Największe zagrożenia
Co może być największym zagrożeniem? Pracownicy (zwłaszcza najwyższego szczebla), którzy nie przestrzegają zasad etyki i uczciwości (55 proc.), oraz naruszenie bezpieczeństwa firmy (45 proc.) – coraz częściej cyberbezpieczeństwa (np. atak hakerów, wyciek danych). Obecnie coraz większą rolę w budowaniu reputacji przedsiębiorstwa odgrywa także internet: kanały social mediów (Facebook, Twitter, YouTube czy LinkedIn), fora klientów czy pracowników, a nawet informacje w wyszukiwarkach, np. w Google. Z badań wynika, że prawie wszyscy ufamy temu, co czytamy w sieci.
Liczą się opinie
Według raportu ASAP Care 24 „Konsumenci, marki i nowa komunikacja” ponad 20 proc. klientów obserwuje profile różnych marek i kontaktuje się z nimi przez media społecznościowe. Współcześni konsumenci przed zakupami konkretnych produktów czytają opinie w sieci. I 40 proc. z nich rezygnuje z zakupów czy nie korzysta z usług, gdy znajdzie te o negatywnym wydźwięku. Zresztą według badania Deloitte z perspektywy zarządzania ryzykiem utraty reputacji to właśnie zachowania klientów są dla przedsiębiorców najważniejsze (tak odpowiedziało 81 proc. badanych).
Jednak brak spójnej metodologii to najczęstsze wyzwanie związane z monitorowaniem ryzyka utraty dobrego wizerunku. Nie ma też jeszcze takich narzędzi, które łatwo poradziłyby sobie z fake newsami czy deep fake newsami. A jeden taki wpis lub film może być początkiem końca biznesu – zwłaszcza tego, który nie ma ugruntowanej pozycji biznesowej opartej na zaufaniu. Dlatego – jak zauważają eksperci Willis Towers Watson – prawie 80 proc. przedsiębiorców jest przekonanych, że w ciągu najbliższych pięciu lat zwiększy nacisk na lepsze zarządzanie ryzykiem utraty reputacji.
Dozwolona krytyka a pomówienie
dr Arkadiusz Michalak, radca prawny specjalizujący się w ochronie dóbr osobistych
Uzasadniona, merytoryczna krytyka określonego zachowania czy produktu jest dopuszczalna. Natomiast nie są dopuszczalne sformułowania gołosłowne, wulgarne czy obraźliwe. Niestety nie zawsze da się łatwo wyznaczyć granicę pomiędzy tym, co jest tzw. dopuszczalną krytyką i nie stanowi naruszenia dóbr osobistych, a krytyką niedozwoloną. Wiele spraw sądowych dotyczy właśnie ustalenia tej różnicy. Sądy dociekają też intencji pozwanego – czy jego celem była merytoryczna ocena, czy wyłącznie poniżenie określonych osób lub szkodzenie danemu przedsiębiorstwu.
Jest jeszcze jedna istotna rzecz w tej kwestii: tzw. odwrócony ciężar dowodu. To naruszyciel musi udowodnić, że jego zachowanie nie było bezprawne, a nie przedsiębiorca, który dochodzi ochrony swoich dóbr osobistych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS