A A+ A++

“Minister Czarnek w szczególności wyraża troskę o zapewnienie równego traktowania obywateli i zapobieganie dyskryminacji” – to fragment odpowiedzi, jaką dostała posłanka Agnieszka Pomaska z MEN, na pytanie, jak resort dba o uczniów ze społeczności LGBT+. To nie żart.

Podczas środowej debaty nad odwołaniem ministra Czarnka w Sejmie usłyszeliśmy jeszcze wiele podobnych kuriozalnych wypowiedzi. Np. takich, że to on dba o wolność rodziców do wychowania dzieci albo broni polskich naukowców przed terrorem lewackich bojówek na uniwersytetach i że będzie walczył z ideologizacją dzieci.

Nie ma to oczywiście wiele wspólnego z rzeczywistością, wręcz przeciwnie – to Czarnek chce odebrać prawa samorządom i rodzicom do stanowienia o wychowaniu dzieci, wprowadzić terror podległych mu kuratorów oraz zideologizować dzieci i młodzież na pisowską modłę. Sam minister, a także premier Morawiecki podkreślali, że pełni on tę funkcję głównie po to, żeby walczyć z “lewacką ideologią”.

A czymże dla PiS jest ta “lewacka ideologia”? To głęboki worek, w którym mieszczą się: prawa kobiet do legalnej aborcji, antykoncepcja, metoda zapłodnienia in vitro, edukacja seksualną w szkołach, nauka o płci kulturowej (gender) oraz oczywiście prawa społeczności LGBT+ do rejestracji swoich związków.

Coś co współcześnie w cywilizowanym świecie uznawane jest za konsensus naukowy, normę, a nawet warunek społecznego zdrowia, PiS uznaje za “ideologię”, z którą trzeba walczyć. Jak wiadomo, szczególnie kwestia LGBT+ została przez PiS zideologizowana do imentu. 

-Protest Czarnek , id precz w Warszawie Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Takie ideologizowanie odkryć naukowych ma w historii długą tradycję. Wystarczy przywołać naszego wielkiego rodaka Mikołaja Kopernika. Jego fundamentalne odkrycie, że to Ziemia krąży wokół Słońca, a nie odwrotnie, było nie do zaakceptowania przez ówczesny Kościół. Dzieło Kopernika na 200 lat trafiło na kościelny indeks ksiąg zakazanych, a Giordano Bruno spalono na stosie za głoszenie teorii kopernikańskich.

Dla ministra Czarnka homoseksualność jest “czymś nienormalnym, dewiacją, deprawacją”, tak samo jak dla podobnych mu konserwatystów 500 lat temu “herezją” było odkrycie Kopernika.

Dlatego musi walczyć o “normalność” z zagrażającymi jej “heretykami”.  

Choć już pół wieku temu homoseksulaność wykreślono z indeksu chorób, a dziś ponad 120 instytucji psychologicznych i seksuologicznych z całego świata (w tym Polskie Towarzystwo Seksuologiczne) uznaje ją za normalny wariant ludzkiej seksualności i uczuciowości. Homoseksualność jest czymś naturalnym w przyrodzie, występuje w każdej społeczności ludzkiej, a także wśród zwierząt. 

Czymś zupełnie nienaturalnym jest za to homofobia, która nie występuje powszechnie po równo w przyrodzie i społecznościach ludzkich, a jest uprzedzeniem występującym w różnej skali w zależności od panującej w danym państwie religii lub ideologii.

Dalsze trwanie tak wstecznego ideologa w MEN jest przygnębiające. Pocieszyć można się tylko tym, że w historii zapisze się jako groteskowy obrońca homofobii, przeciwnik świeckiej szkoły i wszelkiego postępu.    

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrezydent postawił na swoim. Szkoła w MOW od przyszłego roku
Następny artykułTest OnePlus Nord2 5G – Smartfon z wydajnym SoC MediaTek Dimensity 1200 AI i rozbudowaną nakładką OxygenOS 11.3