A A+ A++

Andrzej Owsiński 

Co po Piłsudskim? 

85 lat temu zmarł Józef Piłsudski I Marszałek Polski, Naczelnik Państwa w pierwszych latach niepodległości, zwycięski wódz  w trzech wojnach, w tym w decydującej o losach Europy wojnie z bolszewikami, dwukrotny premier polskiego rządu i faktyczny przywódca państwa od maja 1926 roku do swojej śmierci. 

Od daty przewrotu majowego – 12 maja 1926 do chwili śmierci upłynęło dokładnie 9 lat. 

 W najbardziej uroczystym pogrzebie jaki miał miejsce w polskiej historii, został pochowany 18 maja 1935 roku na Wawelu. 

Tak się złożyło że w tym czasie działy się na świecie rzeczy zapowiadające wydarzenia niezwykłe i klęski nadzwyczajne. W Niemczech Hitler już otwarcie zrzucił „jarzmo” traktatu wersalskiego i rozpoczął intensywne zbrojenia. 

W Sowietach Stalin przystąpił do kolejnej fazy zagarniania pełnej władzy skazując następne miliony bolszewickich poddanych, a właściwie niewolników, na śmierć i poniewierkę. 

W Stanach Zjednoczonych Roosevelt, niedawno wybrany na pierwszą z czterech następnych kadencję prezydencką wprowadzał New Deal mający uratować Amerykę od skutków wielkiego kryzysu. 

Japonia rozpoczęła imperialną agresję od przygotowań do napaści na Chiny /powołanie w 1934 roku „cesarstwa Mandżukuo”/, które już były zarażone bakcylem bolszewizmu przeżywając „wielki marsz” pod wodzą Mao, podobnie jak Hiszpania, a i Francja też już była mocno penetrowana. 

Odmowa ze strony Francji, wspieranej w podłym tchórzostwie przez Anglię, wspólnej akcji przeciwko odradzaniu się niemieckiego zagrożenia, zaproponowanej przez Piłsudskiego, napawała jak największymi obawami o przyszłość nie tylko Polski, ale i całej Europy, a w ślad za tym i świata. 

I w tym kluczowym momencie odchodzi jedyny człowiek który miał dość siły i woli żeby przeciwstawić się śmiertelnemu niebezpieczeństwu. 

Nikt w Polsce ani w Europie nie był w stanie sprostać wyzwaniu w postaci zagrożenia nową wojną światową. 

Piłsudski nisko oceniał zdolności swoich następców, miał jednak człowieka który mógł wziąć na swoje barki ciężar odpowiedzialności za decyzje na miarę potrzeb. 

Tym człowiekiem był Walery Sławek, główny inicjator „kwietniowej” konstytucji oddającej władzę w państwie „odpowiedzialnemu przed Bogiem i historią” prezydentowi RP. Ta konstytucja za aprobatą I Marszałka miała dać możliwość kontynuowania jego linii politycznej desygnowanemu na to stanowisko ówczesnemu premierowi -Sławkowi. 

Takie były intencje, nie potwierdzone jednak żadnym oficjalnym zapisem testamentowym. 

Korzystając ze szlachetnego gestu Sławka rezygnującego ze stanowiska premiera i żądającego tego samego od Mościckiego w celu umożliwienia spełnienia woli „Komendanta”, pozbyto się go zawiązując swoisty „triumwirat”  w osobach Mościckiego, Becka i Rydza. 

Sławek nie podjął walki o władzę, gdyż nie chciał tej władzy dla siebie, a jedynie dla możliwości kontynuowania polityki Piłsudskiego. 

W tych warunkach cały wysiłek na stworzenie konstytucji zapewniającej koncentrację władzy okazał się daremny. Mościcki nie skorzystał z uprawnień ustępując coraz bardziej Rydzowi, a raczej środowisku które forsowało go na pozycję dyktatorską. 

W tych okolicznościach, po przejściowym premierostwie Zyndrama – Kościałkowskiego objął to stanowisko najdłużej je sprawujący w Polsce przedwojennej Sławoj – Składkowski, który oprócz budowy „sławojek” odznaczył się wydaniem okólnika o osobie już wtedy marszałka Śmigłego – Rydza jako postaci szczególnie wyróżnionej i wymagającej odpowiedniego, powszechnego szacunku wyrażonego min. umieszczaniem portretu łącznie z portretem Mościckiego i Piłsudskiego we wszystkich instytucjach i szkołach. 

Takie rozwiązanie blokowało możliwość obsady urzędu prezydenckiego przez Sławka, ale też i o powrocie na stanowisko premiera też nie było mowy. 

W ten sposób jedyny człowiek który mógł podjąć się dzieła wydobycia Polski z pułapki w którą była wpędzana przez zachodnich sojuszników, został całkowicie wyeliminowany doprowadzając ostatecznie do jego samobójczej śmierci. 

Beck prowadzący samodzielnie politykę zagraniczną dążył do spełnienia zlecenia Piłsudskiego utrzymania „równej odległości” od Moskwy i Berlina. Nie bardzo mu to jednak wychodziło gdyż wprawdzie udało mu się uzyskać poprawę stosunków z Niemcami, szczególnie gospodarczych osiągając eksport do Niemiec w granicach 300 mln zł. rocznie, w tym ponad 100 mln zł. produktów rolnych co miało duże znaczenie dla polskiego rolnictwa. 

Równocześnie mimo braku z polskiej strony jakichkolwiek deklaracji Niemcy nie traciły nadzieje na wspólny udział w podbiciu Sowietów. Patronował tej idei szczególnie Goering, ale i inni czołowi hitlerowcy też. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUsuń azbest ze swojej nieruchomości
Następny artykułGdynia opowiedziana przez gdynian