A A+ A++

– Miłości od rodziców, cierpliwości i wyrozumiałości – mówi Agnieszka Borusiewicz, 4-klasistka ze Szkoły Podstawowej nr 7 w Łomży. Stary Rynek stał się celem wędrówek licznych klas szkół z Łomży i czasem odległych miast jak Wyszków, skąd dzieci przyjechały na spektakl w Hali Kultury. W centrum starówki największą atrakcję stanowiły lodziarnie, do których utworzyły się kolejki po mrożone słodkości. Furorę robiła fontanna: w orzeźwiających strumieniach skaczących z 8 punktów na placu jak żabki można było się pryskać wodą. Uszczęśliwione dzieciaki skakały nawet do niecki.

Agnieszka przysiadła na ławeczce przy fontannie, gdzie bawią się dzieci z różnych klas i szkół. W cieniu 24 stopnie Celsjusza, na granitowym placu prawdopodobnie trochę goręcej. Kolejki dzieci do lodziarni kryją się pod ciemnozieloną markizą. Zadowolone pociechy z przysmakiem w wafelku idą w swoją stronę Długą, gdzie atrakcję do pryskania wodą stanowi wodotrysk, Farną lub Giełczyńską.

– Dla nas najważniejszy jest czas, spędzony razem z rodzicami – wyjaśnia Agnieszka. – Potrzebny jest nam codzienny kontakt z rodzicami. Kiedy rozmawiamy, jesteśmy sobie bliżsi. Opowiadamy o swoich radościach i o kłopotach. Możemy poradzić się i prosić o pomoc. Czego do szczęścia trzeba dzieciom? Zainteresowania rodziców, żebyśmy nie myśleli, że ktoś nas nie kocha albo kocha mniej.

„Potrzebujemy rozmów i miłości”
– Dzieciom sprawia radość czas, który możemy spędzać wspólnie z rodzicami – twierdzi Kornelia z tej samej klasy 4. Ich wychowawczynią jest polonistka Katarzyna Kwiatkowska. 18-tka wesołych urwisów z „Siódemki” umie bawić się z sobą grzecznie i bezpiecznie, a przy tym spontanicznie i pomysłowo. Są w eleganckich, białych bluzeczkach i koszulkach, ponieważ wcześniej wybrali się do sali Filharmonii Kameralnej na baśń muzyczną o szewcu, ojcu trzech synów, który mimo zakrętu losu i przebiegłości ludzi, nie dał się wywieść w pole. – Z czasem rodziców jest różnie, bo często są zapracowani. Czasem się uda, a czasem nie – tłumaczy Kornelia. – Potrzebujemy rozmów i miłości.

W kilkunastu rozmowach z przygodnymi dziećmi, jakie zawitały w Dniu Dziecka na Stary Rynek, wciąż przewija się ten motyw: oczekiwanej miłości, okazywania zainteresowania, znajdowania dla nich czasu przez mamę i tatę. Ciekawe, że dzieci nie wyliczają w powodach do szczęścia: jedzenia, ubrania, smartfonów, komputerów, rozrywki ani dachu nad głową – być może, dlatego, że to mają zapewnione w większości rodzinnych domów. Drugim powtarzalnym sposobem na uszczęśliwianie dzieci, jest robienie im niespodzianek w postaci sympatycznych prezentów. – Od czasu do czasu… – uściśla Agnieszka. Rozumie, że prezenty nierzadko oznaczają ponoszenie kosztów przez dorosłych.

Borys Misiewicz za najważniejszy prezent na Dzień Dziecka uważa miłość rodziców dla córek i synów. Natan Zawojski z SP nr 9 chciałby ciągle być zdrowy, mimo upływu lat i zarazków, a jego koledzy: Bartek i Michał za warunek szczęścia uważają możliwość rozwijania pasji, na przykład sportowych, jak oni: jazdy na rowerze, narciarstwa, gry w piłkę nożną z Akademią Piłkarską Lider. 

Rodzice będą szczęśliwsi, mając szczęśliwe dzieci
Czwórka przyjaciółek 6-klasistek jest w dobrym humorze, bo mogą razem z klasą i sympatyczną wychowawczynią przebywać na świeżym powietrzu w słoneczny czwartek poza murami Szkoły Podstawowej nr 2. Maja Ramotowska, Natalia Bikowska, Maja Kalinowska i Maja Dudzińska, tak jak ich rozbawieni rówieśnicy, mają rozmaite powody do radości. Na przykład, chcieliby móc się wyspać, a nie wstawać o 7. rano, żeby na 8. być w szkole. Woleliby mieć więcej czasu wolnego od lekcji i od odrabiania lekcji oraz mniej sprawdzianów, klasówek i kartkówek. Adam proponuje, aby na Starym Rynku ustawić labirynt, po pokonaniu którego śmiałek otrzymywałby dyplom i nagrodę, ale nikt nie ma pomysłu, skąd wziąć na to pieniądze…

Szymon Lutostański z 4. kl. w SP 7 pamięta, jak przed rokiem był w Filharmonii na koncercie wspólnie z tatą, i takich wyjść z rodzicami trzeba również innym dzieciom do szczęścia. Denis Chryszczuk z Ukrainy życzy dzieciom w Łomży i w Polsce, aby nigdy tutaj nie było wojny, jak w jego Ojczyźnie.

– Nie wiem, czy to życzenie się spełni – z posmutniałą nagle twarzą komentuje Damian, który sobie życzy zostać popularnym youtuberem i najbogatszym człowiekiem świata, bogatszym nawet od Elona Muska i z lepszym samochodem.

– Mnie bardziej potrzeba miłości rodziców, którzy udzielają wsparcia, i poczucia, że jestem kochana – komentuje Agnieszka. Jej zdaniem, wszyscy rodzice będą szczęśliwsi, mając szczęśliwe dzieci.

Ze sklepów i restauracji, z okien i samochodów na przyszłość narodu patrzyli dorośli. Pozdrawiali jedni drugich, składali życzenia po drodze, wysyłali sobie kwiatki smsami w Dniu Dziecka, aby nie zapomnieć, że też kiedyś byli dziećmi. Ze wzruszeniem dorośli przyjmowali życzenia od… dzieci. 

Mirosław R. Derewońko
tel. red.  696 145 146

Dzieci dzieciom przygotowały Dzień Dziecka

Kraina lodów, sportu i kultury na Dzień Dziecka

Dzień Dziecka mądrego i aktywnego w zielonych ogrodach

Słoneczna estrada na Dzień Dziecka

Karuzela, wata cukrowa i Fruitcakes na Dzień Dziecka

Dzień Dziecka w Venedzie, „Ekonomiku” i Porcie Łomża

Łomża dzieci…

Jak dziecko z Łomży znalazło rodziców w Ameryce

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAwans Rybakiny, Keys wyeliminowana
Następny artykułСиноптики попередили про грозу та шквал на Львівщині