A A+ A++

Dzisiejszym tekstem chcę zburzyć Wasze wszystkie przekonania, jakie mieliście do tej pory. W dupie to mam, że do tej pory takie myślenie było zarezerwowane wyłącznie dla facetów. Nie lubię słabych Kobiet, mimoz bez własnego zdania. Jarają mnie silne Kobiety. Dlatego piszę tego bloga, aby w Polsce było więcej silnych Kobiet, a nie chorągiewki na wietrze, które dają się podporządkować facetom. Działam pod prąd, ale aby być ze sobą szczerym i mieć do siebie szacunek nie potrzeba żadnych kompromisów, które są gwoździem do trumny związku. Bo to nie kłótnie niszczą związki.

 

 Czym skorupka za młodu nasiąknie…  

 

Wychowałem się w domu, w którym kłótnie były na porządku dziennym. O wszystko, o pierdoły najczęściej, o pieniądze, o to że zupa była za słona. Idealny przykład niedobranych ludzi. Miałem tego dość już jako dzieciak, dlatego jak tylko nadarzyła się okazja to czmychnąłem z domu i wyjechałem z rodzinnego miasta, aby odpocząć od tego. Takie życie po prostu nie jest dla mnie. Już jako nastolatek obiecałem sobie, że stworze relację, w której nie będzie kłótni tylko wzajemny szacunek, zrozumienie i nie będzie niczego brakowało. Po prostu nie lubię kurwa kłótni!

Jak ja się myliłem i jak bardzo moje doświadczenia z dzieciństwa spaczyły mnie. Do tej pory żyłem w związkach i faktycznie unikałem kłótni. Nie oznacza to, że jestem człowiekiem ugodowym na maxa, bo tą zasadę stosowałem tylko i wyłącznie w związkach. Jak źle podszedłem do tematu uświadomiłem sobie nie dawno, bo rodzice kłócili się naprawdę o głupoty. To nie była walka o wpływy i kontrolę. To było zmęczenie swoją własną osobą i rozczarowanie z życiowych wyborów. Do tej pory mają zakaz przyjeżdżania do mnie do Warszawy we dwójkę, ponieważ się nie szanują i dogryzają wzajemnie przy każdej okazji. Nie toleruje tego i nigdy nie będę tolerował. Jestem uczulony na brak szacunku.

 Związek to walka 

Ostatnia moja relacja nauczyła mnie czegoś zajebiście ważnego – nie da się gładko przejść przez życie, ani tworzyć związku, w którym nie ma kłótni. W każdej relacji trzeba mieć się na baczności przez 24h i nie można odpoczywać (poza sytuacjami gdy odpoczynek jest nagrodą). Czasami można to nazwać jako „walkę”. A dlaczego walkę? Pewnie myślicie sobie przecież związek między dwojgiem ludzi powinien być oparty na miłości, namiętności, szczerości, zaufaniu, szacunku a on to pierdoli o jakiejś walce – ma spaczony pogląd. Gdyby to wszystko było takie proste, to nie byłoby tyle rozwodów.

Analizując zachowania swoje, wielu Kobiet które znałem lub znam w życiu stwierdzam, że nie różnimy się niczym od dzieci, które testują swoich rodziców na ile mogą sobie pozwolić. W każdej relacji jest walka o „wpływy” o to, co możemy osiągnąć od drugiego człowieka, na ile on zrobi dla nas wszystko co chcemy. Silniejsza osobowość zawsze podporządkowuje sobie słabszą w sposób nieświadomy. Oczywiście to nie wyklucza miłości, bo tutaj może być miłość i zakochanie. Albo wręcz przeciwnie osoba, której mniej zależy bardziej kontroluje drugą osobę, a ta pierwsza robi wszystko, aby jej nie stracić.

Nie krytykuj i nie oceniaj jeżeli nie byłaś w kilkunastu relacjach, gdzie te „wpływy” były wyraźnie widziane. Nie odkrywam Ameryki, ponieważ różnej maści męscy specjaliści już dawno odkryli, że trzeba być kontrolującym w relacji aby nie być kontrolowanym. Jeżeli ktoś tego nie rozumie to zachęcam by częściej wychodził z domu i nabierał więcej inteligencji towarzyskiej.

 Co mówią o kłótni czasopisma kobiece, a co mówię ja? 

Wszelkie cosmopolitany i damskie pierdoły piszą zazwyczaj:

  • nie kłóć się, unikaj kłótni
  • naucz się komunikacji, która nie wywoła kłótni
  • wszystko można przekazać w sposób łagodny

Wiecie co? To wszystko bzdury! Potrzebowałem samemu bardzo silnego bodźca aby zrozumieć jak błędne jest to myślenie. Unikałem kłótni na każdym kroku i czasami widząc silny opór zgadzałem się na coś co nie było po mojej myśli. Samemu wmawiałem sobie, że to jest dobre.

Nie chciałem się kłócić, bo nie chciałem później tej atmosfery związanej z kłótnią. Nienawidzę cichych dni… no kurwa nie lubię, bo to strata czasu podczas gdy można razem robić tyle zajebistych rzeczy, ale…one są potrzebne! Gdy zrozumiałem jaką wartość mają kłótnie było już za późno. Wygarnąłem wszystko naraz tej kobiecie, ale już było zdecydowanie za późno. Granice trzeba wyznaczać o wiele wcześniej.

Osoba, która chodzi często na kompromisy i nie kłoci się jest osobą KONTROLOWANĄ. Im dłużej taki stan rzeczy trwa tym bardziej druga strona traci szacunek do niej. Co jest ciekawe prawie każda Kobieta ma takie zapędy, aby kontrolować, rządzić w relacji, ale tak naprawdę wcale tego nie chcę. Wolałaby się poczuć małą dziewczynką, która jest prowadzona za rękę.

Nie mówię tutaj o kłótni naturalnie o pierdoły, ale o kłótni konstruktywnej, w której pokażesz swojemu facetowi „tarcie”, czyli nie pozwolisz mu na robienie wszystkiego, na co on ma ochotę, a Ty nie masz. To naturalne, że każdy mężczyzna lubi rządzić, przewodzić. Lubi decydować o tym co jeść, gdzie pójść, lubi dokonywać w życiu wyborów. Tak zostaliśmy ukształtowani.

Naturalnym jest, że jako rasa męska narzucamy Tobie mnóstwo wzorców czy zachowań i Tobie się to nawet zaczyna podobać, wchodzenie w „jego świat” ale zaskoczę Cię. Drugą stronę zacznie to po pewnym czasie nudzić, straci szacunek do Ciebie, bo zobaczy, że może Cię kontrolować, mieć wpływ na Ciebie, jesteś tak zakochana że zrobisz wszystko, aby tylko nie urazić, nie stracić tego faceta. Musisz stale mieć się na baczności, bo nawet jeżeli facet jest zakochany i czujesz to z drugiej strony, to nigdy nie wiesz kiedy zaczniesz go irytować i zaczniesz mu się nudzić. To nie ma nic wspólnego z tym co robicie, ale z Twoja osobowością. Musisz być wyzwaniem!

 Droga do szczęścia nie jest wybrukowana kompromisami 

 

Dość tego! Nie tędy droga do szczęścia. Robiąc wszystko co chce druga strona i zgadzając się z nią, gdy nie ma tarć nie zdobędziesz bezgranicznej miłości. Nie będziesz lepiej postrzegana. Ktoś może powiedzieć, że to wszystko można osiągnąć w inny sposób, że tworzy normalny związek bez kłótni, w którym jest spokój i harmonia. Owszem wyjątki może i się zdarzają, ale nie jest to reguła. Żeby przypadkiem nikt mnie źle nie zrozumiał – nie namawiam do tego, aby się kłócić często, non stop tylko mówię, aby się POKŁÓCIĆ. Tak samo jednak musisz nauczyć się godzić – to ważny element aby wiedzieć kiedy wyciągnąć dłoń. Nie ma nic lepszego niż seks po kłótni 😉

Kiedy jest odpowiedni czas aby się pokłócić? Wtedy kiedy czujesz, że to jest ten moment 😉 tak jak z seksem… czujesz, że zaraz do niego dojdzie bo jest takie iskrzenie fajne. Tak samo jest z kłótnią… kiedy czujesz się z czymś źle, powiedz to dobitnie. Nie podoba Ci się jakieś zachowanie na tyle mocno, że Cię to męczy i uwiera? Wygarnij to! Kiedy druga osoba po prostu PRZEGNIE w Twoim kierunku zrób jej kurwa jazdę! Niech zobaczy, że nie jesteś kimś kto się na wszystko godzi. Wyrzuć z siebie wszystkie emocje, bo to jest cholernie ważne.

Emocjonalne oczyszczenie jest dobre przede wszystkim dla Ciebie samej. Nie wnikam tutaj w powody kłótni bo bardzo często będzie tak, że nie dojrzałaś do pewnych rzeczy i pewnego myślenia, dlatego coś Cię uwiera i pokłócisz się o to. Nie jest ważne co to będzie – ważne, że będzie to dla Ciebie emocjonalny wentyl. Nie pozwól abyś wewnętrznie czuła się z czymś źle, ale unikała kłótni nie chcąc stracić go.

Zapewniam Cię, że nikt nie lubi kłótni a jeżeli ktoś faktycznie na dłuższą metę jest ich fanem to proponuje unikać takiego delikwenta daleko, daleko, gdzie koty piją mleko 😉 Dlatego jeżeli dojdzie już do kłótni, to druga strona będzie także chciała załagodzić konflikt i wyjść na pojednanie. W tym wszystkim chodzi tylko o to, aby szala „kontroli” przesunęła się maksymalnie na środek, abyście czuli, że nie możecie kontrolować siebie nawzajem i mieli do siebie szacunek ogromny. Twój facet musi wiedzieć, że jeżeli przegnie, albo będzie wymagał od Ciebie czegoś, czego Ty nie chcesz, to spotka się to z ostrą dezaprobatą z Twojej strony i zdecydowaną reakcją. Tak samo powinno być w drugą stronę – Ty też musisz mieć szacunek i wiedzieć na ile możesz sobie pozwolić. To działa w dwie strony, ale wymaga lat aby kontrolować to, nie zapominać się i nie zatracać w tym wszystkim.

Tak jak pisałem marzył mi się kiedyś związek oparty na szacunku, zrozumieniu, partnerstwie, szczerości – bez gry. Wiecie co? Porzuciłem to, ponieważ:

 

 Większość ludzi nie jest gotowa na prawdziwy związek oparty na partnerstwie  

To może dziwnie zabrzmi, ale tak jest. Zwłaszcza Wy, Kobiety, działacie cholernie emocjonalnie i czasami silne emocje wcale nie oznaczają partnerstwa. Nie wiele widziałem związków opartych o takie prawdziwe partnerstwo, szacunek, spokój, zrozumienie. Jeżeli ktoś z Was oglądał I sezon House of Cards to zwrócił pewnie uwagę na relację pomiędzy Frankiem Underwoodem, a jego żoną Claire. Dało się tam wyczuć, że prowadzą dwa odmienne życia, ale na koniec dnia i tak wracają do siebie. Tolerują się nawzajem i swoje wybryki, szanują. Naturalnie zdrada w celu uzyskania władzy była przegięciem, ale on nie krył tego przed nią i ona to akceptowała. Można to zachowanie potępiać lub nie, ale nie można im odmówić, że nie są partnerami.

 

 Kłótnia nie jest utratą kontroli  

 

Na początku każdej relacji jest zajebiście i to jest tak naprawdę najważniejszy moment, aby żadna ze stron nie utraciła kontroli. Aby to osiągnąć musi stawiać na swoim, bo dlaczego ktoś nowy w Twoim życiu ma nagle dyktować jak Twoje życie powinno wyglądać? Nie można nikomu dać nigdy decydowania o wszystkim.

Przestań kurwa myśleć o tym co jest dobre dla drugiej strony! Nie dlatego on się w Tobie zakochał, że myślałaś o tym jak mu sprawić przyjemność, ale za to jaką jesteś Kobietą. Myśl przede wszystkim o sobie! Im dłużej i więcej będziesz tak robić, tym bardziej druga osoba zacznie brać w swoim myśleniu Twoje udział. Nie mówię naturalnie aby przeginać i być egoistką do potęgi n-tej, bo w życiu trzeba chodzić na kompromisy. To jest logiczne, życie nie składa się z samych kompromisów. Czasami ma być po prostu tak jak Ty chcesz i koniec! Nie ma dyskusji, że ktoś chce inaczej. Jeżeli trafiłaś na mężczyznę, który ma poukładane w głowie, to następnym razem będzie tak jak on chce.

Pieprzyć związki, które są słodkopierdzące, że aż rzygają tęczą, bo każda ze stron dba o to, aby nie urazić drugiej i wejść jej w dupę. Na pewno znacie mnóstwo takich związków a ile z nich wytrzymuje próbę czasu? Rozpadną się szybciej niż się pojawiły.

Kiedyś przeczytałem takie mądre zdanie:

 

Aby utrzymać Kobietę przy sobie trzeba być gotowym ją stracić. 

 

To jest najmądrzejsza rzecz jaka w zasadzie tyczy się relacji uniwersalne dla obu płci. Aby utrzymać/zdobyć mężczyznę musisz być gotowa go stracić. Czyli nawet jak czasem jest bardzo ostro, to nie bój się tego, bo drugiej osobie prawdopodobnie też na Tobie zależy i będzie także dążyła do pojednania. Przykładowo wybieracie wspólnie mieszkanie i nie możecie się tutaj dogadać. Próbujecie iść na kompromis, ale on swoje, bo jest silną osobowością, która lubi układać wszystko pod siebie. Przestań ze spokojną retoryką miłej pensjonarki. Powiedz co o tym myślisz, pokłóć się! Postaw sprawę na ostrzu noża. Z początkowo będzie gorąco, ciężko ale… jak emocje opadną, a facetowi na Tobie zależy to zacznie mocniej respektować Twoje zdanie. Jeżeli nie zacznie – to na chuj Ci taki facet?

 

 Po co się kłócić?  

 

Umiarkowane i kontrolowane kłótnie są czymś czego potrzebujecie jak powietrza. Statystyki rozwodów są przerażające, więc zapomnij, że da się przejść przez życie bez kłótni. Musisz zawsze pamiętać tylko po co Ci ta kłótnia i co tak naprawdę osiągniesz. Twoim celem jest zdobycie równowagi pomiędzy kontrolowaniem, a byciem kontrolowaną, ale to sama musisz sobie uświadomić już jak jest w Twoim przypadku. Na ile Ty czujesz się podporządkowana, na ile druga osoba ma silniejszą osobowość.

Może się okazać, że wcale nie potrzebujesz tej kłótni, gdyż wszystko jest naprawdę w normie. Pamiętaj też, że kłótnie wyznaczają właśnie granice tego co ktoś może robić, a tego co nie bo każdy z nas będzie próbował te granice przekraczać i testować jakie są.

Nikt nie lubi kłótni, ale podczas okresu docierania się jest nieustanna walka o „władzę” w relacji. Nie możesz stać się słabszą osobowością i dać się w pełni kontrolować, bo to po prostu każdego nudzi! Na partnerstwo przyjdzie czas po wieloletnim związku, gdzie oboje zapracujecie na szacunek do siebie nawzajem i przeżyjecie naprawdę sporo ze sobą. Wzajemny szacunek to coś na co trzeba sobie zapracować, a pracuje się właśnie ciężką pracą, wspólnymi chwilami tymi zajebistym i tymi przykrymi, gdy trzeba się pokłócić aby nie dać sobie wejść na głowę.

Namiętności życzę jak zawsze 😉

[email protected]


Dołącz do mojej grupy na facebooku, komentuj, otrzymuj najnowsze posty, dyskutuj:
https://www.facebook.com/groups/1349875621779160/

Dołącz do fan page Mężczyzna Szczery do Bólu:
https://www.facebook.com/malemen/ 

Artykuł Częste kłótnie w związku. Niszczą czy pomagają? Fakty i mity pochodzi z serwisu http://szczerydobolu.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTwoja forma domowymi sposobami
Następny artykułSzczerość i szacunek do siebie są kluczem do szczęśliwego związku