A A+ A++

W związku z załamaniem na rynku cywilnych linii lotniczych spowodowanym pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 amerykańskie Dowództwo Transportowe (US Transportation Command) jest zaniepokojone wpływem tego stanu rzeczy na cywilną lotniczą flotę rezerwową (Civil Reserve Air Fleet, CRAF). Program CRAF umożliwia Departamentowi Obrony w razie potrzeby zmobilizowanie i wykorzystanie samolotów pasażerskich należących do linii lotniczych do wypełniania zadań na rzecz wojska.

Do tej pory rząd amerykański nie skorzystał z możliwości zmobilizowania cywilnych samolotów do walki z epidemią. Restrykcje w podróżowaniu zmusiły jednak linie lotnicze do zawieszenia działalności i pozbywania się samolotów. W ten sposób osłabiany jest potencjał mobilizacyjny CRAF. Dlatego, aby pomóc liniom lotniczym, Departament Obrony szuka możliwości zapewnienia pracy liniom zaangażowanym w program CRAF w nadziei na zmniejszenie ich strat finansowych.

– Sektor cargo lotnictwa cywilnego ma się dobrze, ale po stronie pasażerskiej spadki są znaczące – powiedział dowódca US Transportation Command, generał Stephen Lyons. – Regularnie rozmawiamy z liniami lotniczymi. Jestem zaniepokojony, więc wykorzystujemy każdą możliwość żeby zlecić im jakąś pracę.

Według stanu na kwiecień 2019 roku w program Civil Reserve Air Fleet zaangażowanych było dwadzieścia pięć linii lotniczych udostępniających 433 samoloty, ale te liczby są aktualizowane co miesiąc. Do tej pory żadna z linii lotniczych nie poinformowała Departamentu Obrony, że nie będzie  wstanie wypełnić zobowiązań. W dłuższej perspektywie może się to jednak zmienić, gdyż poszczególni przewoźnicy przyspieszają wycofywanie starszych typów samolotów, które były przydzielone do programu CRAF.

(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Delta Airlines ogłosiły w marcu przyspieszenie wycofania samolotów MD-88, MD-90 i Boeingów 767. Również American Airlines wycofają w tym roku Boeingi 767, a w 2021 roku – Boeingi 757. Te drugie miały być pierwotnie wycofane w 2025 roku. W przyszłym roku firma wycofa również wszystkie Embraery 190 i Airbusy A330-300.

Aby wspomóc linie lotnicze, zostały im zlecone zadania wykonywania „lotów repatriacyjnych”, w których Amerykanie z różnych części świata są przewożeni do Stanów Zjednoczonych. Dowództwo Transportowe otrzymało polecenie zarządzania tym programem 27 marca i od tego czasu przewieziono 1200 pasażerów. Pierwszy lot odbył się 4 kwietnia z Nigerii. Realizacja zadania jest skomplikowana, ponieważ wiele państw zamknęło lotniska i trzeba bardzo szczegółowo planować trasy na całym świecie z uwzględnieniem dopuszczalnych godzin pracy załogi i możliwości międzylądowań na dotankowanie.

– Nadal będziemy przewozić niewielką liczbę osób samolotami wojskowymi w zależności od dostępności miejsc, ale na co dzień główny wysiłek będzie realizowany przez partnerów programu Civil Reserve Aviation Fleet – powiedział generał Lyons dodając, że w najbliższych dnia spodziewa się znaczącego wzrostu liczby „lotów repatriacyjnych”.

Zobacz też: Załogi nosicieli pocisków balistycznych nie wiedzą o pandemii

(defensenews.com)

Maciej Hypś, Konflikty.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNamiot sanitarny przed szpitalem. Lecznica potrzebuje finansowego wsparcia [wideo, zdjęcia]
Następny artykułPakiet pomocowy dla elbląskich przedsiębiorców