A A+ A++

Aston Martin był absolutną rewelacją przedsezonowych testów w Bahrajnie, prezentując się znakomicie w każdym aspekcie. Potwierdzało to poniekąd już zimowe zapowiedzi o znaczących postępach całego zespołu, który miał zmienić 95% swojego samochodu. W związku z tym niektórzy zaczęli już nawet wietrzyć pierwsze od 2013 roku zwycięstwo Fernando Alonso.

Chociaż z ostatecznym progresem Zielonych trzeba poczekać jeszcze parę rund, już teraz wszyscy stawiają ich w roli zespołu, który nie tylko może być liderem środka stawki – co podkreślali przedstawiciele owego grona – ale regularnie podgryzać najlepszych. Tak przynajmniej sądzą chociażby kierowcy Ferrari:

“Tak może być. Już od grudnia wszyscy słyszeli plotki o tym, że Aston będzie szybki. Ich dane z tunelu aero czy symulatora były bardzo dobre i uważam, że starali się nawet ukryć podekscytowanie tym, co zobaczyli. I testy w Bahrajnie potwierdziły, że są obok nas w tym mixie i myślę, że jest to kapitalna wiadomość dla całej F1 i Fernando. Jestem bowiem podekscytowany tym, że jeszcze jedna ekipa będzie w tej walce”, oznajmił Carlos Sainz, cytowany przez The Race,

“Będą w tym całym mixie i będą walczyć na samym przodzie. Przynajmniej tak mi się wydaje”, dodał krótko Charles Leclerc.

W podobnym tonie wypowiedzieli się zawodnicy Mercedesa, chociaż George Russell zawęził trochę perspektywy Astona Martina, twierdząc, że będzie walczył tylko z jego zespołem i Ferrari o 2. miejsce (Red Bull ma być we własnej lidze). Znacznie więcej do powiedzenia miał natomiast Lewis Hamilton:

“Przede wszystkim bardzo się cieszę, że Aston zrobił taki krok naprzód, bo o ile nam wiadomo, całkowicie uczestniczą w tej batalii [z przodu]. Oczywiście podczas tych wszystkich dni testowych, nie wiesz, jakie mają obciążenie paliwem i jest jeszcze trochę innych zmiennych, aczkolwiek wygląda to tak, że są bardzo, bardzo mocni”, stwierdził siedmiokrotny czempion globu.

“O tym, czy mogą walczyć na samym topie dowiemy się już jutro. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć, czy znajdują się przed nami i czy my jesteśmy za nimi. Przekonamy się o tym, ale zawsze miałem nadzieję, że będziemy mieć więcej niż dwa bądź trzy teamy w czołówce. To, co teraz oglądamy, jest zatem pozytywne.”

Praktycznie identycznymi opiniami podzieli się Sergio Perez i Max Verstappen z Red Bulla:

“Wyglądali bardzo mocno podczas testów i mogą być mocni przez cały rok. Na pewno posiadają dobry samochód i będą liczyć się w walce z przodu”, zdradził krótko były kierowca stajni z Silverstone.

“Wyglądali bardzo pozytywnie i gdy popatrzysz na tę ekipę, widać, że naprawdę chcą dostać się do czołówki. Zatrudnili wiele niezłych osób i interesująco będzie oglądać, gdzie będą się plasować nie tylko teraz, lecz w kolejnych wyścigach i sezonach. Rozpoczęli natomiast bardzo pozytywnie”, skwitował dwukrotny mistrz świata.

Ewentualna taka dobra forma Astona Martina byłaby oczywiście niesamowitą szansą dla Alonso na powrót po wielu latach do walki na samym topie. Sam Hiszpan nie uniknął dzisiaj naturalnie pytań o potencjalne podium już w GP Bahrajnu:

“Naprawdę nie ma nic do powiedzenie w tej kwestii. Damy z siebie po prostu wszystko w wyścigu i prawdę powiedziawszy, to nie jest dla nas żaden cel. Musimy ciągle uczyć się tego samochodu, bo to w końcu były tylko dwa dni kompletnych testów z tym nowym pakietem”, wytłumaczył 41-letni zawodnik.

“Trzy czołowe zespoły zeszłego roku były w innej lidze. Dublowały przecież nawet 4. najlepszą ekipę i zasadniczo tylko siedem bolidów wjeżdżało na metę, mając tyle samo okrążeń, co zwycięzca. Nie da się zatem zrobić takiego kroku w ciągu jednej zimy. Owszem jesteśmy zadowoleni z auta, natomiast musimy twardo stąpać po ziemi i dalej pracować nad dobrą jego platformą.”

“Nie mam po prostu pojęcia, na jakiej będziemy pozycji. Celem było po prostu zrobienie kroku naprzód z tym bolidem i uważam, że tego dokonaliśmy. Rezultaty tych testów i wyczucie auta były bardzo zachęcające, ale to dopiero sam początek.”

“Ten bolid i tak zmieni się radykalnie na przestrzeni sezonu – przynajmniej taki jest plan. Zespół powiedział mi, że 2/3 jego się zmieni. Chcemy mieć po prostu niezły punkt odniesienia i platformę do rozwoju w 2023 roku i być może zawalczyć o coś większego dopiero w następnej kampanii. Krok po kroku.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHurkacz mógł zaskoczyć Djokovicia. Głos z Serbii: Przegapił okazję i żałował decyzji
Następny artykułNiespodziewany ruch Moskwy. Wypowiedziano Węgrom ważną umowę