A A+ A++

NEWSWEEK ZDROWIE: Fakt, że przestajemy widzieć napisy w kinie albo tekst w gazecie się rozmazuje, zwykle nas zaskakuje. Dlaczego pogorszenie ostrości widzenia zauważamy dopiero, gdy jest tak źle, że trudno nam funkcjonować?

IWONA GRABSKA-LIBEREK: Ostrość widzenia pogarsza się stopniowo i do pewnego momentu mięśnie gałki ocznej są w stanie tak zmieniać kształt soczewki, byśmy nawet pomimo niewielkiej wady widzieli ostro. To dotyczy głównie dzieci, które mają bardzo sprawnie działające mięśnie gałki ocznej (odpowiadające za akomodację, czyli zdolność oka do widzenia z daleka i z bliska). Dzięki temu pomimo wady widzą dobrze – wystarczy, że zmrużą oczy. Niestety kondycja mięśni gałki ocznej słabnie wraz z wiekiem, a wraz z nią obniża się zdolność oka do akomodacji. Następstwem tego jest tzw. nadwzroczność związana z wiekiem, czyli presbiopia, która objawia się trudnościami z widzeniem z bliska, czyli czytaniem. Aby przeczytać tekst w gazecie lub książce, musimy ją odsunąć od oka. Dodatkowo presbiopię nasila twardnienie soczewki.

Wiele osób widzi gorzej, ale odwleka moment założenia okularów w obawie, że się od nich uzależnią. Słusznie?

– To kwestia komfortu. W przypadku niewielkiej presbiopii można próbować poprawić ostrość widzenia, dbając o dobre oświetlenie w miejscu pracy. Jeśli jednak zauważymy, że obraz się rozmazuje, a oczy męczą się i bolą, nie ma sensu odwlekać momentu założenia okularów. Natomiast przy większych wadach, plus 2-3 dioptrie, dobre oświetlenie nie pomoże, co więcej, pojawia się problem z widzeniem na odległość pośrednią, czyli czytaniem z monitora komputera. Oczywiście, można mrużyć oczy i w ten sposób sobie radzić, ale to zwiększa ciśnienie w gałce ocznej i absolutnie nie jest korzystne. Praca na komputerze w takich warunkach może spowodować powstawanie tzw. wylewów podspojówkowych. Dlatego zamiast męczyć oczy, lepiej założyć okulary.

Czytaj też: Okulary do kosza

Osoby aktywne szybko odkryją, że okulary jednak utrudniają życie. Perspektywa pozbycia się wady wzroku dzięki operacji laserowej korekcji wygląda bardzo obiecująco. Jakie wady można skorygować zabiegiem laserowym?

– Laserem skutecznie możemy skorygować krótkowzroczność do -8 dioptrii, astygmatyzm do 3-4 dioptrii, nadwzroczność w granicach 3-4 dioptrii. W przypadku większych wad proponujemy doszczepienie na własną soczewkę chorego tzw. soczewki fakijnej. To cieniutka, elastyczna soczewka (nazywana też wewnętrzną soczewką kontaktową), którą doszczepiamy przez 3-milimetrowe nacięcie, dzięki czemu po operacji nie trzeba zakładać szwów, a efekt dobrego widzenia jest niemal natychmiastowy. Natomiast osobom po 50.-60. roku życia, które mają w związku z wiekiem zmętniałą soczewkę oraz wadę wzroku, proponujemy wymianę soczewki. Zabieg pozwala jednocześnie skorygować ostrość widzenia oraz pozbyć się zaćmy.

Podobno rosyjski okulista prof. Światosław Fiodorow, uważany za ojca chirurgii refrakcyjnej, zaczął od nacinania rogówki diementowym ostrzem, po tym jak zauważył poprawę wzroku u chłopca, któremu fragmenty potłuczonych szkieł okularowych wbiły się w rogówkę. Czym jego metoda różni się od obecnie stosowanych laserowych?

– Profesor Fiodorow na początku lat 70. ubiegłego wieku wprowadził zabieg keratotomii radialnej polegający na wykonaniu na obwodzie rogówki kilku-kilkunastu promienistych cięć. Powstające po nacięciach blizny powodowały zmianę kształtu rogówki. Efekt korekcji zależał od ich lokalizacji i głębokości cięć. Dziś można powiedzieć, że to było działanie bardzo ryzykowne, bo ostatecznego efektu zabiegu nie dało się przewidzieć.

Od tamtego czasu w chirurgii refrakcyjnej dokonał się ogromy postęp. Dziś zabieg wykonuje nie lekarz, ale zaprogramowany przez niego laser. Cel jest jednak ten sam, chodzi o takie wymodelowanie kształtu rogówki, które pozwoli na ostre widzenie bez okularów. U krótkowidzów chodzi nam o spłaszczenie rogówki w części centralnej, a u dalekowidzów o jej uwypuklenie. Nowoczesne lasery działają szybko i bardzo precyzyjnie, potrafią śledzić ruchy gałek ocznych, a powikłania są rzadkością.

Czy to propozycja dla wszystkich noszących okulary?

– Zabiegi laserowej korekcji są adresowane do ludzi młodych, ale dopiero po 20. roku życia, kiedy okres wzrostu gałki ocznej już się zakończył, a wada jest stabilna. Raczej nie przeprowadzamy ich u osób po 45. roku życia, które mają w związku z wiekiem osłabioną akomodację i już potrzebują okularów do czytania. Przeciwwskazaniem są choroby oczu takie jak jaskra, zaćma i AMD, a także choroby autoimmunologiczne, cukrzyca i ciąża. Ponadto kandydat do zabiegu laserowej korekcji musi jeszcze przejść wiele badań kwalifikacyjnych, takich jak: określenie rzeczywistej wady, badanie dna oka, pomiar grubości rogówki, szerokości źrenicy, wydzielanie łez, mapa rogówki. Wielu pacjentów dyskwalifikujemy, bo wiemy, że w ich przypadku zabieg nie przyniesie dobrych rezultatów lub wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem. Ważne, aby dwa tygodnie przed badaniami kwalifikacyjnymi nie nosić soczewek kontaktowych, a jeśli są to soczewki toryczne lub twarde, to nawet miesiąc, ponieważ znacznie zmieniają kształt rogówki.

Jak zabieg wygląda od strony pacjenta?

– Cała procedura zajmuje zwykle kilkanaście minut, z czego większość czasu poświęcamy na niezbędne przygotowania. Przeprowadza się go w sali zabiegowej. Pacjent leży pod mikroskopem okulistycznym. Lekarz podaje najpierw krople znieczulające, a następnie zakłada na oko specjalną rozwórkę, która uniemożliwia mruganie. Samo działanie lasera trwa kilka-kilkanaście sekund, w najszybszych laserach do ok. jednej sekundy na dioptrię. W niektórych metodach jako opatrunek lekarz zakłada soczewkę kontaktową. Tuż po zabiegu pacjent wraca do domu. W zależności od metody, przez kilka dni po zabiegu może odczuwać dyskomfort i łzawienie.

Jakie jest ryzyko powikłań?

– Wśród pacjentów prawidłowo zakwalifikowanych do zabiegu niewielkie, wynosi mniej niż 1 proc. Najczęstsze powikłania to stany zapalne spowodowane nieprzestrzeganiem zaleceń, efekt olśnienia, efekt „hallo”, czyli rozpraszanie punktów światła w ciemności. Częściej zdarza się suchość oczu, którą trzeba leczyć, aplikując preparaty nawilżające. U kilku procent prawidłowo zakwalifikowanych pacjentów z dużymi wadami korekcja okazuje się niepełna, jednak po 6 miesiącach u większości z nich można przeprowadzić kolejny zabieg, który dokoryguje wadę.

Czytaj też: 5 sposobów na to, jak dbać o wzrok

Metod laserowej korekcji jest kilka.

– Lekarz po badaniach kwalifikacyjnych informuje pacjenta, jaki typ zabiegu jest możliwy w jego przypadku. Osobiście jestem zwolennikiem metod powierzchownych, które najmniej ingerują w strukturę rogówki.

Jak szybko widać efekt poprawy ostrości widzenia?

– Pacjent widzi ostrzej zaraz po zabiegu, jednak dużo lepszą ostrość widzenia osiąga się w ciągu kilku, kilkunastu dni. Wahania ostrości wzroku mogą występować do 6 miesięcy.

Kiedy możemy wrócić do codziennej aktywności?

– To zależy od rodzaju zabiegu i tego, jaką pracę wykonujemy na co dzień. Rekonwalescencja zajmuje od kilku dni do dwóch tygodni. W ciągu kilku pierwszych dni po operacji radzimy ograniczyć pracę przy komputerze i oglądanie telewizji. Przez kilkanaście dni niewskazane jest robienie makijażu oczu. Ze względu na ryzyko zakażenia przez miesiąc trzeba też unikać kąpieli w basenie i przebywania w zapylonych pomieszczeniach.

Czy pacjent ma gwarancję, że po zabiegu będzie widział ostro do końca życia?

– Niestety, lekarz nie może tego zagwarantować. Szczególnie pacjent z dużą wadą musi się liczyć z tym, że po zabiegu pozostanie niewielka wada resztkowa, która być może będzie wymagała noszenia okularów. Trzeba pamiętać także o tym, że oko ulega procesom związanym ze starzeniem i po 45. roku życia pojawi się potrzeba używania okularów do czytania.

Podobno osoby, które przeszły zabieg laserowej korekcji krótkowzroczności później niż ich rówieśnicy, sięgają po okulary do czytania. Czy to prawda?

– Prawda, jeśli wada nie zostaje skorygowana do zera, ale pozostaje niewielka krótkowzroczność rzędu pół dioptrii. Jest na tyle mała, że nie wymaga noszenia okularów do dali na co dzień, ale jednocześnie może niwelować nadwzroczność aż do 50.-55. roku życia. Podobnie jest u krótkowidzów noszących okulary do dali. Po 45. roku życia, gdy pojawia się nadwzroczność związana z wiekiem, jeszcze przez kilka lat nie muszą używać okularów do czytania, wystarczy, że do czytania zdejmą „minusy”, które noszą na co dzień.

Prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek – kierownik Kliniki Okulistyki CMKP w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego, kierownik Oddziału Chirurgii Okulistycznej Szpitala Medicover, właścicielka LIBERMEDIC.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Minus 10 stopni Celsjusza? To temperatura zamarzania socjalizmu”. Jak zima stulecia uderzyła w PRL
Następny artykułDlaczego niektórzy ludzie zostają przedsiębiorcami, a inni tylko o tym rozmyślają?