. Wojska Polskiego (dw 719) po wybudowaniu ul. Przyszłości jest absurdem. I nie ma się co dziwić, bo ten „zlepek” dwóch skrzyżowań jest dość dziwny. Kierowcy wyjeżdżający z ul. Działkowej w kierunku Komorowa na ul. Przyszłości mają sporo problemów. To samochody na ul. Przyszłości mają pierwszeństwo, a jeśli kolejka aut do świateł przy Wojska Polskiego jest dość długa, to kierowcy chcący skręcić w lewo z ul. Działkowej na wykonanie manewru muszą poczekać lub liczyć na życzliwość innego kierowcy.

Cały układ drogowy na tym nietypowym skrzyżowaniu jest dość skomplikowany i niewydolny. Ograniczona widoczność na skręcie między ul. Działkową a Przyszłości sprawia, że skrzyżowanie jest dodatkowo niebezpieczne. Choć trzeba przyznać, że kierowcy w tym miejscu poruszają się wyjątkowo ostrożnie.

Drogowcy z MZDW dokumentację projektową mieli gotowa już w ubiegłym roku. – Projekt zakłada rozbudowę drogi wojewódzkiej nr 719 (al. Wojska Polskiego) poprzez budowę ronda 5-wlotowego turbinowego, co ma na celu uspokojenie ruchu na wlocie do miasta w DW 719 oraz poprawę parametrów technicznych wzajemnego połączenia z ul. Przyszłości i z ul. Działkową oraz ul. Emancypantek, a także budowę sprawnego systemu odwodnienia i oświetlenia ulicznego – mówiła nam w ubiegłym roku Monika Burdon, rzecznik prasowy Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.

Drogowcy zapoznali się właśnie z ofertami złożonymi do przetargu na budowę ronda. Zgłosiło się czterech chętnych, jednak wszystkie oferty przekraczają zakładany na realizację tej inwestycji budżet. Najniższa oferta opiewa na kwotę prawie 12,3 mln zł, a najwyższa na prawie 21,7 mln zł. Tymczasem Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich na to zadanie chce przeznaczyć niespełna 11,6 mln zł.

Teraz drogowcy albo zdecydują się na unieważnienie przetargu, albo zwrócą się do władz województwa o „dołożenie” brakujących środków.

Zgłoś naruszenie/Błąd